Zobacz

maj 1920 18

Narodziny i chrzest

Karol Józef Wojtyła urodził się 18 maja 1920 r. ok. godz. 17 w Wadowicach, Rynek 2, m. 4 (dziś Kościelna 7) w domu należącym do Chaima Bałamutha. Był synem Karola Wojtyły seniora i Emilii z domu Kaczorowskiej. Został ochrzczony 20 czerwca w kościele parafialnym przez ks. Franciszka Żaka, kapelana wojskowego.

Emilia rodziła, wsłuchując się w śpiew Litanii ku czci Matki Bożej (maj, ok. godz. 17). Jakby Ktoś w górze w tym porodzie pomagał. Urodził się cudowny chłopczyk. A właściwie chłopak. Był bowiem wyjątkowo duży, silny, zdrowy. I głośno płakał, jakby chciał przekrzyczeć ludzi śpiewających Litanię w pobliskim kościele. Gdy akuszerka położyła niemowlaka na piersiach matki, zobaczyła, że po policzkach Emilii płyną łzy, na twarzy zaś rysuje się szeroki uśmiech. Matka czuła radość, wzruszenie i szczęście, że zdarzył się cud. Bo i dziecko, i ona żyją. Do tego zamiast chuderlawego, słabego dzieciątka, którego się spodziewała, urodziła wielkiego, mocnego chłopca.
Emilia Wojtyła z domu Kaczorowska, urodziła się 26 marca 1884 r. w Krakowie jako piąte dziecko w rodzinie Feliksa, z zawodu rymarza i Marii. Miała ośmioro rodzeństwa. Na starych fotografiach widac piękną kobietę o przenikliwym spojrzeniu, w eleganckich sukniach i biżuterii, uczesaną w kok. Dorastała w Galicji, gdy Polska była jeszcze pod zaborami. Kraków, w którym mieszkała, był stolicą kulturalną kraju, co musiało wywierać wpływ na pannę Kaczorowską. Na co dzień słyszała o bohemie młodopolskiej i cyganerii, która gromadziła się w kawiarniach w Rynku, obserwowała rozwój prasy i nowinek technicznych, zwiedzała zabytki. Dorastała w rodzinie o silnych tradycjach religijnych. Zahartowana, uodporniona na trudy życia, bo w dzieciństwie straciła matkę i kilkoro z rodzeństwa. Po wyjściu za mąż prowadziła dom.
Już jako mężatka (w 1906 r. wyszła za mąż za oficera Karola Wojtyłę) i matka małego Edmunda, straciła córeczkę Olgę. Dziewczynka żyła tylko szesnaście godzin, umarła matce na rękach. Kilka lat później Emilia Wojtyłowa dowiedziała się, że znów spodziewa się dziecka i że ciąża jest zagrożona. Jeśli urodzi to dziecko, ona sama umrze – usłyszała od lekarza, który zalecił jej aborcję. Trzydziestopięcioletnia wtedy Emilia, mając pełną świadomość, że może umrzeć przy porodzie, zdecydowała się urodzić dziecko. I to właśnie był syn Karol. Zdrowy, silny chłopak. Przyszły papież. Zmarła 13 kwietnia 1929 r.
"Matkę straciłem jeszcze przed Pierwszą Komunią św. w wieku 9 lat i dlatego mniej ją pamiętam i mniej jestem świadom jej wkładu w moje wychowanie religijne, a był on z pewnością bardzo duży" - pisał Jan Paweł II.
Ojciec przyszłego papieża urodził się 18 lipca 1879 r. w Lipniku k. Bielska, w rodzinie Macieja i Anny Wojtyłów. Od 1900 r. służył w wojsku austriackim, m.in. w Wadowicach, Lwowie i Krakowie. W 1904 r. zawarł związek małżeński z Emilią Kaczorowską. Po uzyskaniu przez Polskę niepodległości przeszedł do wojska polskiego i służył w nim do emerytury ok. 1927 r. Po śmierci żony w 1929 r. otoczył szczególną miłością i opieką najmłodszego syna Karola i towarzyszył mu w jego latach szkolnych, a od 1938 r. zamieszkał wraz z nim w Krakowie. "Mogłem na co dzień obserwować jego życie, które było życiem surowym. Z zawodu był wojskowym, a kiedy owdowiał, stało się ono jeszcze bardziej życiem ciągłej modlitwy. Nieraz zdarzało mi się budzić w nocy i wtedy zastawałem mego Ojca na kolanach, tak jak na kolanach widywałem go zawsze w kościele parafialnym" – wspominał Jan Paweł II w książce "Dar i Tajemnica".
Karol senior zmarł w Krakowie w 1941 r.
Grobowiec rodzinny Wojtyłów i Kaczorowskich znajduje się w wojskowej części Cmentarza Rakowickiego w Krakowie.
W domu przy Kościelnej 7 w Wadowicach znajduje się obecnie otwarte w 2014 r. Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II.

Archiwum Muzeum Dom Papieża

kwi 1929 13

Śmierć matki

Od chwili porodu domowa codzienność Emilii bywała bardzo różna. Coraz częściej zdarzały się dni, kiedy bardzo źle się czuła . Właściwie od urodzenia trzeciego dziecka jej życie naznaczone było chorobami, coraz większym cierpieniem, nieustanną słabością. Wiedziała jednak, że mąż musi pracować zawodowo i organizowała zajęcia tak, by domownicy jak najmniej odczuwali jej niedyspozycję...

Jak wspomina sąsiadka, Maria Janina Kaczorowa, już w 1927r. choroba Emilii mocno dawała się we znaki: - To wyglądało na serce i jakiś reumatyzm. Martwiła się, że jest taka bezsilna. Cierpiała na bezwład nóg. I inne choroby. W Wadowicach ludzie mówili, że ma ona coś z kręgosłupem albo z wątrobą. Inni sąsiedzi podzielali to przekonanie. Zapamiętali też, że w słoneczne dni mąż wynosił Emilię na leżaku na balkon. Zajęta była wtedy szyciem lub cerowaniem.
Na co jednak konkretnie chorowała Emilia i dlaczego tak bardzo cierpiała, nie wiadomo. Nie potrafi tego powiedzieć nawet nikt z jej rodziny. O szczegółach choroby Emilii nigdzie nie ma śladu. Nie pozostała dokumentacja medyczna, nawet jedna recepta.
Taki obraz matki miał również jej syn, Jan Paweł II.
W roku 1927 było z nią już na tyle źle, że konsekwencje stały się poważne: jej mąż Karol postanowił przejść na wcześniejszą wojskową emeryturę. Musiał na stałe zaopiekować się żoną i siedmioletnim synem. Emilia nie była już w stanie prowadzić domu, nie mogła podołać najprostszym obowiązkom. Co więcej - sama zdana była na pomoc innych. Trudność sprawiały jej najbardziej prozaiczne czynności. Coraz więcej było takich dni, które musiała spędzać w łóżku, z dala od wszystkich spraw. Niekiedy nawet całymi tygodniami leżała w zamkniętym pokoju, do którego Lolek rzadko wówczas wchodził - matka nie chciała bowiem, aby patrzył na jej cierpienie.
Kres ziemskiego życia Emilii nastąpił w sobotę 13 kwietnia 1929 r. Odeszła cicho, spokojnie, tak jak żyła.
„Zapis w księdze zmarłych parafii Wadowice: ‘Emilia Wojtyła zmarła 13 IV 1929. Pogrzeb: 16 IV poprowadził ks. Leonard Prochownik, Myocardis nephritis.’ (…) Później ciało przewieziono do grobu rodzinnego na cmentarzu wojskowym w Krakowie, gdzie pochowany jest również ojciec i brat papieża; na grobie błędnie wypisana data śmierci 26 III.”

maj 1929 25

Pierwsza Komunia Św.

W nieco ponad miesiąc po śmierci matki Karol Wojtyła przystąpił do Pierwszej Komunii św. w wadowickim kościele.

©Wydawnictwo Biały Kruk/Rok 1.

gru 1932 5

Śmierć brata

Edmund Wojtyła, starszy od Karola o 13 lat, był człowiekiem niesłychanie zdolnym, żywiołowo wesołym i odznaczającym się osobistym urokiem. Zmarł, lecząc chorych podczas epidemii szkarlatyny w Bielsku.

„28 maja 1930 zdobył tytuł Doktora Nauk Wszechlekarskich”. Pracował w Szpitalu Miejskim w Bielsku, gdzie w czasie epidemii zaraził się szkarlatyną od jednej ze swoich pacjentek. Zmarł po krótkiej, trwającej zaledwie 4 dni chorobie. Tak opisuje ten fakt burmistrz Bielska dr Kobiela w swoim przemówieniu, które wygłosił na posiedzeniu Rady Miejskiej (tekst dosłowny):
„Dnia 4 grudnia br. Zmarł po ciężkiej, choć tylko 4 dni trwającej chorobie na ciężką septyczną płonicę lekarz sekundariusz Powszechnego Szpitala Miejskiego dr Edmund Wojtyła. Tej zabójczej dla niego choroby nabawił się przy łożu szpitalnym ciężko chorej na płonicę pacjentki, którą chciał wyrwać ze szponów śmierci, jednak bezskutecznie. Ofiarność swą i nadzwyczajną obowiązkowość przepłacił natomiast swym młodym życiem. (Z protokołu posiedzenia Rady Miejskiej miasta Bielska.)”

luty 1941 18

Śmierć ojca

W Boże Narodzenie 1940 r. Karol Wojtyła senior zachorował. Syn wezwał lekarza, wykupił lekarstwa. Dbał, aby ojciec się oszczędzał. Na nowo zorganizował codzienne życie, chcąc go w ten sposób odciążyć od domowych obowiązków...

Poprosił, by obiady gotowała im mieszkająca w pobliżu Aleksandra Kydryńska. Kiedy Karol wracał z pracy, wstępował do niej po jedną porcję dla ojca i zabierał ją w blaszanej menażce. Pewnego dnia przyszedł z tą menażką do domu i zobaczył, że ojciec nie żyje - siedział na krześle, z głową opuszczoną wraz z rękami na stole. Obok stała szklanka niedopitej herbaty. Karol rozpłakał się jak dziecko. Całą noc klęczał przy ojcu i modlił się. Było to 18 lutego 1941 r.

Z relacji przyjaciół przyszłego papieża, Marii Michałowskiej z domu Kydryńskiej i jej brata Juliusza Kydryńskiego (pisownia oryginalna):
„Karol Wojtyła - Senior był człowiekiem wielkiej delikatności, głęboko religijnym. Z Synem łączyła go głęboka przyjaźń. Podczas wojny zajmował się prowadzeniem domowego gospodarstwa. (…) Karol-junior pracował, robił zakupy, przynosił przydziałowe jedzenie, najczęściej był to groch. Mieszkali bardzo skromnie. W niedzielę razem szli na mszę św. o godz. 12 do kościoła OO.Franciszkanów. (…) Ojciec Karola chorował tej zimy i Karol przychodził do nas z blaszanymi menażkami po obiady. 18 lutego zostawił menażki i poszedł jeszcze po lekarstwo do apteki na ul. Batorego. Potem razem z Marią (…) poszli na Dębniki. Maria miała podgrzać ojcu przyniesiony posiłek. Zastali ojca nieżywego. Karol szlochając objął Marię. Powiedział przez łzy:’ nie było mnie przy śmierci matki, nie było mnie przy śmierci brata, nie było mnie przy śmierci ojca”.
Pogrzeb Karola Wojtyły –seniora odbył się 22 lutego 1941 r. na cmentarzu Rakowickim. Ojciec przyszłego papieża został pochowany w rodzinnym grobowcu w wojskowej części cmentarza.

Archiwum Mileny Kindziuk

sie 1941 22

Aktor

W czasie okupacji działalność teatralna była surowo zakazana. Mimo to wystawiano w prywatnych domach konspiracyjne przedstawienia teatralne. Jednym z tych, którzy ryzykowali z tego powodu życiem, był Karol Wojtyła. Związał się z tajnym Teatrem Rapsodycznym w Krakowie.

W spektaklach odgrywał nawet główne role, m.in. w dramacie Juliusza Słowackiego „Król-Duch” wcielił się w postać króla Bolesława – zabójcy biskupa krakowskiego św. Stanisława. Właśnie podczas grania tej sztuki przeżył duchową przemianę. Zdecydował się wówczas porzucić aktorstwo i wybrał kapłaństwo. Wkrótce potem wstąpił do konspiracyjnego seminarium, w którym nauka, oczywiście, również była przez władze niemieckie zakazana.
Teatr Rapsodyczny założył w Krakowie Mieczysław Kotlarczyk – przyjaciel Karola Wojtyły z Wadowic. Pierwsze przedstawienie – „Król-Duch” Słowackiego odbyło się 1 listopada 1942 r. W repertuarze były m.in.: „Beniowski” Słowackiego, „Pan Tadeusz” Mickiewicza, „Portret artysty” Norwida. Danuta Michałowska wiele razy wyjaśniała, czym różnił się Teatr Rapsodyczny od innych teatrów działających w podziemiu. „Tej inności Teatru Rapsodycznego nie rozumieją na ogół zwłaszcza dziennikarze, usiłujący wydobyć ode mnie informacje, jakim aktorem był Karol Wojtyła, jakie role lubił grać i tym podobne. W naszym teatrze nie grało się ról, pozostawaliśmy sobą i mówiliśmy, oczywiście możliwie najlepiej, najprawdziwiej, najpiękniej, wspaniałe teksty wielkich poetów” – napisała Michałowska w Więzi (nr 3/1999). „Samuel Zborowski” Słowackiego był ostatnią sztuką, w której wystąpił Karol Wojtyła. Był już wtedy w tajnym seminarium duchownym.
Danuta Michałowska, jedna z przyjaciółek przyszłego papieża, grająca z nim wówczas w przedstawieniach, pytana po latach, dlaczego podczas konspiracyjnych przedstawień wystawiano najczęściej sztuki polskich romantyków, Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego, odpowiedziała: „Jak ginąć, to tylko dla najlepszych”.

Muzeum JPII

lis 1942 21

Kleryk

W drugiej połowie listopada 1942 r. wówczas 22-letni Karol Wojtyła rozpoczął naukę w tajnym seminarium duchownym w Krakowie. Było to wyrazem pragnienia, które dojrzewało w nim od jakiegoś czasu.

Ojciec Bogusław Woźnicki OCD tak mówi o przyszłym papieżu:
„21-23 XI 1942 (Kraków). Bierze udział w obchodach czterechsetnej rocznicy urodzin św. Jana od Krzyża. Wtedy też „zaprosił się”na duchową rozmowę z ówczesnym wychowawca naszych kleryków, ojcem Pawłem Gutem i ze studenckiej biblioteki wypożyczył dzieła św. Jana od Krzyża. (…) Wtedy też zaprzyjaźnił się z o wiele starszym od siebie o. Józefem Prusem, ówczesnym prowincjonałem karmelitów bosych. I jemu to w wielki sekrecie zdradził się z pragnieniem wstąpienia do naszego zakonu. (…) Był to rok 1942, wojna osiągnęła swe apogeum, nowicjat w Czernej był zamknięty. W rachubę nie mogło również wchodzić zwolnienie z zakładu pracy człowieka młodego i zdrowego. I z tej to przede wszystkim przyczyny obłóczyny postulanta Wojtyły zostały odłożone na czas powojenny.
W tym mniej więcej czasie zostało otwarte konspiracyjne seminarium duchowne w Krakowie i ks. Jan Piwowarczyk przyjął Karola na tajny komplet…”

Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie

lis 1946 1

Ksiądz

To najważniejszy dzień w życiu przyszłego papieża. Wtedy właśnie kleryk Wojtyła otrzymał święcenia kapłańskie z rąk metropolity krakowskiego kard. Adama Stefana Sapiehy w prywatnej kaplicy rezydencji Arcybiskupów Krakowskich przy ul. Franciszkańskiej 3 w Krakowie.

Ponieważ miał wyjechać na studia za granicę, jego święcenia odbyły się wcześniej niż innych kleryków z roku – dlatego był wyświęcany sam jeden. Już jako papież wspominał ten szczególny moment w swej książce „Dar i tajemnica” napisanej z okazji 50. rocznicy swoich święceń kapłańskich: „Tak więc w tej kaplicy, w czasie śpiewu «Veni Creator Spiritus» oraz Litanii do Wszystkich Świętych, leżąc krzyżem, oczekiwałem na moment włożenia rąk. (...) Jest coś dogłębnie przejmującego w tej prostracji ordynandów: symbol głębokiego uniżenia wobec majestatu Boga samego, a równocześnie ich całkowitej otwartości, ażeby Duch Święty mógł zstąpić, bo przecież to On sam jest sprawcą konsekracji. (...) Mający otrzymać święcenia pada na twarz, całym ciałem, czołem dotyka posadzki świątyni, a w tej postawie zawiera się wyznanie jakiejś całkowitej gotowości do podjęcia służby, jaka zostaje mu powierzona. (...) W tej postawie leżenia krzyżem przed otrzymaniem święceń wyraża się najgłębszy sens duchowości kapłańskiej: tak jak Piotr przyjąć we własnym życiu krzyż Chrystusa...”.

lis 1946 15

Studia w Rzymie

Tuż po święceniach kapłańskich, które z racji planowanego wyjazdu odbyły się wcześniej, ks. Karol Wojtyła wraz ze swym młodszym kolegą, także klerykiem tajnego seminarium duchownego Stanisławem Starowieyskim, został wysłany przez kard. Adama Sapiehę na studia do Rzymu.

Dotarli tam przez Pragę, Norymbergę, Strasburg i Paryż. Mieszali razem w Kolegium Belgijskim, studiując na Instituto Internazionale Angelicum (obecnie Papieski Uniwersytet Świętego Tomasza z Akwinu). „Wyjeżdżaliśmy razem ze Stanisławem Starowieyskim, moim młodszym kolegą, który miał odbyć w Rzymie całe studia teologiczne” - wspomina Jan Paweł II w książce „Dar i tajemnica”. Obaj w czasie studiów odwiedzili w 1947 r. Belgię, Holandię i Francję oraz spotkali się z Ojcem Pio w San Giovanni Rotondo.
14 czerwca 1948 r. ks. Wojtyła zdał egzamin doktorski, a 5 dni później, 19 czerwca, obronił pracę doktorską pt. „Zagadnienia wiary u św. Jana od Krzyża”. Na otrzymanie formalnego tytułu doktora musiał jednak poczekać, ponieważ wymogiem jego uzyskania było wydanie pracy drukiem, a było to przedsięwzięcie zbyt kosztowne dla ubogiego studenta.

WikimediaCommons

mar 1947 15

Duchowy przewodnik

Tego dnia zmarł Jan Tyranowski, duchowy przewodnik i powiernik przyszłego papieża. „...nie byłby Karol Wojtyła tym, kim jest, mężem Bożym, gdyby podstaw pracy wewnętrznej nie otrzymał w szkole Tyranowskiego” (ks W. Zaleski).

WikimediaCommons

lip 1948 28

Wikary

Po powrocie ze studiów w Rzymie młody ks. Karol Wojtyła otrzymał nominację na wikarego w parafii w Niegowici. Ówczesny jej gospodarz - ks. Kazimierz Buzała był wyróżniającym się proboszczem w diecezji krakowskiej, nieprzypadkowo więc kard. Adam Stefan Sapieha pod jego opiekę skierował na pierwszą placówkę duszpasterską młodego księdza, z którym wiązał wiele nadziei.

„Kiedy wróciłem do Krakowa (ze studiów w Rzymie), znalazłem w Kurii Metropolitalnej pierwszy «przydział pracy» - tzw. «aplikatę». Książę Metropolita był wtedy w Rzymie, więc jego wola dotarła do mnie za pośrednictwem tego pisma. Przyjąłem tę wolę z radością. Najpierw dowiedziałem się, jak dostać się do Niegowici i udałem się tam w odpowiednim dniu. Dojechałem autobusem z Krakowa do Gdowa, a stamtąd jakiś gospodarz podwiózł mnie szosą w stronę wsi Marszowice i potem doradził mi iść ścieżką wśród pól, gdyż tak miało być bliżej. W oddali było już widać kościół w Niegowici. A był to okres żniw. Szedłem wśród łanów częściowo już skoszonych, a częściowo czekających jeszcze na żniwo. Pamiętam, że w pewnym momencie, gdy przekraczałem granicę parafii w Niegowici, uklęknąłem i ucałowałem ziemię” (Jan Paweł II, Dar i Tajemnica, Kraków 1996, s. 59-60).
Ksiądz Wojtyła uczył religii w szkołach wiejskich: w Marszowicach, Cichawie, Nieznanowicach, Pierzchowie i Klęczanach. Na lekcje dojeżdżał bryczką, a w czasie drogi czytał. Nauczyciele zapamiętali go jako człowieka niezwykle skromnego, uczynnego, bezpośredniego, o ujmującym sposobie bycia. Wspomina Stanisława Usarz - emerytowana nauczycielka ze szkoły w Niegowici: „Ksiądz Karol był pogodny, lubił żartować, lecz przy nim nikt z grona nauczycielskiego nie odważył się użyć jakiegoś niestosownego słowa. Emanowały od niego mądrość, wielkość, ale i pokora (...). Żyliśmy wtedy w reżimie komunistycznym, trudne były czasy, od nauczycieli wymagano znajomości marksizmu, były egzaminy, powstawał mętlik w głowie, czasem wyłaniały się problemy, wątpliwości co do wiary. Wtedy przyszedł nam z pomocą nasz ksiądz katecheta Karol Wojtyła. Pamiętam - było to na przerwie. Zaproponował nam spotkania, na których będziemy dyskutować, rozwiązywać problemy dotyczące wiary (...). Przychodzili wszyscy nauczyciele. Te spotkania z księdzem pomogły nam przetrwać ciężkie czasy, rozwiały wiele wątpliwości, ukierunkowały moją drogę życiową. Potem często wracałam do wskazówek danych nam przez naszego księdza Karola, przyjaciela dzieci, młodzieży, grona nauczycielskiego i szkoły” (za: Ziemia Bocheńska, wrzesień 2002 r.). Ksiądz Karol opiekował się Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży Męskiej i Żeńskiej, założył kółko dramatyczne i reżyserował przedstawienia teatralne w miejscowym Domu Katolickim, organizował pielgrzymki do Kalwarii Zebrzydowskiej i wycieczki do niedalekiego Pierzchowa. Miał znakomity kontakt z młodzieżą. W książce o pobycie ks. Karola Wojtyły w Niegowici napisano: „Nikt wtedy nie nazywał tego jeszcze i nie mówił o nowej ewangelizacji, ale działalność młodego kapłana wydaje się dziś pionierska właśnie na polu ewangelizacji, prowadzonej w parafii przez rozwój kultury duchowej, w której łatwiej potem dostrzec wartość i wyjątkowość Ewangelii”.
Za czasów pobytu ks. wikarego Karola Wojtyły w Niegowici rozpoczęła się tam budowa murowanego kościoła. Namówił on parafian, żeby w ten sposób uczcić jubileusz 50-lecia kapłaństwa niegowickiego proboszcza ks. Kazimierza Budzały. Sam także pomagał przy kopaniu rowów pod fundamenty nowej świątyni.

WikimediaCommons

gru 1948 16

Doktor

Do tematu pracy doktorskiej powrócił Karol Wojtyła pod koniec 1948 r. 10 listopada złożył w dziekanacie Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie podanie o dopuszczenie do egzaminu doktorskiego.

Prośbę swą argumentował tym, że choć praca była napisana i broniona w Rzymie, to jednak jej początki sięgają studiów na Wydziale Teologicznym UJ, gdzie zresztą Karol Wojtyła uzyskał tytuł magistra. Do prośby załączone były wyniki obrony z Rzymu.
2 grudnia Rada Wydziału Teologicznego pozytywnie rozpatrzyła podanie przyszłego papieża i jednogłośnie przyjęła pracę doktorską Karola Wojtyły. 16 grudnia miała miejsce promocja doktorska.

luty 1951 2

"Mówcie mi Wujku"

17 marca 1949 r. z parafii, zapamiętanej przez Ojca Świętego jako „piękna wspólnota”, został ks. Wojtyła przeniesiony do krakowskiej parafii św. Floriana - tu zaczął się nowy etap jego życia jako duszpasterza akademickiego i tu powstała tzw. Rodzinka, późniejsze „Środowisko”, skupiająca bardziej zaangażowaną młodzież akademicką.

Rodzinka, późniejsze „Środowisko”, skupiająca bardziej zaangażowana młodzież akademicką. W tej grupie, która nazywała go "wujkiem", podejmował problemy związane z życiem małżeńskim, przekazywaniem życia, wiernością małżeńską. W czasie spotkań omawiano sprawy ojcostwa i macierzyństwa, przekazywania wiary dzieciom, wychowania i przygotowania do życia dorosłego.
DANUTA RYBICKA: - To było w styczniu 1951 r. Byłam wtedy studentką i mieszkałam w internacie Sióstr Nazaretanek w parafii św. Floriana w Krakowie. Siostry pozwoliły nam zorganizować zabawę karnawałową, na którą mogłyśmy zaprosić chłopców. Wtedy jedna z moich koleżanek - Teresa - przyprowadziła kilku chłopaków dla tych dziewcząt, które były bez pary. Zabawa udała się znakomicie. Nazajutrz Teresa przyszła do nas i powiedziała: "Słuchajcie, przyprowadziłam wam chłopców, ale teraz musicie to odpracować. Jest w naszej parafii taki sympatyczny ksiądz, który chciałby rozśpiewać kościół. Wiecie, jak ludzie tu marnie śpiewają. Trzeba by nadać ton i siłę temu śpiewaniu. Przyjdziecie?".
My - jak to dziewczyny - zapytałyśmy, czy będą też chłopcy. Teresa potwierdziła. A zatem poszłyśmy umówionego dnia do kościoła św. Floriana.
STANISŁAW RYBICKI: - Pamiętam bardzo dobrze to pierwsze wejście na chór. Wspinałem się po krętych schodach i w pewnym momencie zobaczyłem najpierw wysłużone buty, potem sutannę, a w końcu całą sylwetkę księdza w okularach o bardzo miłym i skromnym wyglądzie.
D.R.: - Poznawaliśmy się coraz lepiej przy okazji prób kolędowych, a potem, po koncercie 2 lutego (kiedy rzeczywiście udało się rozśpiewać kościół), ów ksiądz zaproponował nam naukę śpiewu gregoriańskiego.
DANUTA RYBICKA.: - Zbliżała się wiosna 1952 r. i postanowiliśmy wybrać się do Zakopanego na oglądanie kwitnących krokusów. Mieliśmy pojechać w tzw. Niedzielę Przewodnią, czyli pierwszą niedzielę po Wielkanocy. ( Obecnie jest to Święto Miłosierdzia Bożego, które ustanowił Jan Paweł II po wyniesieniu na ołtarze s. Faustyny Kowalskiej - P.Z.). Miało jechać pięć dziewcząt z internatu i nasi koledzy - studenci z Politechniki, z którymi razem śpiewaliśmy w chórku. Umówiliśmy się, że pojedziemy z Krakowa nocnym pociągiem, w niedzielę zobaczymy krokusy i następnej nocy wrócimy.
My musiałyśmy opuścić internat o dziesiątej, bo o tej godzinie siostry go zamykały. Na dworcu byłyśmy zatem wcześniej. Czekałyśmy na pozostałych, ale zamiast chłopców pojawił się tylko jeden z nich - Jacek. Powiedział, że nie mogą jechać, ponieważ wypadł im jakiś egzamin i muszą się uczyć".
Sytuacja była trudna. Do internatu nie mogłyśmy wracać, bo już był zamknięty "na amen". Nocleg na dworcu w ogóle nie wchodził w grę. Myślimy, co tu zrobić, a tu pojawia się ksiądz. Postać niby ta sama, ale jednak trochę inna. Po raz pierwszy zobaczyliśmy go bez sutanny. Miał na sobie wiatrówkę, pumpy i chlebak. Jacek wyłuszczył problem, a ksiądz nas zapytał: "Co zrobicie?" - Powiedziałyśmy, że nie możemy wrócić do internatu. "No to jedziemy" - zadecydował ksiądz.
To była bohaterska decyzja. Nie było wtedy przyjęte, żeby ksiądz chodził "w cywilu" (zwłaszcza w diecezji krakowskiej), nie do pomyślenia było, żeby jechał z dziewczynami. A jednak się zdecydował.
W pociągu był potworny tłok. Dużo wtedy rozmawialiśmy, ale nie bardzo wiedziałyśmy, jak się do niego zwracać. "Proszę księdza" nie wchodziło w grę. Po pierwsze - ktoś mógł się zgorszyć, po drugie - mogła się nami zainteresować służba bezpieczeństwa. Rozmawialiśmy zatem z tą Osobą (przez największe O), używając jakichś okrężnych form. W końcu dotarliśmy do Zakopanego. Gdy szliśmy do domu naszej koleżanki, do domu państwa Skawińskich, zastanawialiśmy się, jak zwracać się do naszego księdza. I w pewnym momencie powiedziałam: " Zaproponujmy, żebyśmy mogły do niego mówić Wujku". "Eee, coś ty" - odpowiedziały koleżanki. Wobec tego zapytałam o to samego księdza. I ku naszej radości on to zaakceptował.”
Studenci ze „Środowiska” utrzymywali kontakt z św. Janem Pawłem II także gdy został już papieżem. Przez blisko 30 lat ksiądz, biskup, a później arcybiskup krakowski i kardynał był towarzyszem ich wędrówek, błogosławił ich małżeństwa, chrzcił ich dzieci. Był ich autorytetem.

Archiwum Centrum Jana Pawła II

paź 1954 12

Wykładowca

Tego dnia ks. Karol Wojtyła otrzymał pismo, w którym prorektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego powierzał mu prowadzenie wykładów z etyki na Wydziale Filozoficznym w roku akademickim 1954/55. Przyszły papież dojeżdżał na zajęcia dwa razy w tygodniu prosto z Krakowa. Prowadził duszpasterstwo akademickie, razem ze studentami wyjeżdżał na spływy kajakowe i wyprawy w góry.

Zofia Pochmara–Wysoczyńska tak opisuje ten czas na łamach „Niedzieli”: ”Na I i II roku mieliśmy kilka obowiązujących przedmiotów. Należały do nich m.in. filozofia moralna, etyka szczegółowa, jak dopisał ks. Wojtyła do indeksu. Poza tym przedmiotami obowiązkowymi były: teoria bytu, historia filozofii, teodycea, psychologia ogólna. Co tydzień przez 2 godziny trzeba było uczestniczyć w wykładzie, 2 godziny w ćwiczeniach, a codziennie mogłyśmy przebywać w bibliotece Zakładu Etyki i Filozofii Prawa. Bardzo była nam potrzebna taka izolacja od reszty grupy. Mogłyśmy się w ciszy uczyć.
Z wykładów - nauczania ks. Wojtyły zostało mi naprawdę dużo. Oprócz treści obowiązujących na wykładach, ćwiczeniach i osobistego kontaktu została mi wiedza dotycząca spraw najważniejszych. A więc dotycząca człowieka. Według ks. Wojtyły, należało tak żyć, aby nie zapomnieć o człowieczeństwie. Najpierw trzeba być dobrym człowiekiem, studentem, księdzem, siostrą zakonną i mocno stąpać po ziemi. Nie latać w chmurach, bo można kopać ludzi. Na pierwszym miejscu musiał być człowiek. Potem cała reszta. Wykłady ks. Wojtyły były trudne. Nie wszystko można było zrozumieć, zwłaszcza na początku studiów. Koledzy też chyba byli w podobnej sytuacji. W czasie wykładu jeden z kolegów wyrwał się i głośno powiedział: Amen.
Ks. Wojtyła przerwał, popatrzył i powiedział: „Amen”. Następnie przeszedł do wykładu. Przedłużył go o 15 min.
Kolega od „amen”, obecnie pracownik naukowo-dydaktyczny w jednej z warszawskich uczelni, przypomniał to w radiu i powiedział, że dla niego wykłady też były trudne. (…)Najmilsze wspomnienie to uczestnictwo w proseminarium ks. Wojtyły poza salą wykładową, na wolnym powietrzu, w parku (fotografia). Ks. Wojtyła prowadził wykład, my słuchaliśmy, notowaliśmy, pytaliśmy. Ktoś z zewnątrz do nas dochodził, przysiadał się na ławce. A był to czas komuny. Ks. Wojtyła nie bał się mówić. Mówił spokojnie, ciekawie i interesująco. Nikt z obcych nie zadawał pytań. Przypuszczam, że gdyby nawet pytania były, to ks. Wojtyła odpowiadałby na nie. I to była ta nowość dla nas, zważywszy na komunistyczne czasy.”

KUL

maj 1955 28

Kajaki i góry

Ks. Karol Wojtyła brał udział w Międzynarodowym Spływie Kajakowym na Dunajcu w dniach 28-29 maja 1955 r. trasą Nowy Targ - Nowy Sącz. Wraz z towarzyszem wyprawy dopłynęli do mety na przedziurawionym kajaku, zanurzonym po burty w wodzie. Suchy był tylko brewiarz.

„... a kiedy na Dunajcu jest wysoka woda, to można w 5-6 godzin przepłynąć od Nowego Targu do Nowego Sącza” - wspomniał Ojciec Święty w Starym Sączu 16 czerwca 1999 r.
Karol Wojtyła bardzo lubił taką formę wypoczynku. Zapoczątkował go 23 sierpnia 1953 r. spływem z Nowej Brdy do Bydgoszczy. Podczas tych wypraw poznał chyba wszystkie ważniejsze polskie trasy wodne, jeziora i rzeki Pomorza, Mazur, Suwalszczyzny, "zapadając się w głuszę puszcz nad Brdą, Czarną Hańczą czy Drawą". Na kajakach na Łynie k. Pasymia 10 sierpnia 1958 r. dowiedział się o nominacji na biskupa krakowskiego.
Dzień często rozpoczynała poranna kąpiel. Następnie była polowa Msza św., codziennie odprawiana przez "Wujka" (tak nazywała ks. Wojtyłę grupa dziewcząt i chłopców z duszpasterstwa akademickiego od czasu ich pierwszej wspólnej wycieczki w Niedzielę Przewodnią 1952 r. do Zakopanego na krokusy; z niej najpierw powstała "rodzinka", później "środowisko") "na cudownych i niepowtarzalnych ołtarzach z wioseł przymocowanych do dwu rosnących drzew albo na odwróconych kajakach, a z czasem na rozkładanym stoliku przed burzowcem dużego namiotu", z homilią, "w której zawarte były problemy do ewentualnych przemyśleń na każdy dzień". Jeden z uczestników tak wspomina: "Msze św. w cudownej scenerii, na łonie przyrody, ale w tych czasach jeszcze w ukryciu, przy boku tak wspaniałego Celebransa. "Wujek" był zawsze niezwykle skupiony. Ta bezkrwawa Ofiara, to Misterium całkowicie go pochłaniało. Swoją postawą porywał nas. Nie wspomnę o słowach, które wypowiadał od siebie w skromnej ilości. To wielkie namaszczenie i przejęcie było zawsze takie samo, i tu, na kajakach, i tam, w katedrze, kościele, w uroczystych strojach, ornatach, i tam, na inauguracji pontyfikatu, w dniu 22 października 1978 r.".
Na każdym wodnym szlaku dla codziennie zmieniającej się załogi "Wujek" głosił indywidualne rekolekcje. Kierował długimi rozmowami, zadając konkretne pytania na tematy związane z rodziną, zainteresowaniami, pracą zawodową. Gdy zaś sam wypływał na jezioro, dużo czytał, myślał, odmawiał brewiarz, modlił się, zatapiał się w medytację. Podobnie było, kiedy pozostawał na brzegu i dużo spacerował. Wieczorem gościł na posiłkach u kolejnych osad kajakowych i "mężnie znosił diametralnie różne diety".
Dzień kończył się wspólnym ogniskiem z rozmowami, żartami i śpiewem piosenek: partyzanckich, żołnierskich, harcerskich, z repertuaru zespołów "Śląsk" i "Mazowsze" oraz Kabaretu Starszych Panów. "Popisowym numerem wykonywanym solo przez "Wujka" była lwowska ballada o bokserze Louisie". Ostatnim akordem dnia był tradycyjny krąg wokół dogasającego ogniska z pieśnią żeglarzy zwracających się do swej Opiekunki w niebie: Później już tylko rozejście się do namiotów.
Karol Wojtyła kochał góry. Z upodobaniem przebywał w Tatrach. Przyjeżdżał latem i zimą. Na narty, wycieczki, podziwiać wiosenne krokusy. Wędrował z gromadką młodych przyjaciół, z kolegami księżmi. Lubił też samotne wędrówki. Na halach wstępował do szałasów, rozmawiał z góralami, pił żętycę i jadł oscypki. Na trasach spotykali Księdza Kardynała turyści. Do Zakopanego, leżącego w granicach archidiecezji krakowskiej, przyjeżdżał często jako duszpasterz. Górale mówili o Nim „nasz Baca” i kochali Go. Odpowiadał miłością, cieszyli się, słysząc: „Na was, górali, zawsze można liczyć”. Stary góral z Gubałówki, zapytany o miejsce w Tatrach szczególnie przez Ojca Świętego lubiane, zadumał się, a po chwili rzekł: „Całe Tatry są Świętoojcowe...”.
Ks. Karol Wojtyła często bywał też w Gorcach i Beskidach. Jednym z trwałych znaków jego pobytu tam jest dziś „Papieżówka” - szałas w dolinie rzeki Kamienicy Gorczańskiej, w miejscowości Rzeki. W latach 70. przez dwa tygodnie mieszkał w szałasie robotników leśnych, aby tam w ciszy otaczających gór i lasów oddawać się kontemplacji i pracy twórczej. W wolnych chwilach z wartkiej Kamienicy wyrywał kamienie i układał je wokół szałasu, aby utwardzić gliniane podłoże. Kamienie te do dzisiaj leżą wokół szałasu. Ścieżki turystyczne, którymi chodził ks. Karol Wojtyła wraz z przyjaciółmi, upamiętnia Szlak Papieski w Beskidzie Wyspowym i w Gorcach, który dzięki zaangażowaniu lokalnego społeczeństwa został otwarty w tym roku.
Do historii przeszła wyprawa w Gorce, którą ks. Karol Wojtyła - „Wujek” - odbył we wrześniu 1953 r. z przyjaciółmi. W wycieczce tej wraz z nim wzięli udział młodzi naukowcy i studenci z Krakowa: Joachim Gudel, Jacek Hennel, Maria Hennelówna, Teresa Heydel, Jerzy Janik, Janina Janikowa, Elżbieta Jacuńska, Jacek Kociołek, Antonina Kowalska, Leszek Nowosielski i Anna Szymczyk.
Wycieczkę tę wspomina prof. Jerzy Janik: „Pewnego wieczoru, późnym latem 17 września 1953 r. znaleźliśmy się wraz z «Wujkiem» u podnóża Gorców we wsi Klikuszowa. Wszystkim spodobała się idea nocnego podejścia na Turbacz. Była piękna pogoda, noc księżycowa. Podejście (z dyskusją, oczywiście) trwało kilka godzin. Wyszliśmy wreszcie na halę przy tzw. Czole Turbacza. Stał tam wielki szałas, pełen siana. Zanim jednak poszliśmy spać, rozpaliliśmy ognisko, coś jedliśmy i śpiewaliśmy (...). Na wycieczkach «Wujek» odprawiał dla nas Msze św. Tam pod Turbaczem powiedział: «Wiecie co, w Kościele próbują wprowadzać elementy nowej liturgii. Jednym z tych elementów jest pozycja kapłana odprawiającego Mszę św. Ma on mianowicie stać twarzą do wiernych. Zróbmy tak». Następnego dnia w drzwiach szałasu umocowano deskę. Pod nią podłożono kopkę siana, żeby umocnić ołtarz i przy tym ołtarzu stanął «Wujek», odprawiając Mszę św., oczywiście, po łacinie. W czasie tej Mszy św. pojawili się górale, którzy uklękli pobożnie i także uczestniczyli w tej Mszy św.”. Ksiądz Wojtyła rano odprawił Mszę św., stojąc twarzą do wiernych. Zdarzyło się to po raz pierwszy i wszyscy uczestnicy byli zaskoczeni.

WikimediaCommons

lip 1958 4

Biskup

Karol Wojtyła został mianowany biskupem tytularnym Ombrii i jednocześnie biskupem pomocniczym Krakowa. Nominacja biskupia dla 38-letniego ks. prof. Wojtyły była sporym zaskoczeniem.

Oficjalną wiadomość o nominacji otrzymał podczas spływu kajakowego na Łynie, który miał miejsce w dniach 02 – 17 sierpnia 1958 r. Wtedy to, 6 sierpnia, ks. Wojtyła opuścił grupę i udał się do kard. Stefana Wyszyńskiego, by przyjąć nominację i ustalić czas jej ogłoszenia w Polsce. Każdy kandydat szedł wtedy na rozmowę z Prymasem Wojtyła tłumaczył swoim młodym wiekiem pewne ryzyko przyjęcia tak ważnej i trudnej funkcji. Ksiądz Prymas odpowiedział: „To jest taka słabość, z której się szybko leczymy”. I tak z woli Bożej przede wszystkim, z woli Piusa XII i z woli arcybiskupa krakowskiego biskupem pomocniczym w Krakowie został profesor etyki społecznej i teologii moralnej - ks. Karol Wojtyła. Na pytanie, co zamierza zrobić w najbliższym czasie, biskup nominat „odpowiedział, że wrócić na Mazury i dokończyć obóz”.
Będąc biskupem krakowskim, kard. Karol Wojtyła objawiał się nam jako pasterz bardzo bliski nie tylko inteligencji i studentom, ale właśnie prostemu ludowi. „Ludowy brat” - cisną się do głowy słowa wieszcza Słowackiego. Wizytacje biskupie, bierzmowania - a bp Wojtyła jeszcze chodził po kościele i rozmawiał z młodymi ludźmi, sprawdzając ich znajomość prawd wiary - miały w sobie tyle uroku.

Archiwum Archidiecezji Krakowskiej

gru 1960 1

Dramaturg

Karol Wojtyła był aktorem, poetą, ale także dramaturgiem. W swoich dramatach wykorzystywał doświadczenia wyniesione z Teatru Rapsodycznego, kierowanego przez Mieczysława Kotlarczyka.

Nie są to bowiem dramaty w pełnym tego słowa znaczeniu, lecz ciąg dyskursywnych scen, w których główną rolę odgrywają rozważania odwołujące się do intelektu i wrażliwości moralnej widzów.
Pierwsze dramaty, pisane jeszcze w czasie okupacji, oparte były na historiach ze Starego Testamentu („Dawid” z 1939 r – utwór zaginął, „Hiob” czy „Jeremiasz” – oba z 1940 r.). Późniejsze, powojenne utwory literackie dotykały ważnych problemów współczesnego świata („Brat naszego Boga” pisany w latach 1944-49, nawiązujący do postaci brata Alberta Chmielowskiego, „Przed sklepem jubilera” z 1960 r. czy „Promieniowanie ojcostwa” z 1964 r.)

„Przed sklepem jubilera” to dramat o kobiecie i mężczyźnie. Opowieść o miłości i relacjach zachodzących między dwojgiem ludzi. O konsekwencjach wyboru i braniu odpowiedzialności za siebie wzajemnie. Utwór jest jednocześnie ukazaniem głębokiej wiary w człowieka i jego miłość. Są to rozważania Autora na temat moralnego wymiaru losów trzech małżeństw, których powiernikiem i komentatorem jest jubiler, który sprzedaje im obrączki.

Podtytuł „Przed sklepem jubilera” brzmi: „Medytacja o sakramencie małżeństwa przechodząca chwilami w dramat, co najlepiej charakteryzuje intencje Autora”. Dramat ukazał się po raz pierwszy w grudniu 1960 r w miesięczniku ZNAK.

lip 1962 28

Listy

Ta trwająca ponad 40 lat korespondencja jest wyjątkowa. Jest zapisem duchowego dialogu między Janem Pawłem II a "siostrą" Wandą Półtawską.

paź 1962 11

Sobór Watykański II

Brał udział w Soborze od pierwszych dni aż do końca, najpierw jako młody sufragan krakowski, potem arcybiskup metropolita. Udział w nim rozpoczął się przez interesujące wotum, przesłane jeszcze do komisji przedprzygotowawczej, w którym prócz głębokiej troski o Kościół znalazły się elementy przemyśleń filozoficznych przyszłego papieża.

Na sam Sobór bp Wojtyła przychodził wyjątkowo dobrze przygotowany, z dominującym jednak bagażem głęboko przemyślanej wiedzy filozoficznej, z jej zabarwieniem współczesnym włącznie. Pozwalało mu to na realistyczne aktualne widzenie podejmowanej przez Sobór problematyki, z jej węzłowymi elementami: tajemnicą Kościoła, jego obecnością we współczesnym świecie, sprawą wolności religijnej czy sprawą laikatu.
Nie sposób nie nadmienić, jak bardzo ważną rolę w auli soborowej odgrywał metropolita krakowski - abp Karol Wojtyła, szczególnie gdy chodzi o ostateczny kształt jednego z najważniejszych dokumentów Soboru, jakim okazała się Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes. Wystarczy wspomnieć, że gdy pod koniec trzeciej sesji zapadały ważne decyzje w kwestii dalszego przebiegu prac nad schematem tego dokumentu, wśród ośmiu powołanych wówczas dodatkowych członków Podkomisji Centralnej znalazł się przyszły papież. Został on także włączony przez Pawła VI w skład ustanowionej w marcu 1965 r. specjalnej Komisji ds. Rodziny, która miała wyrazić swoje stanowisko w związku z ostrą dyskusją, jaka wywiązała się na posiedzeniach Komisji Mieszanej na temat tradycyjnego i „nowoczesnego” pojmowania małżeństwa, zwłaszcza w aspekcie jego celów.
Zapowiedziany urzędowo 29 czerwca 1959 r. przez bł. Jana XXIII, a otwarty uroczyście 11 listopada 1962 r. II Sobór Watykański był dla jednych niespodzianką, a dla drugich, w tym przede wszystkim dla papieża Jana XXIII, proklamacją autentycznego Kościoła i jego nauki wobec pogrążającej się w religijnej obojętności Europy Zachodniej oraz antyreligijności Europy Wschodniej.
Poprzedzony dwuetapowym przygotowaniem (17 maja 1959 i 5 lipca 1960), objął 4 pracowite sesje i ostatecznie zaowocował 16 dokumentami soborowymi (4 konstytucje, 9 dekretów i deklaracje). Dramatycznymi wyjątkowo wydarzeniami były: śmierć wielkiego inicjatora - bł. Jana XXIII (3 czerwca 1963) oraz wybór Pawła VI (21 czerwca 1963), który podjął się kontynuacji Soboru po odbyciu jego pierwszej sesji.

WikimediaCommons

gru 1963 30

Arcybiskup

Po śmierci swego poprzednika, abp. Eugeniusza Baziaka, Karol Wojtyła został mianowany arcybiskupem metropolitą krakowskim. Urzędowa nominacja miała miejsce 18 stycznia 1964 r. „Decyzja papieska z zapytaniem o zgodę na objęcie stanowiska: 30 grudnia 1963 r. (…) Karol Wojtyła jest drugim arcybiskupem krakowskim po Adamie Stefanie Sapieże, który godność tę objął na mocy konkordatu z 1925 r. (nominacji abp. Baziaka urzędowo nie ogłoszono)”.

Już jako arcybiskup bierze udział w kolejnych sesjach Soboru Watykańskiego II. 21 października 1965 r. „wydał decyzję rozpoczęcia procesu informacyjnego sługi Bożej s. Faustyny Kowalskiej.”
Pomimo wielu nowych obowiązków abp Wojtyła znajdował czas na wakacyjne wyprawy i spływy kajakowe z dawnymi studentami ze „Środowiska”.

©Wydawnictwo Biały Kruk

lis 1965 18

Pojednanie

Biskupi polscy obecni na II Soborze Watykańskim wystosowali listy do episkopatów 56 krajów z zaproszeniem do udziału w obchodach 1000-lecia Chrztu Polski. W liście podpisanym przez 36 biskupów polskich znajdują się znamienne słowa przebaczenia Niemcom i prośba o podobny gest wobec Polaków.

Słynny fragment listu polskich biskupów brzmi: "W tym jak najbardziej chrześcijańskim ale i bardzo ludzkim duchu wyciągamy do Was, siedzących tu na ławach kończącego się soboru, nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie. A jeśli Wy - biskupi niemieccy i Ojcowie Soboru po bratersku wyciągnięte ręce ujmiecie, to wtedy dopiero będziemy mogli ze spokojnym sumieniem obchodzić nasze Millennium w sposób całkowicie chrześcijański".
Kilkanaście dni później treść listu ujawniła w Niemczech katolicka agencja informacyjna KNA. Do dziś nie wiadomo, czy stało się to na polecenie episkopatu, czy też przez niedyskrecję. Biskupi niemieccy odpowiedzieli 5 grudnia 1965 r. "Wiele okropności doznał polski naród od Niemców i w imieniu niemieckiego narodu. Wiemy, że dźwigać musimy skutki wojny, ciężkie również dla naszego kraju (...) Jesteśmy wdzięczni za to, że w obliczu milionowych ofiar polskich owych czasów pamięta się o tych Niemcach, którzy opierali się demonowi i w wielu wypadkach oddawali za to swoje życie (...) Tak więc i my prosimy o zapomnienie, więcej, prosimy o przebaczenie. Zapomnienie jest sprawą ludzką, natomiast prośba o przebaczenie jest apelem skierowanym do tego, który doznał krzywdy, by spojrzał na tę krzywdę miłosiernym okiem Boga i wyraził zgodę na nowy początek. (...) Z braterskim szacunkiem przyjmujemy wyciągnięte dłonie" - pisali biskupi niemieccy.
Opinia publiczna w Polsce została poinformowana o wymianie listów dopiero 10 grudnia, nazajutrz po powrocie biskupów z Rzymu. Komunistyczne władze szczególnie silnie i agresywnie krytykowały zawarty w "Orędziu" gest przebaczenia. Pytano, kto upoważnił biskupów do podjęcia tego kroku wobec narodu, który - zdaniem polskich komunistów - nie jest gotów i nigdy nie będzie gotowy do skruchy. Ironizowano, że odpowiedź biskupów niemieckich to tylko nieudolny przykład dyplomacji i ochrony własnych interesów.

Instytut Prymasowski Stefana Kardynała Wyszyńskiego

cze 1967 28

Kardynał

Abp Karol Wojtyła otrzymał od papieża Pawła VI powołanie do grona kardynałów. Udał się do Rzymu, gdzie 26 czerwca odebrał nominację kardynalską w Aula Pia. Następnie w Kaplicy Sykstyńskiej miała miejsce inwestytura kardynalska. Po powrocie do Polski został gorąco przywitany przez krakowian podczas ingresu do katedry wawelskiej.

„W trakcie 14-letniego pontyfikatu kardynał Wojtyła zreorganizował pracę kurii powołując do życia szereg wydziałów, w których zatrudnienie znalazło wielu ludzi świeckich. W ten sposób, podążając za wskazaniami II Soboru Watykańskiego, podkreślił rolę laikatu w Kościele. Szczególnie bliska była mu praca nad podniesieniem moralności rodziny i wychowaniem młodego pokolenia. W pracach Konferencji Episkopatu Polski ściśle współpracował z Prymasem Stefanem Wyszyńskim jako jego zastępca na stanowisku Przewodniczącego. Był także Przewodniczącym Komisji Apostolstwa Świeckich oraz Komisji do Spraw Nauki Katolickiej. Organizował sympozja naukowe, przez który opiekował się światem nauki katolickiej i walczył o uznanie jego praw. Wydał drukiem szereg artykułów  i pozycji książkowych. Najbardziej znane to Miłość i odpowiedzialność, Osoba i czyn, U podstaw odnowy Vaticanum II. W 1972 roku rozpoczął Duszpasterski Synod Archidiecezji Krakowskiej, który trwał przez 7 lat. Celem Synodu było pogłębienie życia religijnego młodzieży i katolików zaangażowanych w życie Kościoła. Przygotował także Archidiecezje do 900 rocznicy śmierci św. Stanisława – patrona archidiecezji.”

Źródło: Archidiecezja Krakowska

paź 1969 11

Synod Biskupów

Kard. Karol Wojtyła wziął udział w pracach Synodu na podstawie nominacji papieskiej. Należał do grupy językowej francuskiej drugiej. Wielokrotnie zabierał głos w omawianych sprawach. Zaproponował też opublikowanie „deklaracji, która naświetli ducha i cel prac: prawdziwą wspólnotę i wzajemną wymianę, za pośrednictwem których pytano się, w jaki sposób Kościół może lepiej spełnić swoją misję wewnętrzną i zewnętrzną wedle Vaticanium II.

Tematem Synodu była ściślejsza łączność „pomiędzy konferencjami biskupimi a Stolicą Apostolską oraz samymi konferencjami biskupimi. Synod Biskupów w Rzymie zakończył się 28 października 1969 r.

paź 1978 13

Przyjaciel

Kilka dni przed wyborem kard. Wojtyły na papieża, ks. Deskur dostał wylewu krwi do mózgu, skutkiem czego został sparaliżowany lewostronnie i na zawsze związany z wózkiem inwalidzkim. Chorego przewieziono do rzymskiej polikliniki Gemelli

Kard. Andrzej Maria Deskur pochodził ze szlacheckiej rodziny z Sancygniowa k. Pińczowa i był prawie rówieśnikiem kard. Karola Wojtyły. Znali się już w Krakowie - roczniki w seminarium były mniej liczne i księża byli sobie bardzo bliscy. Kard. Franciszek Macharski, kard. Andrzej Deskur i kard. Karol Wojtyła - oni byli jakby jednym rocznikiem. Ks. prał. Deskur był bardzo znaną postacią w Rzymie, był współpracownikiem Pawła VI, jeszcze wcześniej jako kard. Montiniego. Była to wielka przyjaźń i jakieś niezwykłe misterium.
Nazwisko kard. Deskura kojarzone jest przede wszystkim z pontyfikatem Jana Pawła II. Karola Wojtyłę i Andrzeja Marię Deskura łączyła serdeczna i głęboka przyjaźń. Poznali się w 1945 r. w Krakowskim Seminarium Metropolitalnym - Deskur był na pierwszym roku studiów, a Wojtyła na czwartym. Następnie ich drogi życiowe rozeszły się, gdyż Deskur kontynuował studia teologiczne na Uniwersytecie we Fryburgu Szwajcarskim i został wyświęcony na kapłana w Saint-Bonne-les-Oules we Francji (1950 r.). Ich przyjaźń odnowiła się w czasie Soboru Watykańskiego II - Wojtyła uczestniczył w nim jako arcybiskup Krakowa, Deskur - jako ekspert (był wówczas podsekretarzem Papieskiej Komisji ds. Kinematografii, Radia i Telewizji). Gdy w roku 1978 - roku trzech papieży i dwóch konklawe - zmarł Paweł VI, bp Deskur był przekonany, że jego następcą będzie Karol Wojtyła. W czasie pierwszego konklawe tak się nie stało, lecz w październiku kardynałowie, zebrani na konklawe po śmierci Jana Pawła I, wybrali na papieża arcybiskupa Krakowa.

Nazajutrz po wyborze Jan Paweł II udał się z wizytą do szpitala, aby odwiedzić ciężko chorego przyjaciela. Ta wizyta nowego Papieża w rzymskiej poliklinice stanowiła sensację, gdyż nie było tradycji prywatnych wyjazdów papieży z Watykanu; dzięki niej cały świat dowiedział się o przyjaźni tych dwóch polskich kapłanów. Gdy bp Deskur wrócił do domu na wózku inwalidzkim, otrzymał od Ojca Świętego list, który zaczynał się od słów: „Teraz wiesz, jaka jest Twoja misja w Kościele…”. Miała to być misja modlitwy za Jana Pawła II i jego pontyfikat, którą kard. Deskur pełnił sumiennie przez 27 lat, aż do śmierci swego przyjaciela Papieża, a następnie kontynuował ją, modląc się o jego beatyfikację.

Archiwum rodziny Deskur

paź 1978 16

Papież

Kard. Karol Wojtyła został wybrany na papieża w poniedziałek, w drugim dniu konklawe. Biały dym pojawił się nad Kaplicą Sykstyńską o godz. 18.18. Kard. Felici, z trudem wymawiając nazwisko kard. Wojtyły, oznajmił światu: „Habemus papam”. Na co nowy Papież: „Nie wiem, czy potrafię wyrażać się jasno w waszym... w naszym języku włoskim. Gdybym się pomylił, poprawcie mnie”.

Metropolita krakowski stał się 262. następcą św. Piotra. Ostatnia notatka w prowadzonej przez metropolitę krakowskiego ‘Księdze czynności biskupich’, przesłanej później do Krakowa, brzmi: „Około godz. 17.15 – Jan Paweł II”.
Kolegium Kardynalskie, które dokonało wyboru liczyło 111 purpuratów. Spośród kardynałów elektorów tylko 18 było młodszych od kard. Wojtyły. Został on najmłodszym z papieży, jakich wybrano od półtora wieku. Zgodnie z kościelną normą określoną przez papieża Pawła VI, w konklawe nie brali udziału purpuraci powyżej 80. roku życia.
Kard. Wojtyła niemal „na styk” zdążył na konklawe, które wybrało go na papieża. 14 października metropolita krakowski wybrał po południu do rzymskiej kliniki Gemelli, by odwiedzić chorego przyjaciela, biskupa Deskura. Do Kaplicy Sykstyńskiej wszedł ostatni a trzeba wiedzieć, że po zamknięciu wrót Kaplicy do środka nie wpuszcza się nikogo, nawet kardynałów....
Podczas konklawe, prymas Polski kard. Stefan Wyszyński szepnął kardynałowi Wojtyle: “Jeśli wybiorą, proszę nie odmawiać...”.
Pełne, oficjalne i uroczyste określenie urzędu, na jaki wybrano kard. Wojtyłę brzmi: “Jego Świątobliwość Ojciec Święty Jan Paweł II, Biskup Rzymski, Namiestnik Pana Naszego Jezusa Chrystusa, Następca Księcia Apostołów, Najwyższy Kapłan Kościoła Katolickiego, Patriarcha Zachodu, Prymas Italii, Arcybiskup i Metropolita Rzymskiej Prowincji Kościelnej, Suwerenny Władca Państwa Watykańskiego, przedtem Arcybiskup i Metropolita Krakowski Karol Kardynał Wojtyła”.
Obrady są absolutnie tajne, zaś kardynałów obowiązuje tajemnica, niemniej wedle miarodajnych opinii metropolita krakowski został wybrany w ósmym głosowaniu, przytłaczającą większością 99 głosów (spośród 111 wszystkich uczestników konklawe).
Chociaż kardynał Wojtyła zyskiwał od czasu udziału w obradach coraz większe uznanie wśród hierarchów z całego świata, to nie był wymieniany przez media w gronie papabili a więc purpuratów, których wybór na papieża jest wielce prawdopodobny. Wynik konklawe był absolutną światową sensacją.
Papież z Polski był pierwszym następcą św. Piotra, który w swojej biografii „kumulował” doświadczenia poety, aktora i filozofa. A ponadto oczywiście: robotnika, duszpasterza młodzieży, biskupa...
Gdy uczestnicy konklawe zostali zapoznani z wynikami rozstrzygającego głosowania, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Villot, zadał metropolicie Krakowa przewidziane rytuałem pytanie: “Czy przyjmujesz dokonany przed chwilą kanonicznie wybór twojej osoby na Najwyższego Kapłana?” Wyraźnie wzruszony kard. Wojtyła odpowiedział: „W duchu posłuszeństwa wobec Chrystusa, mojego Odkupiciela i Pana, w duchu zawierzenia wobec jego Matki – przyjmuję”.
O wyborze Polaka na papieża zebranych na Placu św. Piotra poinformował kard. Felici słowami: „Annuntio vobis gaudium magnum – habemus papam...” (Zwiastuję wam radość wielką – mamy papieża...).
Zgodnie ze zwyczajem, tuż po wyborze nowy papież przyjmuje od kardynałów elektorów ślubowanie posłuszeństwa. Jak poinformowali świadkowie tego wydarzenia, Jan Paweł II dokonał w tej ceremonii znamiennej modyfikacji: w przeciwieństwie do poprzedników odebrał ten hołd w pozycji stojącej a nie siedząc na tronie.
Jednym z hierarchów, który podczas przerw w kolejnych sesjach konklawe, optował na rzecz wyboru metropolity krakowskiego był ówczesny arcybiskup Wiednia i przyjaciel metropolity krakowskiego, kard. Franz König. Wielce znamienną rozmowę odbył on z kard. Wyszyńskim, któremu zasugerował, że Polska ma odpowiedniego kandydata. “Co? Miałbym opuścić Warszawę i pozostać w Rzymie? To byłby triumf komunistów!” – odparł na to Prymas. Kard. König doprecyzował więc, kogo miał na myśli...
Dla bloku państw komunistycznych, na czele z ZSRR wybór polskiego kardynała na papieża był potężnym ciosem. Ciężki szok przeżywało kierownictwo PZPR, które tuż po wyborze zwołało specjalną naradę. Jej klimat opisywał jeden z jej funkcjonariuszy: “Konsternacja widoczna. Olszewski wylewa na jasne spodnie filiżankę czarnej kawy. Westchnienia. Ciężkie. Czyrek ładuje się z tezą (...) – ‘ostatecznie lepszy Wojtyła jako Papież tam, niż jako Prymas tu’. Teza jest chwytliwa. Trafia do przekonania. Ulga”.
Jan Paweł II był pierwszym od 455 lat papieżem nie-Włochem (od czasu pontyfikatu Hadriana VI, który był Holendrem i pełnił najwyższy urząd w Kościele w latach 1522-23), najprawdopodobniej pierwszym w dziejach papieżem-Słowianinem i pierwszym w historii Kościoła papieżem, który przybranym imieniem powołuje się aż na trzech swoich bezpośrednich poprzedników (Jana XXIII, Pawła VI i Jana Pawła I).
Pontyfikat Jana Pawła II od pierwszych dni pełen był zachowań, słów i gestów, które odmieniły oblicze papiestwa w oczach świata, przybliżając je do zwykłych ludzi. Już pierwszego dnia po wyborze Ojciec Święty zdecydował się na rzecz nie do pomyślenia przez poprzedników: opuścił mury Watykanu by udać się do szpitala Gemelli w odwiedziny do chorego przyjaciela, kard. Andrzeja Deskura.

©Wydawnictwo Biały Kruk/Dzień po dniu

mar 1979 4

Pierwsza encyklika

W dokumencie ogłoszonym pięć miesięcy po wyborze na papieża, Jan Paweł II ukazuje światu główne idee, którym pragnie służyć jako następca św. Piotra. Encyklika jest także oceną duchowej kondycji współczesnego świata widzianą oczyma "młodego" papieża. Nie jest to diagnoza optymistyczna.

Papież mówi o XX wieku jako stuleciu, w którym "ludzie ludziom ogromnie wiele zgotowali krzywd i cierpień". Daje do zrozumienia, że proces ten nie został zdecydowanie zahamowany i wyraża nadzieję, że powołanie do życia ONZ będzie sprzyjało określeniu i ustaleniu obiektywnych i nienaruszalnych praw człowieka.

Temat ten - jeden z fundamentów pierwszej papieskiej encykliki - stanowi także niezwykle charakterystyczny rys całego pontyfikatu Jana Pawła II, często nazywanego "papieżem praw człowieka". Znajdują się tu także inne wielkie wątki, rozwijane w kolejnych latach pontyfikatu: wezwanie o to, by nie tyle "więcej mieć" ale "bardziej być"; niepokój dotyczący panującej w świecie społecznej niesprawiedliwości; wskazanie na rozziew między stałym postępem cywilizacyjnym a rozwojem moralności i etyki, który "zdaje się, niestety, wciąż pozostawać w tyle"

"Redemptor hominis" to wykład chrześcijańskiego humanizmu. Był to zaś - jak wyznał sam Papież - "temat, który przywiózł ze sobą" do Rzymu. Jest to wykład klarowny i piękny. Nic dziwnego: Autor dopiero niedawno (i z żalem) porzucił literacki warsztat (choć nie na zawsze, jak miało się okazać po latach). Papież pisze np. że "głębokie zdumienie wobec wartości i godności człowieka nazywa się Ewangelią, czyli Dobra Nowiną. Nazywa się też chrześcijaństwem".

WikimediaCommons

cze 1979 2

"Niech zstąpi Duch Twój"

Z ciężkim sercem i wielkim strachem władze zgodziły się "wpuścić" Papieża Polaka do Ojczyzny. To było jak sen. Polacy wyczuwali, że nie są już pozbawionymi prawa głosu świadkami historii, ale też - wreszcie! - stają się jej uczestnikami.

Tej podróży towarzyszy entuzjazm milionów Polaków i wielkie wzruszenie samego Papieża, który doskonale wie, że dla rodaków jest zwiastunem wolności. Podczas kolejnych etapów wizyty Jan Paweł II przypomina o wspaniałym chrześcijańskim dziedzictwie tej ziemi oraz o tym, że bez chrześcijaństwa nie ma Polski i jej kultury. Niemal od razu staje się jasne, że wołanie na warszawskim Placu Zwycięstwa: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi!" zyska trwałe miejsce w polskiej historii. To w znacznej mierze dzięki nim właśnie Polacy, których wybór Karola Wojtyły w jakiś tajemny sposób zjednoczył, teraz poczuli się jeszcze bardziej wolni i solidarni. Rok później narodziła się "Solidarność"...
W Gnieźnie słowiański Papież przypomina o prawie stałego "obywatelstwa" w Europie dla krajów ze wschodniej części kontynentu; na terenie obozu koncentracyjnego Auschwitz medytuje nad złem XX wieku i totalizmach, które napiętnowały całe stulecie.

Papieska pielgrzymka w 1979 to nie tylko upomnienie się u komunistycznych możnowładców o polityczną wolność dla narodu. To także, a może nawet przede wszystkim, wielki apel do sumień wszystkich i każdego z osobna, by nie mówić "nie" Chrystusowi i zachować wierność chrześcijańskiemu dziedzictwu Polski. Te piękne, niezapomniane słowa z krakowskich Błoni miały przygotować Polaków na czas odzyskanej wolności.

Zdzisław Sowiński

paź 1979 2

Przemówienie w ONZ

Pean na cześć praw człowieka, w tym wolności sumienia. Czytelna przestroga wobec systemów ateistycznych, w których ludzie wierzący stają się obywatelami drugiej kategorii. Daniel Moynihan, ambasador USA przy ONZ: "...delegaci z Europy Wschodniej i Związku Sowieckiego (...) po raz pierwszy w tej sali byli przestraszeni, a nie znudzeni".

Ogromne znaczenie miało przemówienie Ojca Świętego na forum ONZ w drugim dniu pierwszej papieskiej pielgrzymki do Stanów Zjednoczonych i spotkanie z ówczesnym prezydentem Jimmym Carterem oraz przedstawicielami amerykańskiej administracji i różnych organizacji.
„Racją bytu wszelkiej polityki jest służba człowiekowi” – podkreślił wtedy papież w swoim przemówieniu.

©Wydawnictwo Biały Kruk/Rok 2.

lis 1979 29

Ekumenizm

Spotkania z przedstawicielami innych Kościołów należały do programu prawie wszystkich papieskich pielgrzymek. Niektóre z nich miały rys wybitnie ekumeniczny. W listopadzie 1979 r. Jan Paweł II odwiedził honorowego zwierzchnika prawosławia Dimitriosa I w Stambule w Turcji.

Było to okazją do ustanowienia oficjalnego dialogu teologicznego pomiędzy Kościołami: katolickim i prawosławnym. Powstała wtedy Międzynarodowa Komisja Wspólna ds. Dialogu Teologicznego między Kościołem Katolickim a Kościołem prawosławnym. Jej prace zainaugurowali wspólnie patriarcha Dimitrios I i Jan Paweł II podczas swej wizyty w Fanarze z okazji święta św. Andrzeja. Papież powiedział wtedy: „pytanie, które powinniśmy sobie zadać, nie dotyczy tego, czy możemy przywrócić pełną jedności, ale czy mamy prawo trwać oddzieleni”.

"(...) potwierdzamy ponownie naszą zdecydowaną wolę uczynienia wszystkiego, co w naszej mocy, żeby przyspieszyć dzień, kiedy przywrócona zostanie pełna wspólnota (...) i kiedy będziemy mogli koncelebrować boską Eucharystię".

©Wydawnictwo Biały Kruk/Dzień po dniu

maj 1980 2

Afryka

W czasie pierwszej, 10-dniowej pielgrzymki do Afryki Jan Paweł II odwiedził Zair, Kongo, Kenię, Ghanę, Górną Woltę i Wybrzeże Kości Słoniowej.

Pierwsze bezpośrednie doświadczenie Afryki i pierwsze wnioski: "To nie jest Kościół przyniesiony z zewnątrz, to jest ich Kościół, Kościół przeżywany autentycznie, po afrykańsku; wszyscyśmy to widzieli, czuli, obserwowali; i my także doznajemy wielkiej radości z powodu tej afrykańskości, ponieważ Kościół, który byłby czymś importowanym, (...) nie byłby jeszcze autentycznym i autentycznie dojrzałym Kościołem" (do dziennikarzy podczas lotu do Rzymu)

©Wydawnictwo Biały Kruk/Dzień po dniu

sie 1980 16

Naukowcy

W latach 1980- 2003 w letniej rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo odbywały się cyklicznie spotkania pt. „Nauka – Religia – Dzieje”. Kilkakrotnie sugerowano Ojcu Świętemu, aby były one bardziej międzynarodowe, lecz na to się nie zgodził. Mówił, że to są jego wakacje i pragnie, by dyskusje odbywały się po polsku.

Dyskusje odbywały się w grupie nie większej niż 20 osób, łącznie z papieżem. Referaty wygłaszali specjaliści z różnych dyscyplin: fizycy, chemicy, matematycy, biolodzy, historycy, lekarze i filozofowie. Jednak zdecydowanie przeważali i dominowali fizycy, w tym fizycy-kapłani: abp Życiński i ks. prof. Michał Heller, którego książki papież czytał i z jego prac czerpał wiedzę kosmologiczną oraz zasady interpretacji kosmologii na gruncie filozofii i teologii. Tematyka seminariów, wywodząca się na ogół z fizyki, dotyczyła m.in. relacji między nauką a religią, korelacją między naukami szczegółowymi, zwłaszcza matematyką i fizyką, a szeroko pojmowaną kulturą oraz współistnieniem Kościoła i nowożytnej nauki.
Echa dyskusji z fizykami można odnaleźć w rozmaitych tekstach papieskich. W książce "Przekroczyć próg nadziei" Jan Paweł II napisał: "Uczestniczyłem też w wielu spotkaniach z przyrodnikami, zwłaszcza fizykami, których umysły po Einsteinie bardzo się otworzyły w stronę teistycznej interpretacji świata". Z kolei 5 sierpnia 1993 r. w przemówieniu do uczestników seminarium powiedział: "...ta dziedzina prawdy, którą uprawiają z zawodu, z powołania, z charyzmatu, z talentu fizycy, należy także do uczestnictwa tej wielkiej, jednej prawdy, która jest z Boga. To jest reguła, definicja, próba wyrażenia tego, co nas łączy od wielu bardzo lat. Spotkanie było zawsze skoncentrowane wokół prawdy, która ma wiele twarzy, wiele wymiarów, ma swój wymiar przyrodniczy w fizyce, w biologii... Prawda ma skądinąd swój wyraz w filozofii, w teologii i te różne wymiary prawdy stanowiły osnowę naszych spotkań... One pozwalały nam w sposób przyjacielski, a zarazem głęboko chrześcijański, uczestniczyć w posłannictwie Chrystusa, w posłannictwie profetycznym Chrystusa. I z tego pragnę wyrazić moja wielką radość... Muszę dodać od siebie, że te spotkania, wymiany myśli były dla mnie zawsze bardzo oczekiwane i bardzo cenione".
Jan Paweł II i brał udział w seminariach głównie jako słuchacz a jego komentarze były najczęściej konkretne i zwięzłe. Bardziej swobodne rozmowy towarzyszyły zwykle wspólnym posiłkom oraz przerwom między referatami. Referaty i dyskusje ze wszystkich seminariów w Castel Gandolfo zostały wydane w formie książkowej.

Marian Sztajner

lis 1980 30

"Dives in misericordia"

W pierwszą niedzielę Adwentu, w trzecim roku pontyfikatu, papież Jan Paweł II ogłosił swą drugą encyklikę: O Bożym Miłosierdziu. W tym samym dniu, w czasie modlitwy „Anioł Pański”, Ojciec Święty wskazał główne powody przygotowania tego dokumentu.

„Pragnąłem bardzo, ażeby z pierwszą niedzielą Adwentu złączyło się ogłoszenie encykliki «Dives in misericordia», której głównym celem jest przypomnienie miłości Ojca objawionej w całym mesjańskim posłannictwie Chrystusa, poczynając od Jego przyjścia na świat, aż po paschalne misterium Jego krzyża i zmartwychwstania (…). Kościół i świat potrzebuje miłosierdzia, które oznacza miłość mocniejszą niż grzech i wszelkie zło, w jakie uwikłany jest człowiek i jego ziemskie bytowanie”.
W swej ostatniej książce „Pamięć i tożsamość”, wydanej niemal dwadzieścia pięć lat po ogłoszeniu „Dives in misericordia”, Ojciec Święty bardziej szczegółowo przedstawił genezę powstania tej encykliki, odkrywając nieznane większości wiernych tło: „Refleksje zawarte w «Dives in misericordia» były owocem moich doświadczeń duszpasterskich zdobytych w Polsce, a w sposób szczególny w Krakowie. Przecież tam znajduje się grób Siostry Faustyny Kowalskiej, której Chrystus pozwolił być szczególnie natchnioną wyrazicielką prawdy o Bożym Miłosierdziu. Prawda ta ukształtowała w Faustynie niezwykle bogate życie mistyczne. Była to osoba prosta, niewykształcona, a mimo to ludzie czytający «Dzienniczek» jej objawień zdumiewają się nad głębią mistycznego doświadczenia, które w nim się zawiera. Mówię o tym dlatego, że objawienia Siostry Faustyny, skoncentrowane na tajemnicy Bożego Miłosierdzia, odnoszą się do czasu przed II wojną światową. To jest właśnie ten czas, w którym powstawały i rozwijały się owe ideologie zła, jakimi były nazizm i komunizm. Siostra Faustyna stała się rzeczniczką przesłania, iż jedyną prawdą zdolną zrównoważyć zło tych ideologii jest ta, że Bóg jest Miłosierdziem - prawda o Chrystusie miłosiernym. I dlatego, powołany na Stolicę Piotrową, czułem szczególną potrzebę przekazania tych rodzimych doświadczeń, które z pewnością należą do skarbca Kościoła powszechnego”.
Encyklika „Dives in misericordia” wyznaczała pewien nurt, kierunek, w którym biegł pontyfikat Jana Pawła II.

©Wydawnictwo Biały Kruk/Dzień po dniu

sty 1981 15

Solidarność

Jan Paweł II serdecznie podejmował w Rzymie delegacje i ogólnopolskie pielgrzymki „Solidarności”. Pierwsza taka delegacja, w której udział wziął też Lech Wałęsa, przybyła do Watykanu w styczniu 1981 r.

Papież powtarzał, że „Solidarność” jest mu zawsze bliska, że codziennie modli się „za to szczególne, wielkie dziedzictwo polskiej «Solidarności»”, która „wybrała drogę pokojowej walki o prawa człowieka i narodu”, a jej idea „należy do polskiego dziedzictwa, jest dobrem, które zostało okupione ofiarą, cierpieniem, a nawet życiem wielu ludzi. Nie wolno nam tego dobra zmarnować. To dobro trzeba wciąż pomnażać, aby na stałe wrosło w glebę polskich serc i świadomość pokoleń: obecnych i wszystkich”.

twitter.com/presidentwalesa

luty 1981 16

Azja

Dziewiąta podróż apostolska Jana Pawła II miała miejsce od 16 do 27 lutego 1981 r. Odwiedził Pakistan, Filipiny, Guam, Japonię i Stany Zjednoczone (Alaskę). Była to jedna z najdłuższych papieskich podróży.

W 12 dni papież przemierzył blisko 40 tys. km. Głównym celem podróży były Filipiny, które dla katolicyzmu są miejscem szczególnym na kontynencie azjatyckim. Żyje tam 70% wszystkich katolików Azji, co jest efektem panowania hiszpańskiego, trwającego do początków XX wieku, nim Filipiny dostały się pod władzę Amerykanów. Niepodległość uzyskały w 1946 r.

Źródło: wikipedia.org

©Wydawnictwo Biały Kruk/Dzień po dniu

maj 1981 9

Papieska Rada ds. Rodziny

Papieską Radę Rodziny powołał do życia Jan Paweł II na mocy motu proprio "Familia a Deo Instituita" z 9 maja 1981 r. Zastąpiła ona ustanowiony w 1973 r. przez Pawła VI Komitet ds. Rodziny.

Zajmuje się ona wspieraniem duszpasterstwa i apostolatu rodzin w świetle nauki katolickiej na ten temat. Jednym z ważnych celów działalności Rady jest popieranie i rozwijanie świadomego rodzicielstwa, opartego na naturalnych sposobach regulowania płodności. Członkami tej dykasterii są świeccy, mężczyźni i kobiety, w większości małżeństwa, z całego świata. Rada korzysta też ze wsparcia konsultantów reprezentujących różne specjalności naukowe, związane z rodziną i obroną życia. Od 16 lat przewodniczącym Rady jest 71-letni kardynał kolumbijski Alfonso Lopez Trujillo, a jej członkami są m.in. Wanda i Andrzej Półtawscy z Krakowa.

Źródło: niedziela.pl

Felici foto

maj 1981 13

Zamach

Zamach na papieża Jana Pawła II miał miejsce w rocznicę objawień fatimskich, podczas audiencji generalnej na Placu św. Piotra w Rzymie o godz. 17.19.

W czasie środowej audiencji ogólnej 13 maja 1981 o godz. 17.00 Ojciec Święty rozpoczął objeżdżanie odkrytym jeepem Placu św. Piotra, błogosławiąc przybyłych pielgrzymów. Dwadzieścia minut później turecki płatny morderca Mehmet Ali Agca trzykrotnie wystrzelił do papieża, ciężko raniąc go. Zamachowca ujęto w pobliżu miejsca zbrodni, Jana Pawła II przewieziono zaś natychmiast do rzymskiej kliniki im. Agostino Gemellego. Tam podczas pięciogodzinnej operacji lekarzom udało się powstrzymać upływ krwi, pozszywać rozszarpane kulami narządy wewnętrzne i uratować życie pacjentowi. Papież przeżył zamach, ale już nigdy nie odzyskał pełni sił.

Sprzeczne domniemania krążą do dziś na temat motywów, planu i przebiegu zamachu i ewentualnych jego zleceniodawców. Ali Agca, płatny morderca z ugrupowania "Szare wilki", chciał zamordować "jedynego papieża z bloku wschodniego" już w 1979 r. podczas jego wizyty w Turcji.

W kilka tygodni po zamachu na Placu św. Piotra włoski sąd skazał Turka na dożywocie. W grudniu 1983 r. Jan Paweł II odwiedził go w rzymskim więzieniu.

"Zamach nastąpił co do minuty o tej samej porze, co objawienie Matki Bożej w Fatimie: o godz. 17.19" - przypomniał prof. Turowski. Jego zdaniem, to zadecydowało o wielkim kulcie, jakim Jan Paweł II otaczał Matkę Bożą Fatimską i Jej orędzie.

Źródło: niedziela.pl

Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie

wrz 1981 14

"Laborem exercens"

Encyklika o pracy ludzkiej, którą Ojciec Święty Jan Paweł II przygotował do publikacji 15 maja 1981 r. z okazji 90. rocznicy encykliki Leona XIII "Rerum novarum".

Wspomnieć należy, iż "Rerum novarum" jako pierwsza encyklika społeczna zwróciła się w zdecydowany sposób przeciwko społeczno-politycznym żądaniom socjalizmu. Odwołała się do trzech różnych sił, aby podjęły działania zmierzające do rozwiązania problemu robotniczego: do samych robotników, do państwa i do Kościoła. Papieski dokument "Laborem exercens" w rozdziale wstępnym nawiązuje do "Rerum novarum", wskazując, że od czasu jej wydania pojawiły się nowe, istotne kwestie w sprawach pracy ludzkiej.

Źródło: Niedziela legnicka 32/2003 (Monika Łukaszów)

WikimediaCommons

maj 1982 13

W Fatimie

Jan Paweł II przyleciał do Fatimy 12 maja 1982 r. W godzinie zamachu modlił się do Pani Fatimskiej.

13 maja podczas homilii powiedział: „Staję, odczytując z drżeniem serca wezwanie do pokuty, do nawrócenia - wezwanie żarliwe Serca Maryi, które rozbrzmiewało w Fatimie 65 lat temu. To ewangeliczne wezwanie do pokuty i nawrócenia jest nadal aktualne. Nawet jeszcze bardziej aktualne niż 65 lat temu. I jeszcze bardziej naglące. Następca Piotra staje tutaj jako świadek zagrożeń narodów ludzkości na miarę apokaliptyczną. Następca Piotra staje z tym większą wiarą w odkupienie świata. Jeśli więc ściska się serce odczuciem grzechu świata, także skalą zagrożeń, jakie w nim narasta - to samo ludzkie serce rozszerza się nadzieją: jeszcze raz uczynić to, co uczynili już moi Poprzednicy. Jeszcze raz oddać i zawierzyć świat Sercu Matki, zawierzyć zwłaszcza te ludy, które w szczególny sposób tego potrzebują”. S. Łucja stwierdziła potem, że nie było to jeszcze pełne i dokładne wypełnienie poleceń Maryi. Nie było kolegialne.

Kolejnego zawierzenia Jan Paweł II dokonał 25 marca 1984 r. w Rzymie na Placu św. Piotra przed figurą przywiezioną z Fatimy. Było to kolegialne oddanie ze wszystkimi biskupami świata. Jan Paweł II modlił się i dokonał aktu oddania: „O Serce Niepokalane! Pomóż nam przezwyciężyć grozę zła, które tak łatwo zakorzenia się w sercach współczesnych ludzi - zła, które w swych niewymiernych skutkach ciąży nad naszą współczesnością i zdaje się zamykać drogę ku przyszłości!”.

Źródło: Niedziela Ogólnopolska 27/2009, str. 26, Krystyna Czuba

©Wydawnictwo Biały Kruk/Rok 4.

paź 1982 10

Kanonizacja bł. Ojca Kolbego

W niedzielę 10 października 1982 r., Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił błogosławionego Maksymiliana Marię Kolbego świętym Kościoła katolickiego.

Uczynił to następującymi słowami:

„Na cześć Trójcy Przenajświętszej dla chwały wiary katolickiej i wzrostu chrześcijańskiego życia, mocą Pana naszego, Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła oraz naszą, po zasięgnięciu rady wielu braci w biskupstwie, uznajemy i ogłaszamy błogosławionego Maksymiliana Marię Kolbego świętym; wpisujemy go do katalogu świętych i postanawiamy, że jako święty męczennik ma być czczony z pobożnością w całym Kościele powszechnym. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen”.

Jan Paweł II był związany z osobą Maksymiliana Kolbego. W kazaniu wygłoszonym w Krakowie 2 października 1968 roku kardynał Wojtyła wspomniał rozmowę z papieżem Pawłem VI: "Byłem przyjęty na audiencji u Ojca Świętego Pawła VI. Po dłuższej rozmowie zapytał mnie Ojciec Święty: "Co bym mógł dla Kościoła i narodu uczynić?". Odpowiedziałem: "Ojcze Święty, my Polacy przede wszystkim czekamy na beatyfikację lub na kanonizację któregoś z naszych rodaków – kandydatów na ołtarze". "Którzy to są?". Powiadam Papieżowi: "Jest tych kandydatów na ołtarze (…) z Narodu Polskiego pięćdziesięciu. Najbardziej chyba oczekuje Naród Polski na beatyfikację ojca Maksymiliana Kolbego". Papież wysłuchał moich słów, kazał je zanotować. (…) Zwykle na beatyfikację czy kanonizację Sług Bożych czeka się długo. Tym razem czekaliśmy krótko".

Źródło: janpawel2.pl – Centrum Jana Pawła II

©Wydawnictwo Biały Kruk/Rok 4.

cze 1983 16

Druga pielgrzymka do Polski

Papież odwiedził ojczyznę podczas wprowadzonego na terenie kraju 13 grudnia 1981 stanu wojennego.

Władze kościelne pragnęły zaprosić papieża już w roku 1982, przygotowując Jubileusz 600-lecia obecności Wizerunku Jasnogórskiego. Hierarchowie nie spotkali się w tym względzie z przychylnym nastawieniem władz państwowych. Gdy władze poparły następny termin i zorganizowano przyjazd papieża w czerwcu 1983, okazało się, że na papieża czekały tłumy Polaków, na każdym z etapów wizyty. Była to pierwsza wizyta po zamachach na papieża, do których doszło 13 maja 1981 i 12 maja 1982. Jan Paweł II beatyfikował trzech Polaków: Urszulę Ledóchowską, Rafała Kalinowskiego i Alberta Chmielowskiego. Hasłem przewodnim pielgrzymki były słowa: „Pokój Tobie, Polsko, Ojczyzno moja”.

Źródło: wikipedia.org

©Wydawnictwo Biały Kruk/Rok 4.

gru 1983 27

Przebaczenie

Odwiedziny u zamachowca Mehmeta Ali Agcy w rzymskim więzieniu Rebibbia.

Już w pierwszym, nagranym kilka dni po zamachu wystąpieniu do wiernych, papież wspomniał o "bracie", któremu szczerze przebaczył. Teraz odwiedza go w więzieniu. Wielka lekcja dla każdego człowieka.

©Wydawnictwo Biały Kruk/Dzień po dniu

cze 1984 12

Przemówienie na Światowej Radzie Kościołów

Papież odwiedził siedzibę Światowej Rady Kościołów w Genewie z okazji 70. rocznicy utworzenia tej organizacji.

Wizyta odbyła się pod hasłem: „Pielgrzymka ekumeniczna – idąc, modląc się i pracując razem”. W Centrum Ekumenicznym Światowej Rady Kościołów papież wziął udział w modlitwie ekumenicznej oraz w spotkaniu ekumenicznym z przedstawicielami różnych Kościołów.

– Ruch ekumeniczny, do którego tak ogromny wkład wniosła Światowa Rada Kościołów, pojawił się jako łaska Ducha Świętego. Ekumenizm sprawił, że możemy wyruszyć w podróż w zgodzie z wolą Chrystusa, i będzie zdolny do postępów, jeśli podążając za prowadzeniem Ducha Świętego nie zamknie się w sobie – powiedział papież w swojej homilii podczas modlitwy ekumenicznej.

Na spotkaniu ekumenicznym sekretarz generalny Światowej Rady Kościołów ks. Olav Fykse Tveit zwrócił uwagę na podziały na świecie, które generują konflikty, przemoc i wojny, rosnące dysproporcje między bogatymi i biednymi, postępującą eksploatację i destrukcję środowiska naturalnego, ataki na godność człowieka. – Powinniśmy być zjednoczeni w naszej nadziei na wspólną przyszłość dla wszystkich. Wszyscy mamy prawo do tej nadziei. Wasza Świątobliwość, twoja wizyta jest znakiem tej nadziei, którą podzielamy. To krok milowy w relacjach między Kościołami – przekonywał.

Źródło: ekumenia.pl - Michał Karski

Zdzisław Sowiński

gru 1984 4

Dyrektor Biura Prasowego

Joaquin Navarro-Valls - jeden z najbliższych współpracowników Jana Pawła II

Hiszpański lekarz i dziennikarz, członek Opus Dei, został powołany na dyrektora watykańskiego Biura Prasowego w 1984 roku przez papieża Jana Pawła II. W tej służbie pozostał aż do śmierci papieża Polaka, a następnie jeszcze przez rok, do przejścia na emeryturę w 2006 roku był rzecznikiem papieża Benedykta XVI. Później jest niezależnym dziennikarzem.

Grzegorz Gałązka

cze 1985 2

"Slavorum apostoli"

Slavorum apostoli (łac. Apostołowie Słowian) – czwarta encyklika papieża Jana Pawła II. Ogłoszona została 2 czerwca 1985 roku z okazji tysiącsetnej rocznicy dzieła ewangelizacji św. Cyryla i Metodego.

Ja czytamy na początku Encykliki: „Cyryl i Metody, święci apostołowie Słowian, trwają w pamięci Kościoła razem z wielkim dziełem ewangelizacji, jakiego dokonali. Co więcej, można stwierdzić, że pamięć ich za naszych czasów staje się jeszcze bardziej żywa i aktualna” (n. 1). Stąd niezwykle ważne jest ciągłe przypominanie, że Święci Bracia z Salonik mają bezcenny wkład w dzieło głoszenia Ewangelii wśród ludów słowiańskich, w dzieło pojednania i głoszenia wartości chrześcijańskich w dziejach Europy.

Wiele miejsca Jan Paweł II poświęca relacji między Ewangelią a kulturą. Misja św. Metodego i św. Cyryla jest prototypem „inkulturacji”, jest wcieleniem Ewangelii w rodzime kultury, a także wprowadzeniem tych kultur w życie Kościoła. Wszystkie kultury narodów słowiańskich zawdzięczają swój rozwój, o czym przypomina Papież, dziełu Braci Sołuńskich. Święci Apostołowie Słowian, tworząc oryginalny alfabet języka słowiańskiego, „wnieśli zasadniczy wkład w kulturę i literaturę wszystkich narodów słowiańskich” (n. 21).

Źródło: Niedziela Ogólnopolska 26/2005 - Ks. Mariusz Frukacz

WikimediaCommons

sie 1985 19

Przemówienie do młodych muzułmanów

Na konieczność zaakceptowania różnic Papież zwrócił uwagę w słynnym przemówieniu do młodzieży muzułmańskiej na stadionie w Casablance

Powiedział wtedy: „Uczciwość wymaga, byśmy uznali i uszanowali to, co nas różni. Najbardziej istotną różnicą jest, oczywiście, sposób, w jaki patrzymy na osobę i dzieło Jezusa z Nazaretu. Wiecie, że my, chrześcijanie, wierzymy, iż Jezus wprowadził nas w wewnętrzne poznanie tajemnicy Boga i w synowską wspólnotę Jego darów, tak że uznajemy Go i głosimy Panem i Zbawcą. To są ważne różnice, które możemy przyjąć z pokorą i szacunkiem, we wzajemnej tolerancji; jest tu tajemnica, co do której Bóg nas kiedyś oświeci, jestem tego pewien”.

Jan Paweł II przywiązywał wielką wagę do dialogu z islamem, ale uważał, że w kontaktach z muzułmanami należy wymagać uczciwego uszanowania różnic, działać w świetle prawdy oraz domagać się wzajemności w sferze wolności religijnej. Podczas swego długiego pontyfikatu wielokrotnie odwiedzał kraje muzułmańskie.

Źródło: Niedziela Ogólnopolska 18/2018, str. 12-13, Włodzimierz Rędzioch

©Wydawnictwo Biały Kruk/Rok 4.

kwi 1986 13

Wizyta w synagodze

Jan Paweł II odwiedził rzymską Synagogę Większą. Była to pierwsza wizyta biskupa Rzymu w świątyni żydowskiej w tym mieście.

W wygłoszonym wówczas przemówieniu papież wypowiedział słynne słowa, że Żydzi są "starszymi i umiłowanymi braćmi chrześcijan".

Głos zabrał Jan Paweł II, którego przemówienie przeszło do historii jako "Odnalezione braterstwo". Na wstępie przyznał, że od dawna myślał o tej wizycie i przypomniał, że rabin Toaff spotkał się już z nim 8 lutego 1981, gdy biskup Rzymu odwiedził pobliską parafię św. Karola i Błażeja. Wspomniał też o swym pobycie na terenie byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz 7 czerwca 1979 w czasie wizyty apostolskiej w Polsce, gdy cierpieniom narodu żydowskiego w czasie ostatniej wojny poświęcił oddzielny fragment wygłoszonej wówczas homilii.

Ojciec Święty przywołał nauczanie Kościoła na temat postawy katolików wobec żydów i judaizmu, zawarte w deklaracji soborowej „Nostra aetate” o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich. Ppodkreślił, że Kościół „opłakuje akty nienawiści, prześladowania, przejawy antysemityzmu, które kiedykolwiek i przez kogokolwiek kierowane były przeciw Żydom”. Powtórzył z naciskiem słowa: „przez kogokolwiek”. Wtedy też padły pamiętne słowa, które zrobiły największą "karierę" światową: "Stosunek do niej [religii żydowskiej - KAI] jest inny aniżeli do jakiejkolwiek innej religii. Jesteście naszymi umiłowanymi i - można powiedzieć - naszymi starszymi braćmi".

Źródło: niedziela.pl

maj 1986 18

"Dominum et vivificantem"

Podczas każdej niedzielnej Mszy św. wyznajemy wiarę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela. Właśnie Jemu, Trzeciej Osobie Trójcy Świętej, poświęcił Jan Paweł II piątą encyklikę.

Papież ukazuje w Encyklice "Dominum et vivificantem" rolę Ducha Świętego w Kościele i świecie. Na początku swoich rozważań Jan Paweł II sięga do Ewangelii św. Jana, by przypomnieć, kim jest Duch Świętego. Jest On Pocieszycielem, którego Jezus pośle, kiedy odejdzie do Ojca. On nauczy Apostołów wszystkiego i będzie ich umacniał. Duch Święty zagwarantuje prawdziwość i niezmienność Dobrej Nowiny. Jest Duchem Miłości, który został dany ludziom od Ojca i Syna. Dalej Ojciec Święty mówi, że Jezus jest Mesjaszem - namaszczonym przez Ducha Świętego, o którym wspomina już Stary Testament: „Duch Pański nade Mną, bo Mnie namaścił”. W Nowym Testamencie Jezus głosi, że w Jego osobie spełniły się proroctwa, bo On posiada pełnię Ducha Świętego, mieszka w Nim Duch Święty jako dar Boga samego. Przez swoją działalność i nauczanie Jezus objawił tajemnicę Ducha Świętego. W czasie ostatniej Wieczerzy ukazał Go jako Osobę - Dar, Pocieszyciela, który doprowadzi Apostołów do całej prawdy, a po zmartwychwstaniu mówił do Apostołów: „Weźmijcie Ducha Świętego, którym grzechy odpuścicie, są im odpuszczone...”. Posłannictwo Syna i Ducha wiąże się z dziełem odkupienia. Jezus, działając w mocy Ducha Świętego, odkupił świat przez swą mękę śmierć i zmartwychwstanie. Dziś to odkupienie dokonuje się w sercach ludzkich przez Ducha Świętego.

Źródło: Niedziela legnicka 40/2003, Anna Guzik

AdobeStock

paź 1986 27

Asyż

Jan Paweł II zorganizował Światowy Dzień Modlitwy o Pokój w Asyżu. Hasłem przewodnim spotkania było „Być razem, aby się modlić”. Było to międzyreligijne spotkanie modlitewne w intencji pokoju na świecie.

Fenomen określany jako „duch Asyżu” narodził się 25 lat temu. 27 października 1986 r. Jan Paweł II urzeczywistnił swe pragnienie, zapraszając przedstawicieli głównych religii świata i wyznań chrześcijańskich do Asyżu, aby w wielu językach modlić się o pokój. W mieście św. Franciszka spotkali się chrześcijanie, żydzi, muzułmanie, hinduiści, buddyści, przedstawiciele religii ludów pierwotnych z całego świata, przekonani, że prawdziwy pokój można osiągnąć jedynie poprzez głęboką relację z Bogiem na modlitwie.

Do Asyżu przybyło 47 delegacji reprezentujących wyznania chrześcijańskie oraz przedstawiciele 13 innych religii. W obliczu ciągłej przemocy i niezdolności wspólnoty międzynarodowej do ustanowienia pokoju Jan Paweł II prosił, by wszystkie religie były konkretnym instrumentem prawdziwego pokoju. Otwierając asyskie spotkanie, Papież - z prawosławnym arcybiskupem Metodym po prawej stronie i duchowym przywódcą buddyzmu tybetańskiego Dalajlamą po lewej - tłumaczył sens wydarzenia: „Nasze spotkanie jest tylko potwierdzeniem, że ludzkość (...) angażując się w wielką sprawę pokoju, winna sięgać do swych najgłębszych i najbardziej życiodajnych źródeł (...). Mamy pewność, iż po to, aby świat stał się wreszcie miejscem prawdziwego i trwałego pokoju, oprócz środków ludzkich i ponad nimi potrzeba gorącej, pokornej i ufnej modlitwy (...). Modlitwa prowadzi do nawrócenia serca. Właśnie dlatego przybyliśmy do tego miejsca”.

Źródło: Niedziela Ogólnopolska 43/2011, str. 12-13, Ks. Jarosław Grabowski

©Wydawnictwo Biały Kruk/Dzień po dniu

lis 1986 18

Najdłuższa pielgrzymka

Pielgrzymka trwała 13 dni, 6 godzin i 15 minut. Papież przebył około 49 000 km, na pokładzie samolotu spędził 70 godzin.

32. podróż apostolska Jana Pawła II – odbyła się 18 listopada-1 grudnia 1986 roku. Papież odwiedził Bangladesz, Singapur, Fidżi, Nową Zelandię, Australię oraz Seszele.

Głównym celem wizyty były w Australii pielgrzymka śladami Pawła VI jako „pielgrzym, pasterz, brat i pielgrzym”[2], w Bangladeszu zachęcenie do większego zaangażowania w dialog ekumeniczny[3], natomiast na Fidżi, Nowej Zelandii, Seszelach oraz Singapurze odwiedziny lokalnej wspólnoty kościelnej.

Źródło: wikipedia.org

©Wydawnictwo Biały Kruk/Dzień po dniu

sty 1987 13

Audiencja gen. Jaruzelskiego

Ich rozmowa trwała ponad godzinę, a papież nazwał ją „historyczną”.

Generał Wojciech Jaruzelski wybrał się do Włoch na zaproszenie premiera Bettina Craxiego. Wizycie gen. Jaruzelskiego we Włoszech i spotkaniu z Janem Pawłem II według komentarzy, chciano w Polsce nadać szczególną rangę i w wymiarze politycznym łączyć je z nadchodzącą pielgrzymką papieża do ojczyzny.

©Wydawnictwo Biały Kruk

mar 1987 25

"Redemptoris Mater"

Encyklika "O błogosławionej Maryi Dziewicy w życiu pielgrzymującego Kościoła". Ojciec Święty pochyla się z szacunkiem nad tajemnicą dziewictwa i macierzyństwa Maryi-Bożej Rodzicielki.

Daje pewien klucz, przy pomocy którego łatwiej podejmować złożone problemy współczesnej kobiecie, zwłaszcza w kontekście szeroko tu uwzględnionej duchowości macierzyństwa.

Rozpoczynając swoje maryjne rozważania, Jan Paweł II odwołuje się do prawdy, że człowiek jest objęty planem zbawienia. Ten plan jest związany z osobą Chrystusa, bo w Nim się najpełniej objawia. Szczególne miejsce w tym Bożym planie zbawienia zajmuje Maryja, Matka Jezusa. Zwiastowanie to ten moment, kiedy zostaje Ona wprowadzona w tajemnicę Chrystusa. Anioł wita Ją słowami: „Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą”. Ta łaska, która wypełnia Maryję, ma swoje źródło w Bożej miłości, a owocem tej miłości jest wybranie. Maryja została wybrana na Matkę Zbawiciela. W tajemnicy Wcielenia Chrystus staje się człowiekiem.

To zjednoczenie Boga z naturą ludzką dokonuje się przez Maryję, dlatego jest w Niej pełnia łaski. Pełna łaski - to także wolna od grzechu pierworodnego. Maryja od początku swego istnienia należała do Chrystusa, swego Stworzyciela, któremu potem dała życie ziemskie jako Matka. Maryja jest tą Niewiastą z Księgi Rodzaju, której Syn niszczy zło i grzech. Staje w centrum walki między dobrem i złem i zmagań towarzyszącym dziejom ludzkości. Ale przez swoją pełnię łaski jest znakiem Bożego wybrania, potężniejszego od zła i grzechu, jest znakiem nadziei dla człowieka. Druga, obok pełni łaski, szczególna cecha Matki Bożej to wiara.

Pełnia łaski to dar otrzymany od Boga, a wiara ukazuje jak odpowiedziała Ona na ten dar. „Błogosławiona, któraś uwierzyła...” - mówi św. Elżbieta, pozdrawiając Maryję. Mówiąc o wierze, Papież przywołuje nauczanie Soboru, że Bogu należy okazać posłuszeństwo wiary czyli powierzyć się woli Bożej.

Źródło: Niedziela legnicka 44/2003, Anna Guzik

1987-03-25

maj 1987 1

Beatyfikacja Edyty Stein

1 maja 1987 odbyła się beatyfikacja Edyty Stein podczas uroczystej mszy świętej sprawowanej pod przewodnictwem Jana Pawła II na stadionie Müngersdorf w Kolonii w czasie drugiej pielgrzymki papieża do RFN przy udziale przybyłych około 70 000 wiernych oraz m.in. jej 28 krewnych.

„Chylimy głęboko głowy przed świadectwem życia i śmierci Edyty Stein, wybitnej córki Izraela i jednocześnie córki Zakonu Karmelitanek, siostry Teresy Benedykty od Krzyża, osobowości, która w swoim bogatym życiu jednoczy w sobie dramatyczną syntezę naszego stulecia. Syntezę historii pełnej głębokich ran, które nadal sprawiają ból… i jednocześnie syntezę pełnej prawdy o człowieku, w sercu, które tak długo nie znalazło spokoju i spełnienia, aż w końcu odnalazło spokój w Bogu” – powiedział Jan Paweł II w czasie beatyfikacji Edyty Stein.

Źródło: Niedziela wrocławska 31/2018, str. I, Anna Majowicz

©Wydawnictwo Biały Kruk

cze 1987 8

Westerplatte

„Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.(...) Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć.”

Jan Paweł II na Westerplatte, 12 czerwca 1987 r., skierował pamiętne słowa do młodzieży podczas III pielgrzymki do Ojczyzny. Podczas pielgrzymi papież odwiedzi takie miasta jak: Warszawa, Lublin, Tarnów, Kraków, Szczecin, Gdynia, Gdańsk, Częstochowa, Łódź.

On też miał swoje Westerplatte. Miał swój przyczółek, którego bronił do końca. Miał swoją słuszną sprawę, o którą nie można było nie walczyć, nie można było zdezerterować. Czy to była tak naprawdę Jego sprawa? To była „sprawa Jezusa z Nazaretu” (por. Dz 10, 38).
A „sprawa Jezusa z Nazaretu” to Jego Ewangelia, to objawienie miłości Boga do człowieka i wezwanie skierowane do człowieka, by kochał Boga i ludzi tak, jak tego nauczył Chrystus.

Walczyć za „sprawę Jezusa z Nazaretu”, znaczy więc stać na straży największego przykazania, jakim jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. Miłość zaś sprawdza się w wierności, w trwaniu na posterunku „w dobrej i złej doli”, nawet za cenę oddania życia.
O jakie słuszne sprawy składające się na „sprawę Jezusa z Nazaretu” walczył Ojciec Święty Jan Paweł II w czasie tego pontyfikatu?

Walczył przede wszystkim o Boga. O Boży ład na ziemi i wypełnianie prawa Bożego. Walczył o obecność Boga w świecie, w strukturach społecznych i politycznych, w kulturze i nauce, we wszelkich sferach ludzkiego życia. Walczył o Boga w sercu człowieka. Nieugięcie bronił wartości wypływających z Ewangelii.

Źródło: Niedziela zamojsko-lubaczowska 18/2005, Agnieszka Kosarska

Grzegorz Gałązka

paź 1988 11

W Parlamencie Europejskim

Papież kreśli wizje Europy jako "przewodniczki cywilizacji światowej". Aby znów mogła zasłużyć na to miano musi pozostać wierna swojej wspaniałej humanistycznej tradycji, która czerpała z chrześcijaństwa i pozostawała otwarta na religijną inspirację.

European Union 1988 – EP

lis 1989 12

Kanonizacja Brata Alberta

Adam Chmielowski odszedł od sztuki i wybrał ewangeliczny radykalizm poświęcając się najuboższym.

Wywarł duży wpływ na wybór kapłaństwa przez młodego Karola Wojtyłę, który jako biskup poświęca mu dramat ("Brat naszego Boga"). Jako Papież ogłasza świętym bohatera swojej sztuki.

©Wydawnictwo Biały Kruk

gru 1990 7

"Redemptoris missio"

Jan Paweł II ogłosił swoją, siódmą już z kolei, encyklikę dotyczącą tematyki misyjnej Kościoła

Dokument papieski „Redemptoris missio”zamyka okres posoborowego niepokoju o skuteczność ewangelizacji w świecie i opierając się na głębokich zasadach teologii, potwierdza ostatecznie aktualność pójścia z Ewangelią do wszystkich ludzi na całej ziemi.

Przypominając, że Kościół jest „znakiem i narzędziem zbawienia”, Jan Paweł II podkreśla, że głoszenie Ewangelii to obowiązek chrześcijan, gdyż wynika on bezpośrednio z nakazu Chrystusa. Wszyscy ludzie mają bowiem prawo do poznania i przyjęcia daru, jakim jest Dobra Nowina.
„Nikt wierzący w Chrystusa, ani żadna instytucja Kościoła nie może uchylać się od tego najpoważniejszego obowiązku głoszenia Chrystusa wszystkim ludziom.

Źródło: Niedziela legnicka 49/2003, Monika Łukaszów

Adam Bujak/Biały Kruk

maj 1991 1

"Centesimus annus"

Centesimus annus (łac. „Setna rocznica”) − encyklika społeczna. Wydana w 100. rocznicę opublikowania encykliki Leona XIII "Rerum novarum", stanowiącej fundament katolickiej nauki społecznej.

Ma w dużej mierze charakter krytyki socjalizmu. Wydana została 1 maja, czyli w dniu liturgicznego wspomnienia św. Józefa Robotnika.

Podzielona na rozdziały:

Wprowadzenie,
Znamienne rysy encykliki Rerum novarum,
Ku „rzeczom nowym” naszych czasów,
Rok 1989,
Własność prywatna i powszechne przeznaczenie dóbr,
Państwo i kultura,
Człowiek jest drogą Kościoła.

©Wydawnictwo Biały Kruk

cze 1991 1

IV Pielgrzymka do Polski

IV Pielgrzymka Ojca Świętego Jana Pawła II do Kraju była dwuetapowa i miała swój finał w dniach sierpniowych 1991 r.

Głównym powodem tego drugiego etapu pobytu w ojczystej ziemi było drogie sercu Papieża Międzynarodowe Spotkanie Młodych w duchowej stolicy Polski - Częstochowie.

W dniach 1–9 czerwca papież odwiedził Koszalin, Rzeszów, Przemyśl, Lubaczów, Kielce, Radom, Łomżę, Białystok, Olsztyn, Włocławek, Płock i Warszawę.

Źródło: Niedziela Ogólnopolska 15/2003 Ks. Stanisław Nagy SCJ

Wydawnictwo Zakonu Paulinów

sie 1991 14

ŚDM w Częstochowie

W sierpniu 1991 r., Światowe Dni Młodzieży po raz pierwszy przywędrowały do Polski. Od tego czasu ta oryginalna inicjatywa św. Jana Pawła II zakorzeniła się w sercach i naszej młodzieży, która dziś już – przynajmniej metrykalnie – młodzieżą nie jest

Zdzisław Sowiński

maj 1992 13

Światowy Dzień Chorego

Papież szczególnie doświadczony cierpieniem ustanawia dzień poświęcony chorym, o których mówi, że są szczególnym darem dla Kościoła i wielokrotnie zachęca ich do ofiarowania swoich cierpień za Kościół. Światowego Dnia Chorego ustanowiono na dzień 11 lutego - święto Matki Bożej z Lourdes

Grzegorz Gałązka

gru 1992 7

Prezentacja Katechizmu

Spełniło się gorące pragnienie samego Papieża, który określił Katechizm jako "jedno z największych wydarzeń w najnowszej historii Kościoła" oraz jako "najdojrzalszy i najdoskonalszy owoc" Soboru Watykańskiego II.

Dzieło to redagowała przez blisko 10 lat powołana przez papieża komisja, zaś swoje propozycje i uwagi zgłaszali biskupi z całego świata. W ten sposób powstał syntetyczny wykład całej doktryny katolickiej w sprawach wiary i moralności, pisany przejrzystym, zrozumiałym językiem. I pewnie jest to jedna z tajemnic sukcesu Katechizmu. "Ludzie chcą posiadać Katechizm, ponieważ pragną wiedzieć co dzisiaj oznacza być katolikiem" - tłumaczył światowe powodzenie tego dzieła kard. Joseph Ratzinger.

Ks. Paweł Borowski

sie 1993 6

"Veritatis splendor"

To już dziesiąta encyklika Jana Pawła II. Zagadnieniem centralnym dokumentu jest wolność i prawda oraz ich wzajemny związek wewnętrzny.

Tylko dzięki zakorzenieniu w prawdzie wolność człowieka ma charakter ludzki i odpowiedzialny. Jan Paweł II przestrzega nie tylko współczesne, ale i przyszłe pokolenia przed niebezpieczeństwami wynikającymi z prób odrywania wolności od prawdy. Broniąc niezmiennych norm moralnych, Kościół nie pomniejsza człowieka, ale pomaga mu żyć w prawdziwej wolności i prawdziwej nadziei, którą daje jedynie Bóg-Człowiek Jezus Chrystus.

Źródło: Niedziela legnicka 21/2004, Monika Łukaszów

Archiwum Kurii Metropolitalnej w Szczecinie

paź 1994 19

"Przekroczyć próg nadziei"

Jest owocem "dialogowego" usposobienia Papieża. Pytania Vittirio Messoriego, włoskiego publicysty zajmującego się problematyką religijną, zainspirowały go na tyle, że postanowił na nie - starannie i na piśmie - odpowiedzieć.

Papież podejmuje 35 pytań o wiarę, wielkie religie, współczesną moralność i politykę nie jak władca i posiadacz jedynie słusznej prawdy nie znoszącej sprzeciwu, lecz z wielką powagą i szacunkiem, z wyrozumiałością wobec wątpliwości rozmówcy. W ten sposób daje kolejne świadectwo swojej duchowej wielkości i humanistycznej głębi. Czyż można się dziwić, że ta książeczka stała się międzynarodowym bestsellerem? Dla Polaków kolejny powód do dumy: to szczególne dzieło powstało oczywiście po polsku!

Źródło: KAI

gru 1994 13

List do dzieci

Pierwszy taki list w dziejach papiestwa. Papież wspomina własne dzieciństwo, przywołuje pamięć dzieci, które były wybitnymi świadkami Ewangelii i prosi dzieci świata o modlitwę w intencji pokoju.

Grzegorz Gałązka

mar 1995 25

"Evangelium Vitae"

Encyklika "o wartości i nienaruszalności życia ludzkiego".

Papież pisze, że prawdziwa demokracja nie może sankcjonowac prawnie zła moralnego. Żarliwy apel "do wszystkich i do każdego"o szacunek dla życia i zaangażowanie w jego obronę. "Tylko na tej drodze znajdziesz sprawiedliwość, rozwój, prawdziwą wolność, pokój i szczeście!"

Grzegorz Gałązka

maj 1995 22

Kilka godzin w Ojczyźnie

Papież pielgrzymował do diecezji bielsko-żywieckiej przy okazji podróży apostolskiej do Czech. Odwiedził wówczas Skoczów, Bielsko-Białą i Żywiec. Pielgrzymka trwała tylko 10 godzin.

Grzegorz Gałązka

maj 1995 25

"Ut unum sint"

To były ostatnie słowa Jana XXIII, umierał szepcząc słowa modlitwy Chrystusa: "ut unum sint" - aby byli jedno. Fakt ten wywarł duże wrażenie na Janie Pawle II i dlatego encyklika poświęcona jedności chrześcijan nosi taki właśnie tytuł.

Dokument dobitnie świadczy o wielkim, fundamentalnym wręcz znaczeniu przypisywanym ekumenizmowi przez Jana Pawła II. To nie jest, jak chcieliby niektórzy, wewnętrzna sprawa Kościoła, kwestia hermetycznych negocjacji pozbawionych znaczenia dla świata. Wystarczy przywołać wstrząsającą wręcz przestrogę zawartą na początku encykliki. Papież pisze, że wierzący w Chrystusa nie mogą pozostawać podzieleni, bowiem "jeśli naprawdę chcą się skutecznie przeciwstawić dążeniu świata do zniweczenia tajemnicy Odkupienia, muszą razem wyznawać tę sama prawdę o Krzyżu". Dalej Papież pisze o wielkim znaczeniu Soboru, który był wielkim wołaniem o jedność; wskazuje na to, co łączy chrześcijan z różnych Kościołów, przypominając, że męczeństwo za wiarę w Chrystusa ponosili chrześcijanie z różnych Kościołów; mówi o ogromnym znaczeniu jedności dla dzieła ewangelizacji, które trudno wiarygodnie pełnić, będąc podzielonymi. Mówi o dialogu jako rachunku sumienia wskazując, że zjednoczenie chrześcijan jest możliwe, zaś jego warunkiem jest "pokorna świadomość, że zgrzeszyliśmy przeciw jedności, i przekonanie, że potrzebujemy nawrócenia". Przede wszystkim zaś - i z tego powodu encyklika jest wielka kartą w historii całego chrześcijaństwa - Jan Paweł II w sposób pełen prostoty i pokory zwraca się do chrześcijan z innych Kościołów o wspólną dyskusję nad najbardziej spornym dziś zagadnieniem ekumenicznym - kwestią prymatu papieża. Ten głos nie doczekał się jak na razie równie odważnej odpowiedzi, ale ziarno zostało zasiane.

Źródło: KAI

Zdzisław Sowiński

cze 1995 29

List do kobiet

List jest swego rodzaju hołdem złożonym „geniuszowi kobiety”. Jest podziękowaniem przede wszystkim „Panu Bogu za Jego zamysł określający powołanie i posłannictwo kobiety w świecie”.

Papież dziękuje kobiecie-matce, kobiecie-małżonce, kobiecie-córce i kobiecie-siostrze, kobiecie pracującej zawodowo, a także kobiecie konsekrowanej. „Ale - jak wiemy - samo podziękowanie nie wystarczy. (...) Moje podziękowanie kobietom jest usilnym apelem, aby wszyscy, a w szczególności państwa i organizacje międzynarodowe uczyniły wszystko, co konieczne dla przywrócenia kobietom pełnego poszanowania ich godności i roli”.

Adam Bujak/Biały Kruk

lis 1996 7

Złoty jubileusz

Główne uroczystości złotego jubileuszu kapłaństwa rozpoczęły się wieczorem w Auli Pawła VI. Następnie Jan Paweł II przewodniczył nieszporom z udziałem ok. 1500 księży z 89 krajów, wyświęconych w roku 1946. 

Z okazji jubileuszu 50-lecia święceń kapłańskich Ojca Świętego ukazała się napisana przez Niego autobiograficzna książka "Dar i Tajemnica". Ojciec Święty napisał ją latem 1996 roku w Dolomitach. To bardzo osobiste wspomnienia czasów kapłańskich Karola Wojtyły. Papież opowiada w niej o własnej młodości i powodach wyboru stanu duchownego.

Grzegorz Gałązka

luty 1997 2

Dzień Życia Konsekrowanego

Dzień ten obchodzimy co roku 2 lutego w święto Ofiarowania Pańskiego. Jest on okazją do tego, by podziękować Panu Bogu za dar życia konsekrowanego i pamiętać – szczególnie w modlitwie – o tych, którzy swoje życie ofiarowali na służbę Panu Bogu

©Wydawnictwo Biały Kruk/Dzień po dniu

maj 1997 31

Pielgrzymka radości

Niemalże bezpośrednio po odlocie Jana Pawła II z Warszawy, wizytę tę nazywano „Pielgrzymką radości”. Papieskie przemówienia dotyczyły Eucharystii, pojednania, ekumenizmu, rodziny, pracy poszanowania zdrowia i przyrody, wychowania i miłosierdzia.

W przemówieniu powitalnym we Wrocławiu Papież mówił: „Tak oto stoję pośród was jako pielgrzym, drodzy bracia i siostry, synowie i córki naszej wspólnej Ojczyzny. Jest to już szósta podróż papieża Polaka do ojczystej ziemi. Każdy powrót to tak jak powrót pod znajomą strzechę domu rodzinnego, gdzie każdy najdrobniejszy przedmiot przypomina nam wiele, przypomina nam to, co sercu jest najdroższe. Jakże więc w tym momencie nie dziękować Bożej Opatrzności, iż pozwoliła mi jeszcze (…) przybyć do mojej Ojczyzny! (…) W tym momencie obejmuję myślą i sercem całą mój Ojczyznę i wszystkich rodaków bez wyjątku”. Początek pielgrzymki miał wyraźny akcent ekumeniczny. We wrocławskiej Hali Ludowej na spotkaniu z Janem Pawłem II zgromadzili się chrześcijanie z Kościołów tradycji katolickiej, starokatolickiej, prawosławnej i protestanckiej. Byli obecni także przedstawiciele judaizmu i islamu. Papież pytał: „Czy możemy być w pełni pojednani z Chrystusem, jeśli nie jesteśmy pojednani w pełni między sobą? Czy możemy pojednać się ze sobą, nie przebaczając sobie nawzajem? Warunkiem pojednania jest przebaczenie, które nie jest możliwe bez wewnętrznej przemiany i nawrócenia, będących dziełem łaski”. Wzruszającym momentem spotkania w Hali Ludowej było wyznanie win złożone przez zwierzchników Kościołów: rzymskokatolickiego – kard. Józef Glemp, prawosławnego – abp Jeremiasz i ewangelicko – augsburskiego – bp Jan Szarek. Kolejnym punktem papieskiej pielgrzymki była Msza św. celebrowana na zakończenie 46. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego. Krótko po wizycie Jan Pawła II w Polsce, rozpoczął się do niedawna jeszcze niemożliwy, dialog teologiczny między Kościołem Starokatolickim Mariawitów i Kościołem Polskokatolickim (narodowym).
Ważnym i historycznym momentem były obchody 1000-lecia śmierci św. Wojciecha. U grobu apostoła narodów słowiańskich, papież spotkał się z prezydentami siedmiu środkowoeuropejskich krajów: Litwy, Ukrainy, Słowacji, Czech, Węgier, Niemiec i Polski. Spotkanie to nazwano II Zjazdem Gnieźnieńskim. W homilii Jan Paweł II podkreślał, iż nie będzie zjednoczonej Europy bez jedności ducha. „Czyż nie można powiedzieć, że po upadku jednego muru, tego widzialnego, jeszcze bardziej odsłonił się inny mur, niewidzialny (…). Jest on zbudowany z lęku i agresji, z braku zrozumienia dla ludzi o innym pochodzeniu i innym kolorze skóry, przekonaniach religijnych (…), z osłabienia wrażliwości na wartość życia ludzkiego i godność każdego człowieka. (…) Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Człowieka nie można zrozumieć beż Chrystusa. Dlatego mur, który wznosi się dzisiaj w sercach, mur, który dzieli Europę, nie runie bez nawrotu ku Ewangelii. Bo nie można liczyć na budowanie ‘wspólnego domu’ dla całej Europy, jeśli ‘zabraknie cegieł ludzkich sumień wypalonych w ogniu Ewangelii’”.
Podczas tej pielgrzymki spełniło się marzenie Jan Pawła II, który mógł odpocząć w polskich Tatrach. „Czekaliśmy długo – mówił papież – i dziś możemy powiedzieć, że Zakopane się doczekało i ja się doczekałem”. Papież u stóp Wielkiej Krokwi celebrował Mszę św. na zakończenie której burmistrz Zakopanego Adam Bachleda–Curuś, dziękował Ojcu Świętemu, że wyzwolił Polaków „z czerwonej niewoli, a teraz uczy, jak dom ojczysty, polski, wysprzątać z tego, co hańbi, rujnuje, zniewala, gubi. (… ) Przepraszamy za zwątpienie, niedochowanie wierności, nieodpowiedzialne korzystanie z daru wolności. Przyrzekamy, jak ten krzyż na Giewoncie, mocno trwać w wierze i tradycji chlubnej przodków naszych, a Ślubów Jasnogórskich Narodu Polskiego dochować”. Papież ze wzruszeniem przyjął słowa burmistrza. Nawiązując do krzyża na Giewoncie mówił: „Ten krzyż patrzy na całą Polskę, od Tatr aż do Bałtyku. Ten krzyż mówi całej Polsce – sursum corda – w górę serca! Trzeba, ażeby cała Polska od Bałtyku aż po Tatry, patrząc w stronę krzyża na Giewoncie, słyszała i powtarzała: ‘sursum corda’ – w górę serca!”.
8 czerwca podczas Mszy św. celebrowanej na krakowskich Błoniach Jan Paweł II kanonizował bł. Królową Jadwigę. We Mszy tej uczestniczyło ok. 1,5 mln osób. Tego samego dnia w Kolegiacie św. Anny papież spotkał się z rektorami wszystkich polskich uczelni, a następnie w Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego spotkał się z profesorami i studentami. Podczas pobytu w Krakowie Jan Paweł II także poświecił Klinikę Kardiochirurgii Szpitala im. Jana Pawła II.
Szósta papieska pielgrzymka do Polski, bez względu na orientację polityczną w mediach brzmiała jednoznacznie pozytywnie. Jan Paweł II zachwycił swoich rodaków. Wydawało się, że nie będzie już piękniejszej papieskiej pielgrzymki. Tymczasem, po dwóch latach, Jan Paweł II kolejny raz zaskoczył Polaków.

Źródło: http://www.janpawel2.pl/

sty 1998 21

Na Kubie

To wydarzenie stało się historyczne zanim jeszcze się wydarzyło. Wiadomość, że oto człowiek, który w oczywisty sposób przyczynił się do upadku komunizmu w Europie Wschodniej udaje się do kraju rządzonego przez komunistycznego "dinozaura" – zelektryzowała świat.

Zastanawiano się czy Papież głośno upomni się o sprawiedliwość dla narodu, o wolność dla więźniów politycznych, o prawa dla Kościoła katolickiego. Spekulowano, czy wizyta na Kubie odmieni jej oblicze podobnie jak to miało miejsce w Polsce po pielgrzymce z 1979 roku. Papież się nie zawahał: przekazał Fidelowi Castro listę 302 więźniów politycznych, kilkakrotnie bez niedomówień i w obecności dyktatora upominał się o prawa narodu do nieskrępowanego rozwoju, życząc mu wolności i pojednania.

Kulminacyjnym momentem wizyty stała się Msza na Placu Rewolucji w Hawanie, gdzie "pod okiem" spoglądającego z ogromnego portretu Che Gevary - towarzysza rewolucyjnej młodości Fidela – zgromadziło się ponad milion Kubańczyków. Papieskie słowa o wolności sumienia i wyznania, o prawdzie, wolności i sprawiedliwości wielokrotnie przerywały entuzjastyczne owacje. Czy coś się zmieniło? Reżim uwolnił kilkuset więźniów, pozwolił świętować Boże Narodzenie, zgodził się na przybycie na wyspę nowych misjonarzy i zliberalizował ogólny kurs wobec Kościoła. I chociaż na Kubie wciąż przetrzymywani są więźniowie polityczni (wiosną 2003 roku przechodzi przez wyspę ostra fala represji) a Castro raczy naród wielogodzinnymi przemówieniami wieszczącymi zwycięstwo rewolucji, to nie ulega wątpliwości, że Papież umocnił wolnościowe nadzieje Kubańczyków. Jedna z niemieckich gazet napisała, że o ile dotychczas nowożytne dzieje Kuby dzieliły się na przed i po rewolucji, o tyle teraz doszła nowa cezura: przed i po wizycie Papieża.

Źródło: KAI

©Wydawnictwo Biały Kruk/Dzień po dniu

luty 1998 7

Sekretarz

Tego dnia Jan Paweł II mianował swego wieloletniego sekretarza i najbliższego współpracownika ks. Stanisława Dziwisza biskupem tytularnym San Leone, a 19 marca tego samego roku osobiście udzielił mu święceń biskupich.

„Byłem na Placu św. Piotra, oczekując na ogłoszenie nowego papieża. Gdy usłyszałem, że został nim kard. Wojtyła, moje serce zadrżało” – tak wspominał dzień, który dla niego oznaczał nowy etap posługi w Kościele. „Zdawałem sobie sprawę, że nowe zadania dotychczasowego metropolity krakowskiego oznaczają wzięcie na barki odpowiedzialności za Kościół i równocześnie za świat” – dodał. Tę odpowiedzialność „Don Stanislao” wiernie dzielił z papieżem Janem Pawłem II. Był, jak to określił po latach kard. Stanisław Nagy, „Cyrenejczykiem nie z przymusu, ale z synowskiej potrzeby miłującego serca, czujnym, gotowym do każdej pomocy”.
Sekretarz i kapelan arcybiskupa krakowskiego został sekretarzem Biskupa Rzymu. Był odtąd jego najbliższym towarzyszem, pierwszym, któremu papież przekazywał swe plany i dzielił się troskami. Podtrzymywał go, gdy kula zamachowca przeszyła jego ciało 13 maja 1981 r. na Placu św. Piotra i to m.in. jego błyskawicznym decyzjom można zawdzięczać fakt, że Ojciec Święty ocalał.

„Największą przygodą mojego życia jest to, że mogłem być i pracować u boku kard. Karola Wojtyły, a potem papieża Jana Pawła II przez trzydzieści dziewięć lat. Wszystko zaczęło się prozaicznie pewnego dnia w 1966 roku, kiedy poprosił mnie, bym został jego sekretarzem. Miałem wtedy dwadzieścia siedem lat. Nie mogłem przypuszczać, że przez kilkadziesiąt lat, dzień po dniu, będę świadkiem życia, pracy, modlitwy i świętości człowieka, który wyrósł na jednego z wielkich, duchowych liderów współczesnego świata” – mówił w 2010 r. w przemówieniu na Międzynarodowym Kongresie “Legado De Juan Pablo II El Magno!” w Bogocie.

Mazur/episkopat.pl

maj 1998 25

Najdłużej urzędujący Papież w XX w.

Pierwszy papież w najnowszej historii będący nie-Włochem, na trwale zapisał się w historii Kościoła i świata. Jego długi pontyfikat obfitował w wiele nowości i przełomów.

Pontyfikat 264. następcy św. Piotra trwał 26 lat 5 miesięcy i 16 dni i był trzecim co do długości w historii papiestwa - po św. Piotrze i Piusie IX. W audiencjach generalnych u Jana Pawła II uczestniczyło w sumie około 18 milionów osób.

©Wydawnictwo Biały Kruk/Rok 7.

wrz 1998 14

"Fides et ratio"

To już 13. Encyklika. Papież podkreśla w niej, że nie ma sprzeczności pomiędzy wiarą i rozumem i wzywa do odważnego odbudowania pomiędzy nimi. "Odpowiedzią na odwagę wiary musi być odwaga rozumu".

We wstępie do Encykliki Ojciec Święty napisał: “Wiara i Rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek -  poznając Go i miłując -  mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie”. 

©Wydawnictwo Biały Kruk

kwi 1999 4

List do artystów

W „Liście do artystów” Papież zaapelował do twórców kultury, aby przyczynili się do ponownego nawiązania owocnej współpracy między światem sztuki a Kościołem.

Zdaniem badaczy szeroko rozumianej spuścizny Ojca Świętego dokument ten był pokłosiem myśli papieża Pawła VI, ustaleń Soboru Watykańskiego IIoraz zapisem dociekań Jana Pawła II, wynikających także z Jego osobistych artystycznych (teatralnych i literackich) doświadczeń oraz pielęgnowanych przez Niego relacji z ludźmi sztuki i kultury.
Był zaproszeniem skierowanym do Nich przez Piotra Naszych Czasów, propozycją podjęcia autentycznego DIALOGU, wypracowania płaszczyzny POROZUMIENIA.

©Wydawnictwo Biały Kruk

cze 1999 5

Najdłużej w Polsce

Witając się z Polską, Jan Paweł II powiedział, że pielgrzymka ta jest przedłużeniem poprzedniej sprzed dwóch lat. Wówczas papież zainaugurował obchody tysięcznej rocznicy śmierci św. Wojciecha. Siódma pielgrzymka zaś rozpoczęła się w Gdańsku, w miejscu gdzie święty zakończył swoją misję.

Pielgrzymka ta była najdłuższą wizytą Jana Pawła II w Polsce. Uczestniczyło w ok. 10 mln osób. Pielgrzymka ta była zatem największymi rekolekcjami w historii Polski. Była to też pielgrzymka największych niespodzianek – najpierw niespodziewana wizyta u zwykłej wiejskiej rodziny oraz niezapomniany monolog Jana Pawła II na wadowickim Rynku. Podczas tej pielgrzymki Ojciec Święty upadł w nuncjaturze w Warszawie, a także zachorował, co spowodowało, że po raz pierwszy wierni doświadczyli jego nieobecności.
Wiodącym tematem papieskich przemówień było Osiem Błogosławieństw.
Ważnym ekumenicznym spotkaniem w czasie tej pielgrzymki była Msza św. w Siedlcach, w której licznie wzięli udział grekokatolicy z Ukrainy.  Również w Drohiczynie miało miejsce ekumeniczne zgromadzenie, w którym uczestniczyli wszyscy przedstawiciele siedmiu Kościołów należących do Polskiej Rady Ekumenicznej oraz Żydzi i muzułmanie. Papież apelował: „Niech miłość wzajemna i umiłowanie prawdy będą odpowiedzią  na istniejące trudności i tworzące się niekiedy napięcia”.
Podczas tej pielgrzymki, Jan Paweł II po raz pierwszy pojawił się w parlamencie. Przedstawiciele obu izb oraz żyjący prezydenci: Ryszard Kaczorowski, Wojciech Jaruzelski, Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, przywitali Ojca Świętego owacyjnie. Jan Paweł II mówił: „Składam dzięki Panu historii za obecny kształt polskich przemian, za świadectwo godności i duchowej niezłomności tych wszystkich, których w tamtych trudnych dniach jednoczyła ta sama troska o prawa człowieka, ta sama świadomość, iż można życie w naszej ojczyźnie uczynić lepszym, bardziej ludzkim”. Gdy odśpiewano „Marsz, marsz Dąbrowski, z ziemi włoskiej do Polski”, papież zażartował: „Nikt nie przypuszczał, że w takim umundurowaniu”. Po brawach dodał: „Ale nam się przydarzyło”.
Podczas pobytu w Warszawie na Placu Piłsudskiego (dawniej Zwycięstwa) papież beatyfikował 108 męczenników z czasów II wojny światowej. We Mszy tej uczestniczył bp włocławski Bronisław Dembowski, którego matka i siostra zostały rozstrzelane w Ravensbrück.
15 czerwca z powodu podwyższonej temperatury na tle wirusowym, Jan Paweł II nie mógł przewodniczyć Mszy św. na krakowskich Błoniach. Mimo padającego deszczu wierni pozostali na miejscu celebry, aby modlić się o zdrowie dla papieża. Mszy przewodniczył kard. Angelo Sodano. Również i w Gliwicach, gdzie tego dnia, papież miał przewodniczyć nieszporom, wierni gorliwie modlili się o zdrowie dla niego. Wieczorem papież pojawił się jednak w oknie pałacu krakowskich arcybiskupów, aby pobłogosławić zgromadzonych. Następnego dnia, papież znów był w doskonałej formie. Podczas kanonizacji księżnej Kingi w Starym Sączu, papież ku zaskoczeniu wszystkich, bezbłędnie wymieniał trasy i szczyty okalające Stary Sącz. Wierni z entuzjazmem wołali: „Szóstka z plusem! Szóstka z plusem!”. Przedostatniego zaś dnia pobytu w Polsce, Jan Paweł II na Rynku w Wadowicach, „z fotograficzną dokładnością odtwarza drogie sobie miejsca z czasów dzieciństwa”. Rozentuzjazmowany tłum z ogromną radością prowadził z Ojcem Świętym niezapomniany, serdeczny dialog.
Jedną z największych niespodzianek tej pielgrzymki była krótka wizyta Jana Pawła II w Gliwicach. Niezmordowany papież odwiedził gliwiczan z którymi odmówił modlitwę Anioł Pański i prowadził w śląskiej gwarze zabawny dialog.
Przed samym odlotem do Rzymu, Jan Paweł II odwiedził także niespodziewanie, Jasną Górę. Jak powiedział: „nie mogło zabraknąć na szlaku mojej pielgrzymki do Ojczyzny Jasnogórskiego Sanktuarium”.
Podczas tej pielgrzymki było wiele wzruszających i wymownych momentów: „poświęcenie pomnika Armii Krajowej nieopodal Parlamentu w Warszawie, cicha modlitwa Jana Pawła II na warszawskim Umschlagplatzu, skąd odchodziły transporty Żydów; modlitwa pod Pomnikiem Poległych i Pomordowanych na Wschodzie za Polaków poległych na ‘nieludzkiej ziemi’. Akcentem patriotycznym była wizyta na cmentarzu ofiar wojny polsko – bolszewickiej 1920 r. w Radzyminie”. Wzruszony papież mówił, iż nosi „w sobie wielki dług w stosunku do tych, którzy podjęli walkę z najeźdźcą i zwyciężyli płacąc swoim życiem”.
Pielgrzymka ta była najpiękniejszą wizytą Papieża – Rodaka. Jan Paweł II kolejny raz zauroczył Polaków. Niemalże każdy zapamiętał go jako dobrego i kochanego Ojca.

Źródło: www.janpawel2.pl

Arch. A. Józefczyka i ks. K. Kaczora

cze 1999 16

Kremówki

A tam była cukiernia. Po maturze chodziliśmy na kremówki. Że myśmy to wszystko wytrzymali…, te kremówki po maturze.

Budynek powstał w pierwszej poł. XIX w. Znajduje się na Placu Jana Pawła II nr 15 u wylotu ul. Adama Mickiewicza, dawnej ul. Wiedeńskiej.
Na początku XX w. dom zakupił Józef Lisko – protoplasta słynnej wadowickiej rodziny cukierników. Na rogu Rynku, pod podcieniem znajdowało się wejście do cukierni. Z czasem zyskała ona wytworną, elegancką wadowicką klientelę: oficerów 12. Pułku Piechoty, nauczycieli, urzędników.
Po śmierci Józefa Lisko, jego żona Władysława w 1936 r. wynajęła lokal wiedeńskiemu cukiernikowi przybyłemu do Wadowic z Brzeska – Karolowi Hagenhuberowi. Przywiózł on ze sobą recepturę produkcji kremówek zaczerpniętą od najlepszych mistrzów cukierniczych z Wiednia.
Kremówka – nowy przysmak mistrza Hagenhubera – szybko zyskał uznanie miejscowych smakoszy.
Od 1937 r. roku wśród absolwentów wadowickiego gimnazjum zapanowała nowa moda. Po szczęśliwie zdanej maturze chodzili uczcić to wydarzenie w pobliskiej cukierni. Podobnie maturzyści z papieskiego rocznika wybrali się na kremówki. W kawiarni padł zakład, kto zje więcej kremówek. Zaciętą rywalizację do której doszło zapamiętał młody Karol, a jej echa wróciły we wspomnieniach Ojca Świętego Jana Pawła II na wadowickim rynku 16 czerwca 1999 r.
I ten słynny uśmiech na twarzy Papieża!
Wśród turystów rozgorzała polemika. Jedni twierdzili, że pewnie kremówki były z alkoholem, inni przedstawiali nawet recepturę nalewki dodawanej do kremu. Aż tu w Wadowicach pojawił się syn owego cukiernika Karola Hagenhubera. W wywiadzie dla telewizji kablowej stwierdził, iż receptury nie pamięta, ale alkoholu to w niej na pewno nie było.
Siostry Nazaretanki opiekujące się Domem Rodzinnym Jana Pawła II prowadziły własne dochodzenie. Doszły do wniosku, iż dawna jakość kremu była pochodną przedwojennej naturalnej śmietany kremówki, jakiej dziś nie uświadczysz. 
Cukiernia przestała działać w 1945 r., a wspomniane przez Ojca Świętego kremówki można dziś kupić we wszystkich wadowickich cukierniach.

Źródło: www.it.wadowice.pl

Grzegorz Gałązka

paź 1999 1

Ludzie starsi

„Mimo ograniczeń mego wieku bardzo wysoko cenię sobie życie i umiem się nim cieszyć. Dziękuję za to Bogu!” – napisał Jan Paweł II, czując już brzemię starości. Pierwszy w dziejach Kościoła list apostolski do ludzi starszych zaadresował: „Do moich Braci i Sióstr – do ludzi w podeszłym wieku”.

Dobiegający wtedy 80. roku życia Papież nadał mu bardzo osobisty charakter, stwierdzając szczerze, że „sam posunięty w latach, odczuwam zatem potrzebę nawiązania dialogu z wami”.
„Pragnę dać wyraz mej duchowej więzi z wami jako ktoś, kto z biegiem lat spostrzega, że coraz głębiej rozumie ten etap życia, i w konsekwencji odczuwa potrzebę bardziej bezpośredniego kontaktu ze swymi rówieśnikami” – zapewniał Ojciec Święty.
W dokumencie, będący medytacją na życiem, zwłaszcza ludzi starszych, Papież przyznał, że „lata szybko przemijają, a dar życia, mimo towarzyszących mu trudów i cierpień, jest zbyt piękny i cenny, abyśmy mogli się nim znużyć”.
Jan Paweł II docenił społeczeństwa, które dbają o ludzi starszych i nie spychają ich na margines życia. „Jeśli spróbujemy przyjrzeć się obecnej sytuacji, przekonamy się, że w niektórych społeczeństwach starość jest ceniona i poważana, w innych zaś cieszy się znacznie mniejszym szacunkiem, ponieważ panująca tam mentalność stawia na pierwszym miejscu doraźną przydatność i wydajność człowieka” – zauważył Papież.
Ubolewał, że „pod wpływem tej postawy tak zwany trzeci lub czwarty wiek jest często lekceważony, a sami ludzie starsi muszą zadawać sobie pytanie, czy ich życie jest jeszcze użyteczne”.
Ojciec Święty po raz kolejny też sprzeciwił się eutanazji, podkreślając przy tym, że „z coraz większą natarczywością proponuje się” ją „jako rozwiązanie w trudnych sytuacjach”. „Niestety w ostatnich latach sama idea eutanazji przestała budzić w wielu ludziach owo uczucie zgrozy, jakie jest naturalną reakcją umysłów wrażliwych na wartość życia” – zaznaczył Papież.
Uznał, że „konieczne jest, abyśmy znów spojrzeli na życie jako całość z właściwej perspektywy”, którą – jak podkreślił – „stanowi wieczność”, a „każdy zaś etap życia jest ważkim przygotowaniem do niej”.
„Także starość ma swoją role do odegrania w tym procesie stopniowego dojrzewania człowieka zmierzającego ku wieczności. Z tego dojrzewania czerpie oczywiste korzyści również środowisko społeczne, do którego należy człowiek sędziwy” – napisał Jan Paweł II. 

Źródło: KAI

Grzegorz Gałązka

gru 1999 24

Wielki Jubileusz

Wyjątkowe święto wiary, które pozostawiło głębokie ślady w historii Kościoła i świata początku trzeciego milenium - należy patrzeć przede wszystkim z perspektywy religijnej.

Dla pielgrzymów, którzy przybyli do Rzymu, by otworzyć się na "dobrą nowinę" Wcielenia Chrystusa i przeżyć radość Bożego przebaczenia, było to najważniejsze wydarzenie życia. Spotkanie z Chrystusem ma miejsce w zaciszu ludzkiego sumienia i Wielki Jubileusz miał jedynie ułatwić to intymne spotkanie. Pokój ducha, z jakim przechodzono przez Święte Drzwi, ciągła modlitwa, tłumy przed konfesjonałami i gesty miłosierdzia, które towarzyszyły pielgrzymowaniu, najlepiej świadczą, że dla wielu był to naprawdę czas spotkania z Chrystusem.

Jedynie z perspektywy tego stwierdzenia warto wrócić pamięcią do pewnych wydarzeń, które przeszły do historii tego Jubileuszu ze względu na ich znaczenie teologiczne lub wzruszenia, jakich dostarczyły. Przychodzą mi na myśl dni jubileuszowe poświęcone najmłodszym i najsłabszym - dzieciom i chorym, następnie osobom konsekrowanym, różnym grupom ludzi pracy i, oczywiście, niezapomniane spotkania z młodymi, z rodzinami, z ludźmi starszymi... W czasie Jubileuszu Ojciec Święty spotkał się z wszystkimi, ofiarując przy każdej okazji światło papieskiego magisterium, dodając otuchy swym przykładem i zachęcając do dawania świadectwa własnym życiem. Pragnął także przewodniczyć uroczystościom i wydarzeniom o wielkim znaczeniu dla przyszłości Kościoła i dla jedności chrześcijan, takim jak konferencje na temat wprowadzenia w życie nauczania Powszechnego Soboru Watykańskiego II i apostolatu świeckich, uroczystość otwarcia Świętych Drzwi i nabożeństwo ekumeniczne w Bazylice św. Pawła za Murami, ekumeniczne wspomnienie Świadków Wiary XX wieku i Dzień Przebaczenia... Kilkakrotnie sam Papież stawał się pielgrzymem i podróżował do Egiptu, Ziemi Świętej, Fatimy.
List apostolski Novo millennio ineunte, który Ojciec Święty opublikował na zakończenie Wielkiego Jubileuszu, zawiera głęboką i wyczerpującą analizę perspektyw Kościoła w trzecim tysiącleciu. Papież pisze, że musimy "na nowo rozpoczynać od Chrystusa" i być " świadkami miłości" (por. Novo millennio ineunte, rozdz. III i IV), dążąc do świętości, odkrywając na nowo sakramenty, słowo Boże i prymat łaski. Mężczyźni i kobiety, dziś i w przyszłości, szukać będą życia duchowego, komunii, pełnej realizacji osobistych charyzmatów, miłości, dialogu - tego wszystkiego, co Kościół im dawał w czasie Roku Świętego i będzie dawał zawsze.

Wydaje mi się, że również ludzie niewierzący zostali w pewien sposób włączeni w obchody jubileuszowe, ponieważ pobudzono ich do refleksji nad wartościami ogólnoludzkimi, takimi jak puryfikacja pamięci historycznej, poszukiwanie jedności i pokoju między narodami, zaangażowanie na rzecz sprawiedliwości społecznej, darowanie długów krajom ubogim, skrócenie kary więźniom itp. Te ziarna dobra, rzucone podczas Jubileuszu w historię człowieka, wydadzą obfite owoce także po zamknięciu Świętych Drzwi.

Jeżeli natomiast chodzi o zadania, jakie czekają każdego z nas, można je sprowadzić do obowiązku wprowadzania w życie nauk Jubileuszu - prawdziwego dziedzictwa Soboru Watykańskiego II; Jubileusz dowiódł, że nie jest to utopia. W czasach, gdy ludzkość poszukuje Boga, Kościół otwiera się na każdego człowieka, bez względu na to, skąd przychodzi, i udziela mu odpowiedzi na jego problemy. A są to odpowiedzi pewne, bo opierają się na Wcieleniu Boga - najważniejszym wydarzeniu w historii ludzkości, które świętowaliśmy w sposób szczególny w mijającym roku.

Oto znaczenie Jubileuszu Roku 2000, wielkiego wydarzenia wiary, które pozostanie znakiem nadziei dla współczesnego świata.

Źródło: Niedziela, Włodzimierz Rędzioch

©Wydawnictwo Biały Kruk/Dzień po dniu

kwi 2000 30

Miłosierdzie Boże

Do radości  kanonizacji Siostry  Faustyny dołączyła  się jeszcze jedna wielka radość z powodu ogłoszenia święta Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła. Mówił o tym  Ojciec Święty Jan  Paweł II w  homilii, a pielgrzymi w Krakowie i Rzymie odpowiedzieli burzą oklasków.

Uroczystość kanonizacji opisała Siostra Faustyna w swym „Dzienniczku” na wiele lat przed tym wydarzeniem. 23 marca 1937 roku miała wizję, w której zobaczyła, że ta uroczystość odbywa się równocześnie w Rzymie i w Krakowie, choć nie znała wynalazku telewizji ani łączności przez tele-most. Dzięki wynalazkom technicznym i cywilizacyjnym uczestnicy uroczystości  kanonizacyjnej  30 kwietnia  2000  roku,  bez  względu  na  to czy byli w Rzymie czy w Krakowie, mogli przeżywać ją wspólnie. Spełniła się więc jej prorocza wizja dotycząca uroczystości kanonizacyjnej w Rzymie i Krakowie, a także proroctwo dotyczące ustanowienia święta Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła. 
Spełniło się proroctwo Siostry Faustyny, dotyczące jej kanonizacji. Pisała w nim, że równocześnie odbywała się ta  uroczystość w Rzymie z udziałem Ojca Świętego i w klasztorze w Krakowie-Łagiewnikach. Była to  uroczystość całego Kościoła, w której ona brała udział, a tłumy były tak wielkie, że okiem przejrzeć nie mogła. To proroctwo spełniło się nie tylko w sensie łączności duchowej między pielgrzymami zgromadzonymi na Placu Świętego Piotra w Rzymie i w sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach, ale także w sensie dosłownym dzięki połączeniom przez tele-most. Na dużych telebimach przekazywany był obraz i dźwięk w obydwie strony, dlatego na Placu Świętego  Piotra  obecne były  Łagiewniki i w sanktuarium w Łagiewnikach – Plac Świętego Piotra. Żywe uczestnictwo w uroczystości kanonizacyjnej umożliwiły pielgrzymom wydrukowane na tę okoliczność książeczki z tekstami modlitw, pieśni i odpowiednim komentarzem.
Moment ogłoszenia  Siostry  Faustyny świętą  Kościoła  przyjęto entuzjastycznie. Tłum pielgrzymów z całej Polski i wielu krajów świata wyraził swą radość i wdzięczność oklaskami i śpiewem w sanktuarium w Krakowie. Na relikwiarzu Siostry Faustyny został odsłonięty napis: ŚWIĘTA. W tym dniu trzeba było stać w długiej kolejce, by dostać się przed łaskami słynący obraz Jezusa Miłosiernego i do relikwii Siostry Faustyny. Służby porządkowe nie pozwalały na dłuższą modlitwę, aby także inni oczekujący przed kaplicą mogli choć na chwilę wejść, spojrzeć na obraz Jezusa Miłosiernego i uczcić relikwie św. Faustyny. Długie chwile oczekiwania na ten moment były wypełnione modlitwą.
Do radości  kanonizacji Siostry  Faustyny dołączyła  się jeszcze jedna wielka radość z powodu ogłoszenia święta Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła. Mówił o tym  Ojciec Święty Jan  Paweł II w  homilii, a pielgrzymi w Krakowie i Rzymie odpowiedzieli burzą oklasków. Modlili się o to przez wiele lat i teraz w Roku Jubileuszowym to pragnienie Pana Jezusa zostało spełnione. Od tego roku cały Kościół obchodzi pierwszą niedzielę po Wielkanocy jako Niedzielę Miłosierdzia Bożego.
Uczestniczący w kanonizacji pielgrzymi – zgromadzeni w sanktuarium Bożego  Miłosierdzia w Krakowie – przeżywali  tę  uroczystość tak,  jakby w niej bezpośrednio uczestniczyli w Rzymie; mieli rzeczywiste wrażenie, że biorą żywy udział w tej uroczystości, której przewodzi Ojciec Święty, nie liczyła się przestrzeń, odległość, miejsce ani czas. Nie czuli też zmęczenia, choć wiele godzin stali w upalnym słońcu, bo radość z otrzymanych darów była większa niż słabość ludzka.
Po odmówieniu wspólnie z Ojcem Świętym Regina coeli i jego błogosławieństwie, bp Kazimierz Nycz z Krakowa podziękował Ojcu Świętemu za dar kanonizacji Siostry Faustyny, ustanowienie święta Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła i za błogosławieństwo dla rozbudowy sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, a pielgrzymi włączyli się w to dziękczynienie słowami pieśni: Kraków kocha Cię, Kraków pozdrawia Cię, Kraków dziękuje Ci – potem: Polska kocha Cię, Polska pozdrawia Cię, Polska dziękuje Ci. Ojciec Święty był wyraźnie wzruszony. Do pielgrzymów zgromadzonych w Łagiewnikach powiedział: Opatrzność Boża związała życie św. Faustyny z Wilnem, Warszawą, Płockiem i Krakowem. Polecam Bogu wszystkich mieszkańców tych miast, a także wszystkich Rodaków i czcicieli Miłosierdzia Bożego. Te słowa Papieża wywołały kolejną owację, a śpiew radosnego Alleluja przejęli także pielgrzymi na Placu Świętego Piotra.
Bezpośrednio po zakończeniu uroczystości kanonizacyjnych rozpoczęła się Msza Święta dziękczynna z udziałem ponad 140 kapłanów, której przewodniczył bp Kazimierz Nycz. Liturgii Mszy świętych od kanonizacji aż do godzin wieczornych przewodniczyli biskupi Krakowa, a w koncelebrze uczestniczyło wielu kapłanów diecezjalnych i zakonnych.
Do sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach przybyło ponad 150 000 pielgrzymów z całej Polski, a także wielu krajów świata, m.in. z Czech, Słowacji, Ukrainy, Niemiec, Księstwa Lichtenstein, a także USA i Filipin. Służyło im przez cały dzień ponad 200 kapłanów, klerycy franciszkańscy, jezuici, kapucyni, michalici, saletyni, chóry (m. in. Organum i Mariański), ponad 100 sióstr Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia oraz siostry z innych Zgromadzeń, a także PKP, policja, straż miejska, MPK, służby medyczne (młodzież maltańska, miejska służba zdrowia i bonifratrzy) i służby porządkowe, w które włączyła się także młodzież szkół średnich. Od strony mediów uroczystość obsługiwało kilkudziesięciu dziennikarzy i fotoreporterów. Telewizja Polska transmitowała nie tylko przebieg uroczystości kanonizacyjnych, ale także modlitwę w Godzinie Miłosierdzia.
Organizatorzy i pielgrzymi mimo zmęczenia promieniowali radością, bo być może spełniały się także kolejne prorocze słowa Siostry Faustyny mówiące o tym, że wielu uczestniczących w tej uroczystości otrzymało to, czego pragnęło.
s. M. Elżbieta Siepak ZMBM


Ustanowienie Święta Bożego Miłosierdzia
Inspiracją  dla ustanowienia  tego święta  było pragnienie  Jezusa, które przekazała Siostra Faustyna. Pan Jezus powiedział do niej: Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia (Dz. 299). Pragnę, aby święto Miłosierdzia, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła  miłosierdzia  Mojego. Która dusza  przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski (Dz. 699).
W wielu objawieniach Pan Jezus określił nie tylko miejsce święta w kalendarzu liturgicznym Kościoła, ale także motyw i cel jego ustanowienia, sposób przygotowania i obchodzenia oraz wielkie obietnice. Największą z nich jest łaska „zupełnego odpuszczenia win i kar” związana z Komunią świętą przyjętą w tym dniu po dobrze odprawionej spowiedzi (bez przywiązania do najmniejszego grzechu), w duchu nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego, czyli w postawie ufności wobec Boga i czynnej miłości bliźniego.
Jest to – jak tłumaczy ks. prof. Ignacy Różycki – łaska większa od odpustu zupełnego. Ten polega bowiem tylko na darowaniu kar doczesnych należnych za popełnione grzechy, ale nie jest nigdy odpuszczeniem samychże win. Najszczególniejsza łaska jest zasadniczo również większa niż łaski sześciu sakramentów z wyjątkiem sakramentu chrztu: albowiem odpuszczenie wszystkich win i kar jest tylko sakramentalną łaską chrztu świętego. W przytoczonych zaś obietnicach Chrystus związał odpuszczenie win i kar z Komunią świętą przyjętą w święto Miłosierdzia, czyli pod tym względem podniósł ją do rzędu „drugiego chrztu”. Przygotowaniem do tego święta ma być nowenna polegająca na odmawianiu przez 9 dni, poczynając od Wielkiego Piątku, Koronki do Miłosierdzia Bożego. Święto Miłosierdzia Mojego wyszło z wnętrzności [Moich] dla pociechy świata całego (Dz. 1517) – powiedział Pan Jezus do Siostry Faustyny.

Źródło: www.faustyna.pl

L'Osservatore Romano

paź 2000 29

Na meczu

Umiłowanie sportu przez Jana Pawła II znajdowało odbicie w całym pontyfikacie. Żaden inny biskup Rzymu nie poświęcił tej dziedzinie tyle uwagi. Był pierwszym papieżem, który zasiadł na trybunie stadionu jako piłkarski kibic.

W okresie pontyfikatu (16 października 1978 - 2 kwietnia 2005) na prywatnych audiencjach przyjął dziesiątki delegacji klubów i organizacji sportowych, jak również byłych i czynnych zawodników, m.in. boksera Muhammada Ali czy mistrza świata Formuły 1 Michaela Schumachera. Prezes Włoskiego Komitetu Olimpijskiego Gianni Patrucci często podkreślał, że Karol Wojtyła to papież sportowców.
29 października 2000 roku ponad 60 tysięcy ludzi świata sportu zasiadło na trybunach Stadionu Olimpijskiego w Rzymie. Jan Paweł II zrobił rundę honorową, po czym celebrował mszę świętą. W homilii porównał ten obiekt do wielkiej świątyni.
"Patrząc na was, przypominam sobie sportowe doświadczenia mojego życia" - mówił papież, który w młodości grał w Wadowicach w piłkę nożną (początkowo jako obrońca, a następnie bramkarz), jeździł na łyżwach i nartach; był także turystą, zamiłowanym wędrownikiem po górskich szlakach.
Po zakończeniu części liturgicznej odbył się mecz piłkarski Włochy-reszta świata, w którym wystąpiły największe gwiazdy włoskiego i światowego futbolu.
W okresie pontyfikatu (16 października 1978 - 2 kwietnia 2005) na prywatnych audiencjach przyjął dziesiątki delegacji klubów i organizacji sportowych, jak również byłych i czynnych zawodników, m.in. boksera Muhammada Ali czy mistrza świata Formuły 1 Michaela Schumachera. Prezes Włoskiego Komitetu Olimpijskiego Gianni Patrucci często podkreślał, że Karol Wojtyła to papież sportowców.
Jako pierwszy papież w historii Jan Paweł II kibicował zawodnikom na stadionie. Zmienił wcześniej ustalony program i postanowił obejrzeć cały mecz, a nie tylko pierwszą połowę. Gdy reprezentacyjna orkiestra karabinierów grała włoski hymn narodowy, wstał jak wszyscy kibice.
Był sympatykiem Cracovii. Dwukrotnie, w 1996 i 2005 roku, spotkał się w Watykanie z delegacją tego najstarszego nieprzerwanie istniejącego klubu (powstał w połowie 1906 roku).
Papież był m.in. honorowym członkiem Barcelony i każdego roku otrzymywał sezonowy karnet na mecze katalońskiego klubu. W grudniu 2000 roku Franco Sensi - prezes i największy akcjonariusz włoskiego klubu piłkarskiego AS Roma - określił Jana Pawła II mianem "Batistuty historii XX wieku", porównując Karola Wojtyłę do najlepszego napastnika swej drużyny.
"To nie tylko gracz ataku, który dzięki swym zdolnościom i intuicji rozwiązał wiele trudnych problemów, ale także prezydent klubu, prowadzący swą drużynę - Kościół i, kiedy trzeba, rozmawiający z nią za zamkniętymi drzwiami" - mówił wówczas Sensi.
Już w pierwszym roku swego pontyfikatu Jan Paweł II zażyczył sobie, by w jego letniej rezydencji w Castel Gandolfo wybudowano basen. Pływał w nim do sierpnia 2002 roku. Nieco wcześniej, z uwagi na stan zdrowia, musiał zaprzestać jazdy na nartach, ale... nie zaprzestał interesować się wyczynami Adama Małysza. Kilkakrotnie oglądał jego skoki w telewizji, a zwycięstwa przyjmował z wielką radością.
Mimo postępującej choroby nie zrezygnował w styczniu 2005 roku ze spotkania z kierowcami Formuły 1 Niemcem Michaelem Schumacherem i Brazylijczykiem Rubensem Barrichello, a także prezesem firmy Ferrari Lucą Cordero di Montezemolą, który podkreślił wtedy, że Jan Paweł II od przeszło 26 lat zajmuje pole position na drogach ludzkości.
Z kolei papież powiedział: "Wasza obecność stanowi dla mnie okazję do przypomnienia o tym, jak istotny jest sport w dzisiejszym społeczeństwie. Kościół uważa aktywność sportową, uprawianą przy pełnym poszanowaniu obowiązujących zasad, za ważny instrument wychowawczy, zwłaszcza dla młodych pokoleń".
Żaden inny biskup Rzymu nie poświęcił tyle uwagi zagadnieniom kultury fizycznej co Jan Paweł II. Jego słowa wygłoszone w stolicy Włoch w październiku 2000 roku, były zarówno podsumowaniem doniosłej roli sportu w mijającym wówczas stuleciu, jak i przesłaniem dla sportowców całego świata na nowy wiek i nowe tysiąclecie.
"Sport ujawnia nie tylko bogate możliwości fizyczne człowieka, ale także jego zdolności intelektualne i duchowe. Nie polega jedynie na sile fizycznej i wydolności mięśni, ale ma także duszę i dlatego musi w pełni ukazywać swe oblicze. Oto dlaczego prawdziwy sportowiec nie powinien dopuszczać do tego, aby kierowało nim wyłącznie obsesyjne dążenie do doskonałości fizycznej, ani podporządkować się bezwzględnym prawom produkcji i konsumpcji czy też celom wyłącznie utylitarnym i hedonistycznym" - nauczał papież.
W 1984 roku, będąc na Stadionie Olimpijskim w Rzymie powiedział, że sport to nie tylko radość życia i zabawa, ale także nauka pokojowego współistnienia, otwarcie na inne kultury, sposób nawiązywania kontaktów między narodami. Sześć lat później przestrzegał przed zagrożeniami współczesnego sportu, jakimi są pogoń za pieniędzmi, komercjalizacja, doping i przemoc na stadionach.
W październiku 2000 roku Ojciec Święty potępił rasizm na obiektach piłkarskich. Mówił, że fani nie powinni pozwolić, aby pochodzenie rasowe było obrażane. "Czasami, niestety, świat sportu jest narażony na incydenty, które niszczą prawdziwą wartość zawodów".
Podkreślił, że zadaniem współczesnego sportu jest przekazywanie młodzieży takich wartości jak lojalność, wytrwałość, przyjaźń, współpraca, solidarność.
"Na sportowcach spoczywa wielka odpowiedzialność. Są powołani by uczynić ze sportu okazję do współpracy i dialogu, przełamywać bariery językowe, rasowe i kulturowe, przyczyniać się do rozwoju cywilizacji miłości" - nauczał papież, apelując, by nie poprzestawać w staraniach, aby sport stał się czynnikiem emancypacji najbiedniejszych krajów, by nikogo nie wykluczał, by promował tolerancję i solidarne braterstwo.
W sierpniu 2004 roku Jan Paweł II utworzył w Watykanie departament sportu, w uznaniu znaczenia, jakie ta dziedzina życia odgrywa w dzisiejszym świecie. Wyraził wówczas nadzieję, że nowy departament będzie pracował na rzecz "promocji sportu jako części kultury i nieodłącznego elementu rozwoju człowieka w służbie pokoju i braterstwa".

Źródło: PAP

Grzegorz Gałązka

sty 2001 6

"Novo millennio ineunte"

„Duc in altum!” - Jezusowe wezwanie Piotra, by wypłynął na głębię (Łk 5,4), to motyw przewijający się od początku do końca listu apostolskiego „Novo millennio ineunte”, który Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił na zakończenie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000.

Ten list apostolski to - po pierwsze - upamiętnienie Roku Jubileuszowego. Przeżywany był on jako „jeden nieprzerwany hymn uwielbienia Boga w Trójcy jedynego” i zarazem jako „czas pojednania i znak prawdziwej nadziei dla wszystkich, którzy wpatrują się w Chrystusa i w Jego Kościół”. Jan Paweł II w sposób bardzo osobisty przypomina wydarzenia roku 2000. Pisze o niezliczonych rzeszach pielgrzymów, którzy przybyli do Rzymu, aby dać świadectwo wiary, wyznać grzechy i uzyskać zbawcze miłosierdzie. Wspomina atmosferę spotkań jubileuszowych przepełnioną głęboką modlitwą i refleksją. Opisuje, jak wielkie wrażenie wywarły na nim tłumy wiernych oczekujących na przejście przez próg Drzwi Świętych, podziwia ich cierpliwość i wytrwałość. Przywołuje ważniejsze wydarzenia Roku Jubileuszowego: prośbę o przebaczenie za grzechy popełnione przez dzieci Kościoła, uroczystości kanonizacyjne, wspomnienie świadków wiary XX wieku, Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny, spotkania ekumeniczne, jubileusze obchodzone przez różne grupy wiernych. Przypomina swoje wzruszenia, jakie doznał w czasie pielgrzymki do Ziemi Świętej. Podsumowując doświadczenie jubileuszowe, Ojciec Święty stwierdza, że „istotą dziedzictwa Jubileuszu jest kontemplacja oblicza Chrystusa”.
Jan Paweł II zachęca nas, abyśmy nie zatrzymali się na Wielkim Jubileuszu, ale spojrzeli w przyszłość i «wypłynęli na głębię». Nakłania nas do wykorzystania dotychczasowych doświadczeń i wyrażania entuzjazmu w konkretnych przedsięwzięciach. Jednocześnie podkreśla znaczenie kontemplacji, milczenia i modlitwy, koniecznych dla pełnego rozmachu nowej ewangelizacji. Ojciec Święty pisze: „Ważne jest, aby wszystko, co z Bożą pomocą postanowimy, było głęboko zakorzenione w kontemplacji i w modlitwie. Żyjemy w epoce nieustannej aktywności, która często staje się gorączkowa i łatwo może się przerodzić w «działanie dla działania». Musimy opierać się tej pokusie i starać się najpierw «być», zanim zaczniemy «działać»”. I Jan Paweł II sam daje nam przykład, jak to czynić - przed przedstawieniem propozycji działania dzieli się swoimi refleksjami nad tajemnicą Chrystusa. Cały drugi rozdział listu jest papieską kontemplacją oblicza Jezusa Chrystusa.
Dalej Ojciec Święty przedstawia zarys programu duszpasterskiego dla Kościoła po Jubileuszu. Programu tego z jednej strony, podkreśla Papież, nie trzeba wyszukiwać - jest on zawarty w Ewangelii i w żywej Tradycji Kościoła: mamy poznawać, kochać i naśladować Chrystusa, aby żyć w Nim życiem trynitarnym i z Nim przemieniać historię, aż osiągnie ona swą pełnię w Bogu. Ale z drugiej strony, jest konieczne, aby ten niezmienny program znalazł wyraz we wskazaniach duszpasterskich dostosowanych do sytuacji każdej wspólnoty. Podstawę tego programu Jan Paweł II widzi w świętości. Temat świętości jest ostatnimi czasy bardzo często podejmowany przez Następcę Piotra. Pamiętamy słowa Papieża wypowiedziane w czerwcu 1999 roku w Starym Sączu: „Nie lękajcie się chcieć świętości! Nie lękajcie się być świętymi! Uczyńcie kończący się wiek i nowe tysiąclecie erą ludzi świętych!”. Ojciec Święty przypomina o powszechnym powołaniu do świętości. Wezwanie do świętości zawarte jest już w samym fakcie chrztu. „Zadać katechumenowi pytanie: «Czy chcesz przyjąć chrzest?», znaczy zapytać go zarazem: «Czy chcesz zostać świętym?»” - pisze Jan Paweł II. Papież podkreśla, że do świętości wiedzie nieskończenie wiele dróg; jest ona dostępna dla każdego, kto nie godzi się z własną małością i nie zadowala się minimalistyczną etyką i powierzchowną religijnością. «Wypłynięcie na głębię» oznacza stawianie sobie wysokich wymagań etycznych i duchowych, dążenie do «wysokiej miary» zwyczajnego życia chrześcijańskiego. Ojciec Święty przypomina zasadę pierwszeństwa łaski, jednocześnie podkreślając, że Pan Bóg oczekuje od nas współpracy z Jego łaską. „To modlitwa przypomina nam nieustannie o pierwszeństwie Chrystusa i - przez odniesienie do Niego - o pierwszeństwie życia wewnętrznego i świętości” - pisze dalej Jan Paweł II. Papież apeluje: „nasze chrześcijańskie wspólnoty winny stawać się prawdziwymi «szkołami» modlitwy”. Chrześcijanie trzeciego tysiąclecia nie mogą się zadowolić modlitwą powierzchowną, ich życie duchowe ma wyznaczać modlitwa głęboka, która jednak nie przeszkadza uczestniczyć w sprawach doczesnych. Słuchanie Słowa Bożego jest niezbędne do tego pierwszeństwa świętości i modlitwy. Mamy karmić się słowem, aby móc głosić Dobrą Nowinę. Jan Paweł II wielokrotnie w minionych latach przypominał wezwanie do nowej ewangelizacji i ponawia je także w omawianym liście - „musimy na nowo rozniecić w sobie pierwotną gorliwość i pozwolić, aby udzielił się nam zapał apostolskiego przepowiadania, jakie wzięło początek z Pięćdziesiątnicy”. Głosząc Chrystusa, winniśmy zachować szacunek dla każdego człowieka i jego niepowtarzalności.
Opracowując program duszpasterski należy czerpać inspirację z „przykazania nowego”, które pozostawił nam Chrystus: „abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” (J 13, 34). To właśnie miłość nadaje sens naszemu życiu i, jeśli jej zabraknie, wszystko inne staje się bezużyteczne. Miłość jest naprawdę «sercem» Kościoła - jak pisała św. Teresa z Lisieux. Ojciec Święty zachęca nas do krzewienia duchowości komunii. Oznacza to zdolność dostrzegania w drugim człowieku obrazu Bożego, umiejętność czynienia miejsca bliźniemu, wzajemne noszenie ciężarów, a także odrzucanie pokusy egoizmu, bezwzględnego dążenia do kariery, nieufności i zazdrości. Wielkim wyzwaniem w nowym tysiącleciu jest czynienie Kościoła domem i szkołą komunii. Pasterze winni dążyć do jak najszerszej konsultacji z całym Ludem Bożym, zaś wierni - angażować się w życie Kościoła. Jedność Kościoła nie oznacza jednolitości, jego bogactwem jest różnorodność powołań. Należy wspomagać powołania do kapłaństwa i do szczególnej konsekracji, coraz lepiej odkrywać znaczenie powołania właściwego świeckim, popierać różne formy zrzeszania się, wiele uwagi poświęcić duszpasterstwu rodziny i duszpasterstwu młodzieży. Jan Paweł II wskazuje na potrzebę nowej «wyobraźni miłosierdzia», której przejawem będzie nie tylko skuteczność pomocy, ale przede wszystkim zdolność bycia bliźnim dla cierpiącego człowieka, tak aby pomoc nie była odczuwana jak poniżająca jałmużna, ale jako świadectwo braterstwa. Nowa «wyobraźnia miłosierdzia» ma polegać na dostrzeganiu nie tylko biedy materialnej, braku opieki medycznej, czy też schronienia, ale także zaradzaniu rozpaczy płynącej z bezsensu życia, opuszczeniu w starości, chorobie, degradacji i dyskryminacji społecznej.
Skończył się Wielki Jubileusz, ale dla Papieża, dla którego doprowadzenie Kościoła do progu trzeciego tysiąclecia było podstawowym celem pontyfikatu, koniec Jubileuszu jest wezwaniem, aby Kościół, przemierzając drogi świata, jeszcze przyśpieszył kroku. Jan Paweł II pisze: „Po entuzjazmie jubileuszowych uroczystości nie powracamy do codziennej szarzyzny. Przeciwnie, jeśli nasze pielgrzymowanie było autentyczne, pozwoliło nam niejako rozprostować nogi przed drogą, która nas czeka”. A przed nami porywające zadanie - mamy «wypłynąć na głębię». Pamiętamy tę scenę z Ewangelii, gdy Jezus, skończywszy przemawiać do tłumów z łodzi zawołał do Szymona Piotra: „Wypłyń na głębię!”. Piotr zawierzył Chrystusowi, zarzucił sieci i apostołowie zagarnęli mnóstwo ryb. Także do nas Jezus kieruje dzisiaj te słowa - „Wypłyń na głębię!”. Bo Jezus nie chce naszej powierzchowności, nie chce naszej bylejakości. On wzywa nas zawsze do ufności Jemu; wzywa do tego, co wielkie, godne i głębokie. Do tego nieustannie zachęca nas też Ojciec Święty Jan Paweł II. W czerwcu 1997 roku tłumaczył młodzieży zgromadzonej nad jeziorem Lednickim: „Nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb”. A w 2001 roku w Lednicy w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego mówił: „Wypłyń na głębię! Zawierz Chrystusowi, pokonaj słabość i zniechęcenie, i na nowo wypłyń na głębię! Odkryj głębię własnego ducha. Wnikaj w głębię świata. Przyjmij słowo Chrystusa, zaufaj Mu i podejmij swą życiową misję. Ludzie nowego wieku oczekują twojego świadectwa. Nie bój się! Wypłyń na głębie! Jest przy tobie Chrystus”. Czy potrafisz i chcesz zaufać Jezusowi i «wypłynąć na głębię»?

Źródło: tychyrodzina.pl

Adam Bujak/Biały Kruk

maj 2001 4

Śladami św. Pawła

Pielgrzymka ta była kontynuacją pielgrzymiego szlaku Jubileuszowego Roku 2000. Podróż szlakami św. Pawła Apostoła, była symbolem wyjścia chrześcijaństwa do wszystkich narodów. Celem tej pielgrzymki było także nawiązanie ekumenicznego dialogu.

Jan Paweł II jako pierwszy w dziejach Następca św. Piotra ucałował i pobłogosławił grecką ziemię, podaną mu w koszu przez dwoje dzieci. Po oficjalnym przywitaniu u prywatnym spotkaniu z prezydentem i premierem Jan Paweł II złożył kurtuazyjną wizytę Arcybiskupowi Aten i całej Grecji, zwierzchnikowi Kościoła prawosławnego, Christodoulosowi. Podczas spotkania obaj zwierzchnicy wymienili się darami oraz podpisali Wspólną Deklarację, w której wezwali do zgody i pokoju wśród „wszystkich, którzy na każdym miejscu wzywają imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa”. Potępili także wszelkie uciekanie się do przemocy i religijny fanatyzm. Jan Paweł II spotkał się z greckimi biskupami katolickimi, a następnie nawiedził katolicką katedrę p.w. św. Dionizego Areopagity. Papież na pamiątkę spotkania ofiarował katedrze kielich mszalny. Doniosłym momentem była pielgrzymka na Areopag, skaliste wzgórze niedaleko Akropolu, gdzie św. Paweł Apostoł wygłosił słynną mowę, która zapisana została w 17 rozdziale Dziejów Apostolskich. Dwaj zwierzchnicy, Jan Paweł II i Arcybiskup Christodoulos, wspólnie oddali cześć ikonie św. Pawła. Na zakończenie dnia, w Nuncjaturze, która gościła Jana Pawła II, papież przyjął rewizytę Christodoulosa i czterech dostojników Kościoła prawosławnego. Na zakończenie prywatnego spotkania Jan Paweł II poprosił o wspólne odmówienie po grecku modlitwy „Ojcze nasz”. Następnego dnia, 5 maja, Jan Paweł II udał się do ateńskiego Pałacu Sportu w ośrodku olimpijskim, gdzie celebrował Mszę św. w obrządku łacińskim. Po Mszy udał się na lotnisko, skąd odleciał do Damaszku.
Pielgrzymka ta była bardzo ważnym krokiem w budowaniu dialogu ekumenicznego między Kościołem katolickim a prawosławnym. Jan Paweł II zburzył barierę wrogości oraz nieufności, która od 1054 r., od tzw. schizmy wschodniej, dzieliła chrześcijan.
W Syrii 86 % mieszkańców to wyznawcy islamu. Chrześcijanie zaś stanowią ok. 9 % i są bardzo podzieleni. W Syrii jest 9 kościołów chrześcijańskich, w tym 3 prawosławne (grecki, syryjski, jakobicki) i 6 katolickich (melchicki, maronicki, ormiański, syryjski, chaldejski, łaciński). Ważnym momentem papieskiej pielgrzymki była Msza św. sprawowana w Damaszku, podczas której Jan Paweł II mówił: „wraz z waszymi współobywatelami, bez względu na przynależność do innych wspólnot, kontynuujecie nieustannie swe wysiłki, mające na uwadze budowanie społeczeństwa braterskiego, sprawiedliwego i solidarnego, gdzie każdy byłby w pełni uznany w swej ludzkiej godności i podstawowych prawach. Na tej świętej ziemi chrześcijanie, muzułmanie i Żydzi są wezwani do współpracy z ufnością i odwagą i doprowadzenia do tego, by wkrótce nastał dzień, w którym każdy naród doczeka się poszanowania swoich zasadniczych praw i będzie mógł żyć w pokoju i wzajemnej zgodzie”. Najważniejszym wydarzeniem nie tylko tej papieskiej pielgrzymki, ale także i w historii całego papiestwa, była wizyta w Wielkim Meczecie Omajjadów w Damaszku. Jan Paweł II był pierwszym papieżem, który odwiedził meczet. W meczecie tym znajdują się relikwie św. Jana Chrzciciela. W tradycji islamskiej uważa się go za jednego z proroków. Kolejnym ważnym momentem pielgrzymki było przybycie papieża do Kunejtry, miasta leżącego w niedaleko Wzgórz Golan. W 1974 r. zostało ono doszczętnie zniszczone przez wycofujące się izraelskie wojska. W zrujnowanej prawosławnej cerkwi Jan Paweł II odmówił modlitwę o pokój. Prosił: „Z tego miejsca, tak bardzo zrujnowanego przez wojnę, pragnę wznieść serce i głos w modlitwie o pokój w Ziemi Świętej i na całym świecie. Prawdziwy pokój jest darem Bożym. Abyśmy mogli otworzyć się na ten dar, potrzebne jest nawrócenie serca oraz sumienie posłuszne Jego Prawu. Zasmucony wiadomościami o walkach i ofiarach śmiertelnych, jakie nawet dzisiaj docierają z Gazy, modlę się jeszcze goręcej (…)”.
Chrześcijaństwo dotarło na tę wyspę dzięki św. Pawłowi, który wieziony był statkiem do Rzymu, gdzie stanąć miał przed sądem cesarskim za działalność misyjną. Podczas sztormu statek się rozbił, dzięki czemu św. Paweł dotarł na Maltę. Na wyspie przebywał trzy miesiące i w tym czasie dokonał wielu uzdrowień. Od tego momentu na wyspie chrześcijaństwo się rozwijało.
Obecnie chrześcijanie rzymskokatoliccy stanowią 95 % mieszkańców wyspy. Jan Paweł II nawiedził miejsca naznaczone obecnością Apostoła Narodów oraz celebrował Mszę św. podczas której beatyfikował trzech Maltańczyków: Jerzego Preca, Marię Adeodaty Pisani oraz Ignacego Falzona. Na zakończenie pielgrzymki Jan Paweł II m. in. powiedział: „Ta wizyta kończy moją jubileuszową pielgrzymkę poprzez historię zbawienia, od ziemi Abrahama na Synaju, gdzie Bóg dał nam Dekalog, po Ziemię Świętą, gdzie dokonały się wielkie wydarzenia związane z naszym nawróceniem”.

Źródło: www.janpawel2.pl

Grzegorz Gałązka

lis 2001 22

Adhortacja przez internet

Chociaż Papież Jan Paweł II osobiście nie korzystał z komputera, uznał jego pożyteczność. Wszyscy członkowie jego sztabu posługują się komputerem - mówiła siostra Zoebelein. Włoski dziennik "La Repubblica" twierdził nawet, że Jan Paweł II jest zamiłowanym cybernautą i posiada specjalny internetowy pokój w Pałacu Apostolskim.

Skądinąd wiadomo, że internet pojawił się w Watykanie na życzenie Papieża w roku 1993. Gdy uruchomiono stronę internetową Stolicy Apostolskiej, Ojciec Święty żywo tym się zainteresował, kazał sobie wszystko tłumaczyć, a na koniec miał ponoć przyznać, że nigdy tego chyba nie pojmie.

We wrześniu 1995 roku Jan Paweł II z niepokojem wypowiedział się na temat internetu i telewizji interaktywnej. W orędziu do 17. Światowego Kongresu Międzynarodowej Unii Prasy Katolickiej (UCIP) w Grazu z 13 września 1995 roku Papież przestrzegł, że środki te wpływają na depersonalizację sposobów komunikacji. Zaznaczył on również, że media nowego typu są szansą dla współczesnego człowieka.

Papieża niepokoił nade wszystko brak norm w dziedzinie informacji - zwłaszcza w internecie. Podkreślał potrzebę działań w sieci z poszanowaniem sumienia jednostek. Ponadto uważał, że środki przekazu cechuje niebezpieczna tendencja do zastępowania organizacji wychowawczych poprzez ukazywanie nie zawsze pozytywnych wzorców kultury i postępowania dla młodych, którzy pozostają wobec nich bezbronni.

Spośród wielu medialnie nagłaśnianych inicjatyw związanych z popularyzacją i wykorzystaniem internetu przez Watykan można przywołać wydarzenie z czwartku 22 listopada 2001 roku. Jan Paweł II rozesłał treść adhortacji Ecclesia in Oceania w Sali Klementyńskiej przez naciśnięcie klawisza "Enter" z podłączonego do sieci komputera. Z internetu korzystano także wcześniej w pracach przygotowawczych nad dokumentem, głównie z racji na ogromne odległości Kościoła rozproszonego w Oceanii.

Źródło: http://www.e-mentor.edu.pl/

sie 2002 16

Ostatni raz w Polsce

„Żal się żegnać...” – mówił Jan Paweł II na krakowskim lotnisku Balice w 2002 r. Było to ostatnie zdanie, jakie usłyszeliśmy w Polsce od naszego Papieża. Na płycie lotniska bracia Golcowie śpiewali wówczas: „Do Wadowic wróć, do Krakowa wróć, do Ojczyzny wróć...”.

Trwająca 4 dni (16-19 sierpnia) pielgrzymka objęła zaledwie kilka miejsc. Na jej trasie znalazł się Kraków, podkrakowskie Łagiewniki i Kalwaria Zebrzydowska. Przemówienia i homilie papieskie dotyczyły niemal wyłącznie Miłosierdzia Bożego i miłosierdzia czynionego wobec bliźniego. Ojciec Święty zdecydowanie upominał rządzących, że kapitalizm nie może oznaczać skazywania ludzi na biedę i bezrobocie.
Najważniejszym momentem pielgrzymki 2002 r. było poświęcenie sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach – światowego centrum kultu Bożego Miłosierdzia, gdzie znajduje się grób apostołki Miłosierdzia Bożego – s. Faustyny Kowalskiej.
W Łagiewnikach Jan Paweł II powiedział: „Wiele moich osobistych wspomnień wiąże się z tym miejscem. Przychodziłem tutaj zwłaszcza w czasie okupacji, gdy pracowałem w pobliskim Solvayu. Do dzisiaj pamiętam tę drogę,(...) którą odbywałem codziennie, przychodząc na różne zmiany do pracy, przychodząc w drewnianych butach... Takie się wtedy nosiło. Jak można było sobie wyobrazić, że ten człowiek w drewniakach kiedyś będzie konsekrował bazylikę Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach?...”.
Następnego dnia na krakowskich Błoniach, mimo morderczego upału, przyszło modlić się z Papieżem 3,5 miliona ludzi. Na tym nie koniec – na wąskiej ulicy Franciszkanskiej 3, pod słynnym oknem, każdego wieczoru gromadziło się ok. 100 tys., głównie młodych, ludzi. Kilka razy program wizyty zmieniał sam Ojciec Święty. Poprosił, by Go zawieziono do zakonników w klasztorach w Tyńcu i na Bielanach. „Zanim opuszczę Ojczyznę, pragnę przynajmniej z helikoptera spojrzeć na moje miasto i jego mieszkańców” – powiedział i kazał się zawieźć nad Wadowice. Na rynku czekało 5 tys. ludzi. W pośpiechu przybijano do trawy styropianowy napis: „Kochamy Cię, Ojcze Święty, Wadowice”. Gdy samolot LOT-u z Janem Pawłem II na pokładzie wystartował w drogę powrotną do Rzymu, pilot otrzymał prośbę od najważniejszego Pasażera – by dwa razy zatoczył koło nad Krakowem.
Ostatni raz...
Modlę się, by ten kościół był zawsze miejscem głoszenia orędzia o miłosiernej miłości Boga; miejscem nawrócenia i pokuty; miejscem sprawowania Ofiary Eucharystycznej – źródła miłosierdzia; miejscem modlitwy – wytrwałego błagania o miłosierdzie Boże dla nas i całego świata. Modlę się słowami Salomona: „O Panie, Boże mój (...) wysłuchaj to wołanie i tę modlitwę, w której dziś Twój sługa stara się ubłagać Ciebie o to aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię. (...) Wysłuchaj błagania Twego sługi i Twego ludu, (...) ilekroć modlić się będzie na tym miejscu. Ty zaś wysłuchaj w miejscu Twego przebywania – w niebie. Nie tylko wysłuchaj, ale też i przebacz!” (1 Krl 8, 28-30).
(Poświęcenie sanktuarium w Łagiewnikach, 17 sierpnia 2002 r.)

©Wydawnictwo Biały Kruk

sty 2003 25

Telemost z rodzinami

Światowe Spotkania Rodzin są jedną z kilku inicjatyw duszpastersko-apostolskich św. Jana Pawła II, który – podobnie jak w wypadku Światowych Dni: Młodzieży, Chorego czy Życia Konsekrowanego – chciał w ten sposób podkreślić rolę i miejsce tych środowisk w Kościele powszechnym.

W każdym z tych przypadków różne są rozmiary, sposób organizacji i ich oczekiwania od Kościoła oraz Kościoła wobec nich, ale każdorazowo chodzi o zwrócenie uwagi na te grupy wiernych.
Ogólnie znane jest zainteresowanie i zaangażowanie papieża Polaka w sprawy rodzin – ich problemy, miejsce w Kościele, ich rolę w przekazywaniu wiary itp. Z bardzo długiego ciągu jego wystąpień i działań na tym polu jeszcze przed ustanowieniem Światowych Spotkań Rodzin.

Dotychczas Światowe Dni Rodziny odbyły się w siedmiu miastach trzech kontynentów: dwukrotnie w Rzymie (1994, 2000) oraz po jednym razie (w kolejności alfabetycznej): Filadelfii (2015), Manili (2003), Mediolanie (2012), Mieście Meksyku (2009), Rio de Janeiro (1997) i Walencji (2006). Jan Paweł II przewodniczył osobiście lub przez swego wysłannika czterem takim zgromadzeniom, Benedykt XVI – trzem i Franciszek – jednemu.

Źródło: Ekai.pl

Grzegorz Gałązka

mar 2003 6

"Tryptyk rzymski"

Tryptyk rzymski Karola Wojtyły to piękny i wzruszający tekst poetycki, jednak jego lektura i zrozumienie nie są łatwe, jeżeli wcześniej nie przyswoimy sobie «przed-sądów» (pre-nozioni) i «przed-rozumienia» (pre-conoscenza)

Trzeba posłużyć się wyrażeniami filozofii hermeneutycznej, które pozwolą nam wejść we właściwe «koło hermeneutyczne», umożliwiające zrozumienie specyficznego pierwiastka, jaki wyróżnia to dzieło.
Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na podwójne korzenie utworu: «polskie» i «rzymskie», pierwsze związane z typowo słowiańskim sposobem wyrażania myśli, drugie — z przesłaniem chrześcijańskim, a zatem pierwiastek «poetycki» i «teologiczny». Są to dwa głosy, harmonijnie ze sobą połączone.

kwi 2003 17

"Ecclesia de Eucharistia"

"Kościół żyje dzięki Eucharystii" – to pierwsze słowa, a zarazem tytuł encykliki podpisanej, w 25-tym, jubileuszowym roku pontyfikatu.

W swoich dokumentach, poczynając od pierwszej encykliki "Redemptor hominis", Ojciec Święty często mówił o Eucharystii. W rok po ogłoszeniu pierwszej encykliki poświęcił sakramentowi Miłości obszerny list apostolski "Dominicae Cenae" o tajemnicy i kulcie Eucharystii. Każdego roku w Wielki Czwartek Ojciec Święty pisał do kapłanów o kapłaństwie i Eucharystii; o Niej także mówił w homiliach wygłaszanych podczas Mszy św. wielkoczwartkowych i w uroczystość Bożego Ciała. W przemówieniach podczas kongresów eucharystycznych, w których brał udział papież zachęcał do czci Najświętszego Sakramentu. Prawda o obecności Chrystusa pod postacią chleba i wina oraz wezwanie do czynnego uczestnictwa w ofierze Wieczernika znalazły swój wyraz w liście apostolskim "Dies Domini" o świętowaniu niedzieli, opublikowanym w 1998 r. Encyklika "Ecclesia de Eucharistia" była ukoronowaniem i swoistym kompendium nauczania świętego Jana Pawła II o Eucharystii. Zawiera bowiem wykład nauki Kościoła o Eucharystii - tajemnicy wiary i sakramencie jedności, o kapłaństwie służebnym oraz łaskach i darach, jakie otrzymują ci, którzy czynnie, świadomie i pobożnie uczestniczą w celebracji eucharystycznej.
Czytając tekst ostatniej encykliki świętego papieża "Ecclesia de Eucharistia" trzeba podkreślić, że to głęboka wiara pobudziła Jana Pawła II do napisania tego dokumentu. Ta wiara pogłębiała się w nim, gdy odprawiał Mszę św. najpierw jako kapłan, duszpasterz akademicki, a potem jako biskup i papież. Gdy Jan Paweł II celebrował Eucharystię w wielu miejscach, pomogło mu to odkryć jej uniwersalistyczny charakter.

Źródło: www.janpawel2.pl

Adam Bujak/Biały Kruk

sie 2004 14

Świadectwo cierpienia

Papież przybył z 32-godzinną pielgrzymką do Lourdes z okazji 150. rocznicy ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Po przybyciu, na wyraźne własne życzenie, zamieszkał w zwykłym pokoju w ośrodku dla osób cierpiących i upośledzonych.

Tak jak wszyscy chorzy, przedkładał Bogu swoje modlitwy i nadzieje, a także w duchu serdecznie obejmował swoimi ramionami wszystkich cierpiących, powierzając każdego macierzyńskiej miłości Maryi, prosząc, by wybłagała każdemu błogosławieństwo i pocieszenie Jej Syna Jezusa. To było niezwykle przejmujące modlitewne spotkanie cierpiącego Papieża z ludźmi chorymi.
Na zakończenie swojego pobytu w Lourdes Ojciec Święty udał się pod Grotę Objawień, gdzie w ciszy modlił się kilkanaście minut. Papież uśmiechał się, pochylał głowę, wznosił wzrok na figurę Matki Bożej. Potem biskup Lourdes poprowadził modlitwę Anioł Pański, a Papież udzielił wszystkim apostolskiego błogosławieństwa i poświęcił przyniesione mu dewocjonalia. Ta modlitwa była zarazem słowem pożegnania, które Ojciec Święty skierował do młodych, zwłaszcza tych, którzy bezinteresownie posługują chorym w Lourdes. Jan Paweł II raz jeszcze przypomniał, że w młodzieży pokłada wielką nadzieję. Wezwał również młodych do uczestnictwa w „szkole Maryi”, za pomocą której będą mogli zanieść nadzieję całemu światu. Na zakończenie Papież pozdrowił pielgrzymów w siedmiu językach. Zwracając się do Polaków, wspomniał sanktuarium Matki Bożej na Jasnej Górze.
Obecna wizyta we Francji była 104. zagraniczną pielgrzymką apostolską Jana Pawła II oraz 8. wizytą we Francji. Okazją była z pewnością 150. rocznica ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Trzeba jednak zauważyć, że Francuzi bardzo potrzebowali Ojca Świętego i ta podróż była odpowiedzią na tę potrzebę. Ojciec Święty przyjechał do Lourdes również jako człowiek modlitwy, przybył dać świadectwo wiary, modlić się jako chory człowiek z innymi chorymi.

Źródło: Niedziela Ogólnopolska 35/2004, Czesław Ryszka

Grzegorz Gałązka

luty 2005 23

Pamięć i Tożsamość

Książka jest zapisem rozmów z Janem Pawłem II. Po raz pierwszy została wydana w 2005 r. i od razu stała się bestsellerem.

Ojciec Święty mówi w niej o tym, jak należy rozumieć takie pojęcia, jak zło czy Opatrzność. A także jak patrzeć na: wolność, demokrację, ojczyznę i patriotyzm. Tematy te są obecnie przedmiotem gorących sporów publicznych. I choćby z tego względu książka „Pamięć i tożsamość” wydaje się być dzisiaj jeszcze bardziej aktualna niż w chwili debiutu.

mar 2005 25

Droga Krzyżowa

Ostatnie w swoim życiu nabożeństwo Drogi Krzyżowej, ciężko chory papież odprawił w Wielki Piątek, w swojej prywatnej kaplicy, obserwując na ekranie telewizora transmisję z tradycyjnej Drogi Krzyżowej w Koloseum. Pod koniec nabożeństwa papież wziął w dłonie duży, drewniany krzyż.

Arturo Mari/L'Osservatore Romano

mar 2005 25

Fotograf

Arturo Mari za swoje najważniejsze zdjęcie uznał to wykonane 25 marca 2005 r., na którym Papież przycisnął krucyfiks do serca i oparł o niego głowę. "Uważam, że zdjęcie, które zrobiłem wówczas, symbolizuje całe życie Jana Pawła II, jego całkowite oddanie Chrystusowi cierpiącemu". Fotografia ta należy do najbardziej znanych zdjęć całego pontyfikatu.

Rozpoczął swoją pracę od 9 marca 1956 za pontyfikatu Piusa XII. Potem, towarzyszył kolejnym papieżom: Janowi XXIII, Pawłowi VI, Janowi Pawłowi I, Janowi Pawłowi II, aż po pontyfikat Benedykta XVI.

Zdzisław Sowiński

mar 2005 27

Ostatnie wystąpienie

Ostatnią niedzielą w życiu papieża była Niedziela Wielkanocna. Tego dnia w południe chory Papież podszedł do okna swojego apartamentu, żeby z tego miejsca pozdrowić rzesze wiernych i turystów zgromadzone na Placu św. Piotra i udzielić tradycyjnego błogosławieństwa Urbi et Orbi (Miastu i światu). Nie był już jednak w stanie wypowiedzieć żadnego słowa, jedynie pobłogosławił wiernych.

Świadomość wzrastających ograniczeń fizycznych, niewątpliwie potęgowała cierpienie papieża. Na niespełna tydzień przed śmiercią wyznał swojemu otoczeniu: jeśli nie mogę być z ludźmi, jeśli nie mogę celebrować Mszy św. w tak wielkie święto jak Wielkanoc, jeśli nie mogę przemówić, to lepiej, żebym odszedł.

Źródło: Niedziela: Fragment książki "1001 rzeczy, które warto wiedzieć o Janie Pawle II", Wydawnictwo M, Kraków

Grzegorz Gałązka

kwi 2005 2

Śmierć

Jan Paweł II doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że umiera. W ostatnim dniu chciał mieć dużo spokoju. Poprosił, aby mu czytać Ewangelię św. Jana a wieczorem zwrócił się do najbliższych, żeby odprawili przy jego łóżku Mszę św. i przyjął jeszcze parę kropel Eucharystii, po czym stopniowo tracił świadomość.

Papież zmarł 2 kwietnia 2005 r. w wieku 84 lat. Zgon nastąpił o 21. 37. Przy łożu Jana Pawła II umierającego w papieskich apartamentach byli jego najbliżsi współpracownicy m.in.: abp Stanisław Dziwisz osobisty sekretarz papieża, ks. prof. Tadeusz Styczeń, jego uczeń z KUL, ks. prałat Mieczysław Mokrzycki i opiekujące się Janem Pawłem II na co dzień siostry sercanki. Obecna była także dr Wanda Półtawska, którą z ks. Wojtyłą łączyła wieloletnia współpraca i przyjaźń.
Na dwa dni przed śmiercią Jan Paweł II zawierzył Kościół i świat Bożemu Miłosierdziu. W specjalnym telegramie z 31 marca 2005 na uroczystość Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach r., napisał m.in. "Pragnę ponownie zawierzyć tej Miłości Kościół i świat, wszystkich ludzi na całym okręgu ziemi, a także siebie samego w mojej słabości". Telegram został odczytany w sanktuarium nazajutrz po śmierci papieża, w niedzielę 3 kwietnia.
„Umierający Jan Paweł II przypominał mi Chrystusa, z tą różnicą, że Chrystus na krzyżu mógł mówić, Papież zaś odchodził w milczeniu” - powiedział na kilka dni przed śmiercią papieża doktor Renato Buzzon

Źródło: Niedziela: Fragment książki "1001 rzeczy, które warto wiedzieć o Janie Pawle II", Wydawnictwo M, Kraków

Grzegorz Gałązka

kwi 2005 8

Pogrzeb

Zgodnie z tradycją towarzysząca pochówkom papieży, do trumny z ciałem Jana Pawła II włożono - zapieczętowany w specjalnej metalowej tubie - napisany po łacinie jego krótki życiorys.

Początek tego dokumentu, zwanego "rogito", brzmi: „W świetle Chrystusa zmartwychwstałego, 2 kwietnia roku Pańskiego 2005, o godzinie 21:37 wieczorem, gdy sobota dobiegała kresu i weszliśmy już w Dzień Pański w Oktawie Wielkanocy i Niedzielę Bożego Miłosierdzia, umiłowany Pasterz Kościoła Jan Paweł II przeszedł z tego świata do Ojca. Jego odejściu towarzyszył modlitwą cały Kościół, zwłaszcza młodzież”.
Jan Paweł II, dzień przed śmiercią, pożegnał się ze swoim najbliższym otoczenie pisząc, z pomocą arcybiskupa Dziwisza, na niewielkiej karteczce: "Jestem radosny, wy także bądźcie. Módlmy się razem z radością. Wszystko powierzam Pannie Maryi".
„Gdy zaś nadejdzie chwila ostatecznego ‘przejścia’, pozwól, abyśmy umieli ją powitać z pokojem w sercu, nie żałując niczego, co przyjdzie nam porzucić” - napisał Jan Paweł II w ułożonej przez siebie w 1999 r. modlitwie, zamieszczonej w „Liście do osób w podeszłym wieku”.
Przed zamknięciem drewnianej trumny z ciałem Jana Pawła II nastąpił obrzędem przykrycia jego twarzy białym welonem. Towarzyszyła temu modlitwa do Pana życia i śmierci: "Wierzymy, że życie Jana Pawła II jest obecne w Tobie. Jego twarz, nieoświetlona już światłem tego świata niech będzie na zawsze oświetlona Twoim, wiecznym i niewyczerpanym Światłem. Jego Twarz, która badała Twoje szlaki, żeby wskazać je Kościołowi, niech cieszy się Twoją łaską. Jego twarz, której my już nie będziemy oglądać, niech cieszy się Twoją obecnością".
Jan Paweł II został pochowany w miejscu, gdzie do 2001 r. był grobowiec Jana XXIII. Trumnę z ciałem tego papieża przeniesiono w związku z jego beatyfikacją (3 września 2000) do bazyliki św. Piotra.
Pogrzeb Jana Pawła II, który miał miejsce 8 kwietnia 2005 roku w Rzymie, stał się największym w dziejach świata zgromadzeniem najważniejszych przedstawicieli globu. W pożegnaniu papieża Wojtyły wzięło udział dwieście oficjalnych delegacji z szefami państw i rządów oraz przedstawicielami rodów królewskich i książęcych, przywódcami wyznań i religii z całego świata i szefami największych organizacji międzynarodowych.
Liturgii pogrzebowej Jana Pawła II przewodniczył dziekan kolegium kardynalskiego, kard. Joseph Ratzinger, a wraz z nim koncelebrowało 160 kardynałów i patriarchowie wschodnich Kościołów oraz kilkumilionowa rzesza wiernych ze wszystkich stron świata. W homilii podczas Mszy za duszę papieża kard. Ratzinger powiedział: „Możemy być pewni, że nasz umiłowany Papież jest obecnie w oknie domu Ojca niebieskiego, widzi nas i nam błogosławi”.
Podczas uroczystości pogrzebowej na Placu św. Piotra, zgodnie z tradycją trumna z ciałem papieża spoczęła nie na katafalku, lecz na dywanie rozłożonym na kamiennych schodach bazyliki. Przed pochówkiem w grotach watykańskich, cyprysową trumnę umieszczono w drugiej, metalowej i ocynkowanej. Na obydwu umieszczono pieczęcie urzędów watykańskich. Do środka włożono medale pamiątkowe pontyfikatu. Ciało Jana Pawła II zostało złożone do grobu 8 maja o 14.20.

Źródło: Niedziela: Fragment książki "1001 rzeczy, które warto wiedzieć o Janie Pawle II", Wydawnictwo M, Kraków

Grzegorz Gałązka

maj 2005 9

Santo Subito!

„Santo subito” - natychmiast święty! - okrzyki tej treści towarzyszyły liturgii pogrzebowej Ojca Świętego Jana Pawła II.

Ich zasadność potwierdził celebrujący Mszę św. żałobną kard. Joseph Ratzinger, mówiąc w homilii o tym, że Papież już dziś błogosławi nam z okna w Domu Ojca. Potwierdził to też powtórnie, już jako Benedykt XVI, gdy zezwolił w ostatnich dniach na przyspieszenie rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego Papieża Polaka.

maj 2011 1

Beatyfikacja

Formalnie proces beatyfikacyjny wszczęła diecezja rzymska 28 czerwca 2005 r. W Bazylice św. Jana na Lateranie zostali zaprzysiężeni członkowie trybunału beatyfikacyjnego. Postulatorem procesu został, pracujący od lat w Trybunale Wikariatu Rzymu, polski ksiądz Sławomir Oder.

W Polsce natomiast 4 listopada 2005 r. rozpoczął w Krakowie prace tzw. trybunał rogatoryjny, powołany do zebrania zeznań Polaków - świadków życia Karola Wojtyły. O trwającym wciąż kulcie zmarłego Papieża świadczyły wielotysięczne kolejki ludzi, którzy nawiedzali każdego dnia grób Jana Pawła II w Grotach Bazyliki św. Piotra. I tak jest po dziś dzień. 
2 kwietnia 2007 r., w drugą rocznicę śmierci Papieża, w bazylice św. Jana na Lateranie - w obecności m.in. prezydenta Lecha Kaczyńskiego - odbyła się uroczystość zamknięcia rzymskiego (diecezjalnego) etapu procesu.
Zebraną dokumentację przekazano do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, gdzie przystąpiono do żmudnych prac nad kluczowym dokumentem procesu, zwanym positio - opracowanie zeznań świadków, a także biografii kandydata na ołtarze z punktu widzenia heroiczności jego cnót.
Jednocześnie we Francji rozpoczęło się osobne postępowanie kanoniczne w sprawie uznania za cud uzdrowienia z choroby Parkinsona 40-letniej francuskiej zakonnicy Marii Simon-Pierre, przypisywanego wstawiennictwu Papieża Polaka.
W maju 2009 r. komisja teologów Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych wydała pozytywną opinię o heroiczności cnót Jana Pawła II. Wkrótce podobne decyzje podjęły watykańskie komisje teologów i kardynałów oraz biskupów. Wynikiem zamknięcia tego etapu prac była promulgacja, czyli ogłoszenie, za zgodą Benedykta XVI 19 grudnia 2009 r. dekretu o heroiczności cnót Jana Pawła II. Zakończył
Beatyfikacji papieża Polaka dokonał 1 maja 2011 roku Benedykt XVI.

Grzegorz Gałązka

kwi 2014 27

Kanonizacja

W ustanowione przez papieża Polaka święto Miłosierdzia Bożego, papież Franciszek dokonał kanonizacji swoich poprzedników. Jana Pawła II nazwał papieżem rodziny. W liturgii uczestniczyło 800 tys. wiernych z całego świata. Wśród koncelebransów był papież senior Benedykt XVI.

Papieżowi przy ołtarzu towarzyszyli kard. Agostino Vallini, wikariusz Ojca Świętego dla diecezji Rzymu, kard. Stanisław Dziwisz, sekretarz Jana Pawła II i bp Francesco Beschi, biskup Bergamo - diecezji pochodzenia Jana XXIII oraz kardynałowie Angelo Sodano i Giovanni Battista Re. W koncelebrze uczestniczyło ok. 150 kardynałów i 1000 biskupów, wśród nich ok. 70 z Polski, oraz 6 tys. księży. Po prawej stronie ołtarza honorowe miejsca zajęły 93 oficjalne delegacje państwowe. Wśród nich 24 głowy państw, m.in. prezydenci Włoch i Polski, Giorgio Napolitano i Bronisław Komorowski, którzy reprezentowali kraje pochodzenia świętych papieży. Był też legendarny przywódca "Solidarności" i były prezydent Lech Wałęsa oraz premier Donald Tusk. Na początku Mszy św. Franciszek serdecznie uściskał Benedykta XVI, co wywołało powszechny entuzjazm.
Na pół godziny przed rozpoczęciem uroczystości zaczęły bić dzwony bazyliki św. Piotra. Nad głowami widniały transparenty, głównie z nazwami miejscowości m. in.: parafii Sotto il Monte Jana XXIII, Wadowic i innych polskich miejscowości. Na barierkach przed pierwszym rzędem wiernych zawieszono wielki napis w języku angielskim: "Thank you" - "Dziękujemy". Powiewały flagi, przede wszystkim polskie, ale można było też dostrzec np. francuskie, meksykańskie, ukraińskie, libańskie, watykańskie, kubańskie i chińskie.
Ołtarz kanonizacyjny został ozdobiony przywiezionymi specjalnie na ten cel z Ekwadoru bukietami 30 tys. róż w kolorze białym, żółtym, pomarańczowym i czerwonym. Na frontonie bazyliki św. Piotra widniały portrety, które były obecne podczas beatyfikacji, w 2000 - Jana XXIII i w 2011 - Jana Pawła II, który sporządzono na podstawie jednej z fotografii wykonanej przez polskiego fotoreportera Grzegorza Gałązki.
Przed Mszą św. wierni zebrani na placu św. Piotra odmówili po włosku Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Poszczególne części Koronki przeplatane były fragmentami homilii bł. Jana Pawła II z kanonizacji s. Faustyny Kowalskiej, z których pierwszy odczytano po polsku, a także dwóch przemówień bł. Jana XXIII o miłosierdziu Bożym.
Święci Kościoła powszechnego
Po Litanii do Wszystkich Świętych, prefekt Kongregacji ds. Kanonizacyjnych, kard. Angelo Amato w towarzystwie postulatorów, ks. prałata Sławomira Odera odpowiedzialnego za proces kanonizacyjny bł. Jana Pawła II oraz o. Giovangiuseppe Califano, O.F.M. odpowiedzialnego za proces Jana XXIII, podeszli do papieża i poprosili, aby przystąpiono do kanonizacji błogosławionych. Prośby zostały powtórzone trzykrotnie.
"Ojcze Święty, Święta Matka Kościół usilnie prosi, aby Wasza Świątobliwość zaliczyła do katalogu świętych błogosławionych Jana XXIII i Jana Pawła II i aby jako tacy mogli być czczeni jako święci przez wszystkich wiernych" - powiedział kard. Amato prosząc o kanonizację po raz pierwszy.
Na te słowa papież odpowiedział: "Bracia najmilsi, wznieśmy nasze modlitwy do Boga Ojca Wszechmogącego przez Jezusa Chrystusa, aby za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny i wszystkich świętych wspierał swoją łaską to, uroczyście dokonujemy. Wysłuchaj Panie łaskawie nasze prośby, aby to, co czynimy prze naszą posługę Tobie się podobało i przyczyniło się do rozwoju Kościoła. Przez Chrystusa Pana naszego".
Prosząc po raz drugi kard. Amato mówił: "Ojcze Święty, umocniony jednomyślną modlitwą Kościół Święty usilniej prosi, aby Wasza Świątobliwość zaliczyła tych swoich wybranych synów do katalogu świętych". Na te słowa Ojciec Święty odpowiedział: "Przyzywajmy więc Ducha Ożywiciela, aby oświecił nasz umysł i aby Chrystus Pan nie pozwolił swojemu Kościołowi błądzić w tak ważnym dziele."
Trzecią z próśb poprzedzono śpiewem hymnu do Ducha Świętego - Veni Creator Spiritus. Po ostatniej prośbie papież wygłosił formułę kanonizacyjną, brzmiącą: "Na chwałę Świętej i Nierozdzielnej Trójcy, dla wywyższenia katolickiej wiary i wzrostu chrześcijańskiego życia, na mocy władzy naszego Pana Jezusa Chrystusa i świętych Apostołów Piotra i Pawła, a także Naszej, po uprzednim dojrzałym namyśle, po licznych modlitwach i za radą wielu naszych Braci w biskupstwie orzekamy i stwierdzamy, że błogosławieni Jan XXIII i Jan Paweł II są świętymi i wpisujemy ich do katalogu świętych, polecając, aby odbierali oni cześć jako święci w całym Kościele".
Po tych słowach rozległy się rzęsiste brawa, także w sektorze dziennikarskim na dachu kolumnady okalającej plac św. Piotra.
Zaraz potem przy wtórze pieśni "Wychwalajcie Pana, śpiewajcie Panu" na ołtarz wniesiono relikwie obydwu świętych: relikwiarz z krwią Jana Pawła II i relikwiarz z fragmentem skóry Jana XXIII, pobranej podczas jego ekshumacji przed beatyfikacją w 2000 r.
Relikwie papieża Roncallego do ołtarza niosło sześć osób w tym krewni: Letizia Roncalli Beltramino Roncalli, Maria Roncalli, Flaviano Roncalli, burmistrz Sotto il Monte oraz prezes stowarzyszenia Jana XXIII. Relikwie papieża Wojtyły niosło też sześć osób, w tym uzdrowiona przezeń prawniczka z Kostaryki - Floribeth Morez Diaz oraz Julka Lipińska z Konina, Andrea Maria Moubarak, Giuseppe Tett, Veronica de Andreis, Julia Desilets.
Potem kard. Amato w imieniu całego Kościoła poprosił aby Ojciec Święty polecił wydać List Apostolski o dokonanej kanonizacji. "Tak zarządzamy" - odpowiedział krótko Franciszek.
Odważni pasterze XX wieku, papieże Soboru Watykańskiego II
”Byli kapłanami, biskupami i papieżami dwudziestego wieku. Poznali jego tragedie, ale nie byli nimi przytłoczeni. Silniejszy był w nich Bóg” – mówił papież Franciszek o Janie Pawle II i Janie XXIII w homilii podczas Mszy św. kanonizacyjnej. Ojciec Święty podkreślił, że nowi święci dawali swoimi pontyfikatami świadectwo Bożej dobroci i miłosierdzia. Jana Pawła II nazwał Ojciec Święty „papieżem rodziny”, podkreślając, że sam Wojtyła chciał być tak właśnie zapamiętany.
Franciszek zaznaczył, że obaj święci przewodnicy Kościoła mieli odwagę być blisko człowieka i jego trudności. Głosili Bożą dobroć i miłosierdzie dostrzegając w każdym cierpiącym Jezusa: „Nie wstydzili się ciała Chrystusa, nie gorszyli się Nim, Jego krzyżem. Nie wstydzili się ciała swego brata (...)”.
Nawiązując do obchodzonej dziś Niedzieli Miłosierdzia Bożego Ojciec Święty powiedział, że wyniesieni dziś na ołtarze papieże „mieli odwagę oglądania ran Jezusa, dotykania Jego zranionych rąk i Jego przebitego boku”. Podkreślił, że to właśnie rany Chrystusa znajdują się, w centrum święta Bożego Miłosierdzia. „Rany Jezusa są zgorszeniem dla wiary, ale są również sprawdzianem wiary. Dlatego w ciele Chrystusa Zmartwychwstałego rany nie zanikają, lecz pozostają, gdyż rany te są trwałym znakiem miłości Boga do nas (...)” – mówił.
Zaznaczył, że dzięki św. Janowi Pawłowi II i św. Janowi XXIII Kościół mógł doświadczać entuzjazmu pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej, żyjącej w Jerozolimie – pierwotnego Kościoła, żyjącego w miłości, miłosierdziu, prostocie i braterstwie. Święci papieże byli bowiem przepełnieni radością i nadzieją Zmartwychwstania, którą przekazywali obficie wiernym.
"Św. Jan XXIII i św. Jan Paweł II współpracowali z Duchem Świętym, aby odnowić i dostosować Kościół do jego pierwotnego obrazu, który nadali mu święci w ciągu wieków” – zaznaczył. Podkreślił też odwagę i siłę, z jaką nowi święci mierzyli się z trudnościami swoich czasów.
Przypomniał dalej , że obaj papieże realizowali w Kościele niezwykle istotne misje. Dziełem pontyfikatu Jan XXIII był Sobór Watykański II, któremu przyświecał obraz pierwotnego Kościoła – prostego i pełnego miłości. „Zwołując Sobór, Jan XXIII okazał taktowne posłuszeństwo Duchowi Świętemu, dał się Jemu prowadzić i był dla Kościoła pasterzem, przewodnikiem, który sam był prowadzony. To była jego wielka posługa dla Kościoła. Był papieżem posłuszeństwa Duchowi Świętemu” – powiedział Franciszek.
Papież wyraził nadzieję, że św. Jan Paweł II i św. Jan XXIII duchowo towarzyszą toczącemu się procesowi synodalnemu dotyczącemu rodziny i wspierają go. „Niech ci obaj nowi święci pasterze Ludu Bożego wstawiają się za Kościołem, aby w ciągu tych dwóch lat procesu synodalnego był on posłuszny Duchowi Świętemu w posłudze duszpasterskiej dla rodziny. Niech nas obaj nauczą, byśmy nie gorszyli się ranami Chrystusa, abyśmy wnikali w tajemnicę Bożego Miłosierdzia, które zawsze żywi nadzieję, zawsze przebacza, bo zawsze miłuje” – zakończył homilię papież.
W pięciu językach: hiszpańskim, arabskim, angielskim, chińskim i francuskim zanoszono do Boga wezwania Modlitwy Wiernych podczas Mszy św. kanonizacyjnej na Placu św. Piotra. Modlono się o pokój i ustanie nienawiści na świecie, za grzeszników i błądzących, w obronie życia oraz za ludzi kultury, nauki i rządzących. Po francusku modlitwę wypowiedziała siostra Marie Simon-Pierre Normand, uzdrowiona za wstawiennictwem Jana Pawła II, który to cud posłużył do jego beatyfikacji.
Realizujcie ich nauczanie!
W wieńczącej uroczystość modlitwie Regina Caeli papież Franciszek wezwał do uczczenia pamięci świętych papieży - wypełniając ich nauczanie. Ojciec Święty podziękował za obecność papieżowi-seniorowi Benedyktowi XVI, a także kardynałom, biskupom i kapłanom za udział w koncelebrze. Wyraził wdzięczność oficjalnym delegacjom z różnych krajów, "przybyłym, aby złożyć hołd dwóm papieżom, którzy wnieśli trwały wkład do sprawy pokoju i rozwoju narodów". Podziękował też władzom włoskim "za cenną współpracę" przy organizacji tego wydarzenia.
Zwracając się do pielgrzymów z diecezji Bergamo i Krakowa, Franciszek zaznaczył, że najlepszym sposobem uczczenia obu świętych papieży będzie wierne wypełnianie ich nauczania.
Na zakończenie pozdrowił wszystkich pielgrzymów zgromadzonych na Placu Świętego Piotra i w innych miejscach Rzymu oraz tych, którzy wzięli udział w tych uroczystościach za pośrednictwem radia i telewizji. Oddzielnie pozdrowił chorych i osoby w podeszłym wieku, którym - jak przypomniał - byli szczególnie bliscy nowych świętym.
Po modlitwie Franciszek raz jeszcze podszedł do papieża seniora i podziękował mu za przybycie. Potem żegnał się z oficjalnymi gośćmi m. in. z prezydentem Komorowskim i jego małżonką Anną.
Uroczystość zakończyła się długim przejazdem papieża pomiędzy sektorami wiernych, którzy wznosili na jego cześć okrzyki: "Viva il Papa!" - "Niech żyje papież!".
W dzisiejszej Mszy św. kanonizacyjnej świętych Jana XXIII i Jana Pawła II uczestniczyły 93 oficjalne delegacje państwowe. Wśród nich 24 głowy państw, m.in. prezydenci Włoch i Polski, Giorgio Napolitano i Bronisław Komorowski, którzy reprezentowali kraje pochodzenia świętych papieży. Był też legendarny przywódca "Solidarności" i były prezydent Lech Wałęsa polski premier Donald Tusk.
Byli też m. in. prezydenci i szefowie rządów Bułgarii, Bośni i Hercegowiny, Chorwacji, Francji, Libanu, Litwy, Paragwaju, Hondurasu, Słowacji, Słowenii i Węgier.
Wśród koronowanych głów przybyli: była belgijska para królewska Albert II z żoną Paolą, król Hiszpanii Juan Carlos z żoną Sofíą, wielki książę Luksemburga Henry oraz książę Lichtensteinu Hans-Adam II. Unię Europejską reprezentowali przewodniczący Rady Europejskiej, Herman van Rumpuy i przewodniczący Komisji Europejskiej, Jose Manuel Barroso.
Przybyły także delegacje innych wyznań i religii: Kościołów prawosławnych, anglikańskiego, społeczności islamskiej i 20 osób żydowskiej. Wśród nich jest Naczelny Rabin Polski, dr Michael Schudrich. Ponadto obecni są przedstawiciele Wspólnoty Żydowskiej z USA, Włoch, Izraela i Argentyny.
W kanonizacji Jana XXIII i Jana Pawła II wzięli też udział dwaj osobiści przyjaciele papieża Franciszka, rabin Abraham Skórka z Buenos Aires oraz Claudio Epelman, dyrektor wykonawczy Latynoamerykańskiego Kongresu Żydowskiego.
Podczas Eucharystii, komunii na Placach - św. Piotra i Piusa XII udzielało 600 kapłanów. Dalszych dwustu skierowanych zostało do wiernych znajdujących się na via della Conciliazione.
Uroczystości relacjonowało dokładnie 2259 dziennikarzy z 64 krajów świata.
Za bezpieczeństwo 800 tys. pielgrzymów zgromadzonych na Placu św. Piotra oraz okalających go ulicach odpowiadało 10 tys. agentów; przygotowano też 31 polowych ambulatoriów i ponad 80 ekip pomocy medycznej. Za pośrednictwem mediów kanonizację śledziło ok. dwóch miliardów ludzi na całym świecie.

Źródło: KAI

Bożena Sztajner

maj 2020 18

100. rocznica

Niedziela była zawsze wierna Janowi Pawłowi II i towarzyszyła jego pontyfikatowi. Kontynuujemy naszą drogę z Wielkim Papieżem, wydając z okazji rocznicy specjalny numer tygodnika.